Indeksy na GPW rzadko notują duże wzrosty, a już na pewno nie te główne. Jednak jest jeden, który nie tylko rośnie, ale w ciągu roku zyskuje ponad 100%. I mógłbym rozwodzić się, jaki to wspaniały jest WIG.GAMES… gdyby nie ostatnie spadki. Teraz, wspaniały i nieprzerwany wzrost nie tyle zwolnił, co wykres poleciał szybciej niż oglądalność wiadomości.
Indeks doskonały?
Jeżeli mamy rozwodzić się nad stanem aktualnym wykresów, warto najpierw poznać co opisujemy, czyli WIG.GAMES. Indeks notowany od niecałego roku, dokładnie od 18 marca 2019 składa się z czołowych spółek sektora gamingowego. W sporym uproszczeniu są to firmy zajmujące się produkcją i wydawnictwem gier komputerowych. Mowa tutaj o 5 przedsiębiorstwach, takich jak CDProjekt, 11Bit, Playway, CIGames oraz TSGames.
O pierwszej spółce miałem już przyjemność pisać ma łamach bithuba, a kolejne postaram się przybliżyć w przyszłości. Może ograniczę wam szczegółów co do symulatora Chrystusa od Playway, ale na to przyjdzie jeszcze pora. Na razie możemy powiedzieć, że grono z którego złożony jest indeks jest dość znane, szczególnie w branży na poziomie globalnym. Jest to dość niesamowite osiągnięcie dla jednej polskiej spółki a co dopiero dla pięciu?
Jak widać, nie do końca?
Mimo wspaniałego zespołu nie udało się uniknąć spadków i to nie takich jednodniowych. Mowa o tygodniu ciągłych strat i trochę ponad 4 tysięcy punktów straty. Jest to szczególnie dołujące, gdy przez cały luty (aż do 21-go), notowano ciągły wzrost z okazjonalnymi dołkami, które szybko odbijały. Piątkowa sesja zmieniła ten stan i po historycznie wysokim wyniku i prawie przebiciu bariery 24 tysięcy czar prysł.
Dzień został zakończony z tysięcznym spadkiem i stratą 4%. Poniedziałkowa sesja nie zwiastowała poprawy, która rzeczywiście nie nastąpiła. Powiem więcej, cały tydzień nie szykował odbicia, i gdyby nie piątek 28 lutego, pierwszy dzień z pozytywnym wynikiem to mam wątpliwości, czy spadki by się zakończyły w najbliższym czasie. Mówię to z pełnym przekonaniem widząc, że ledwo poprawiła się sytuacja i znów zaczyna się dołek. Pytanie tylko na jak długo?
Coronavirus winny!
Ale w inny sposób, niż może się wydawać. Nie jest stosunkowo groźny dla ludzi jeżeli chodzi o zdrowie, ale gdy mowa o gospodarce, to już inna para kaloszy. Szczególnie, że jego wpływ jest dużo poważniejszy na inwestorów i na rynki, niż mogło by się wydawać.
Przecież spadki nastąpiły już w lutym, a pierwszy przypadek wirusa w kraju odnotowano w marcu. Jednakże raporty medialne nie zaczęły powstawać przy polskim „pacjencie 0”, a już od momentu kiedy sytuacja była jasna w Chinach. Doprowadziło to do sytuacji, w której ludzie panikują na sam dźwięk kichnięcia, a współpraca z Chinami jest nie do pomyślenia.
Więc mamy firmy, które boją się, bądź nie są fizycznie w stanie współpracować z Chinami oraz ludzi, którzy panikują. Nie istnieje lepsza mieszanka niepewności, która czekała aż będzie mogła wybuchnąć. Pech chciał, że nie było żadnej kontroli nad zapalnikiem i nikogo, by go opóźnić. Tak więc dnia 21 lutego mogliśmy być świadkami początku wielkich strat. A ludzie, którzy w styczniu otworzyli długie pozycje… cóż, strat raczej nie chcą się doliczać.
Jakaś recepta?
Skoro wiemy, co się stało i dlaczego to może jesteśmy w stanie na to zaradzić? No, nie do końca. W sytuacjach masowej paniki rynki potrafią być mocno nieprzewidywalne i ciężkie zarówno dla bardziej jak i mniej doświadczonych inwestorów.
Na razie wstrzymałbym się z inwestowaniem, jeżeli nie jest się w stanie monitorować rynku 24/7. Oznaki z rynku sugerują, że zbliżająca się górka może nie być ostatnią, a znaki na ulicy mówią, że nie licząc biznesu medycznego, wszystko będzie spadać. Ile w tym jest prawdy, trudno stwierdzić. Szczególnie, że choroba raczej nakłania ludzi do pozostania w domach, a jakie jest lepsze zajęcie niż granie w gry w tym czasie?
Możliwe, więc, że cała ta panika i chwilowe spadki, odbiją się i to z nawiązkom dla całego sektora gamingowego i WIG.GAMES znowu będzie leciał ku przestworzom niczym rakieta? Wyrocznią jednak nie jestem i wolę trzymać się faktów, a są one takie, że ostatnią sesje zamknięto ze stratą.
Od Redakcji
Niniejszy artykuł ani w całości ani w części nie stanowi „rekomendacji” w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (Ue) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku) oraz uchylające dyrektywę 2003/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady i dyrektywy Komisji 2003/124/WE, 2003/125/WE i 2004/72/WE oraz Rozporządzenia Delegowane Komisji (Ue) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. uzupełniające dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/65/UE w odniesieniu do wymogów organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez firmy inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tej dyrektywy. Zawarte w serwisie treści nie spełniają wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego.