Koniec miesiąca za pasem a bitcoin z uporem maniaka walczy o wyższą pozycję kursową. W ostatnim czasie kryptowaluta zaliczyła wzrosty a komentatorzy cały czas zastanawiają się, czy rynek zaliczył już dno, czy też nie. Kapitulacja rynku BTC? Chyba jednak nie.
Bitcoin wspina się wyżej kończąc tydzień z zyskiem. Ostatnie ruchy ceny skłaniają analityków do ponownego zastanowienia się, czy zrzut do 6500 $ był sygnałem osiągnięcia przez rynek dna i czy wreszcie nastąpiło odwrócenie trendu.
Kapitulacja rynku BTC? „Nie istnieją żadne tego oznaki”
Do potwierdzenia jakiegokolwiek mierzalnego odwrócenia trendu jest jeszcze daleka droga. Ostatni dzień był kolejnym, który BTC zakończył „na plus”. Kilkanaście godzin temu kurs osiągnął 7 850 $. Godzinowy wykres z ostatnich pięciu dni rysuje doprawdy byczy krajobraz:
Jednoczesne oddalenie perspektywy pokazuje zgoła odmienny scenariusz. Tylko w samym listopadzie bitcoin zrzucił z siebie blisko 30% swojej wartości. W efekcie tego widzieliśmy na wykresie kurs BTC na poziomie ok. 6000$. Od poniedziałkowego dołka bitcoin odzyskał prawie 20%.
Kolejna znacząca strefa oporu to około 8200 $. Analitycy są zgodni, że kurs BTC musiałby przekroczyć 9 000 $, aby wskaźniki techniczne zaczęły sygnalizować tendencję wzrostową.
Uważni obserwatorzy zauważyli, że w przeciwieństwie do 2018 roku, kiedy BTC rzucił 50% w ciągu kilku dni, tym razem nie rynek nie kapituluje wprost, notuje natomiast stałą, pięciomiesięczną wyprzedaż:
„Bitcoin spadł o 50% od czerwca, ale nie było żadnego rodzaju kapitulacji (jak to widzieliśmy w listopadzie / grudniu)”
Czysto hipotetycznie
Kolejne 40% spadku z bieżącego poziomu spowodowałoby, że bitcoin znalazłby się w obszarze 4600 BTC, który nadal znajdowałby się wyżej, niż dno z 2018 roku. Oznaczałoby to jednak blisko 67% korektę i mogłoby wywołać w branży spory niepokój.
Idąc dalej tym tropem można powiedzieć, że taki wymiar korekty wciąż nie byłby tak miażdżący jak zeszłoroczny, kiedy to bitcoin zrzucił 84%.
Ostatnia kryptozima zaszczepiła w wielu uczestnikach rynku potrzebę hodlowania środków. Czy stanie się to jednak wystarczającym powodem, aby rynek nie był zainteresowany testowaniem ostatnich minimów? Czas pokaże.
Wciąż mamy do czynienia ze znamienną sytuacją. Day traderzy mogą cieszyć się z ostatnich, krótkoterminowych skoków ceny. Inwestorzy nastawieni na zyski w dłuższym terminie muszą uzbroić się w cierpliwość i z uwagą szukać na wykresie obszarów akumulacji.
Jaka jest Wasza opinia na ten temat? Zapraszamy do dyskusji.
Od Redakcji
Niniejszy artykuł ani w całości ani w części nie stanowi „rekomendacji” w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (Ue) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku) oraz uchylające dyrektywę 2003/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady i dyrektywy Komisji 2003/124/WE, 2003/125/WE i 2004/72/WE oraz Rozporządzenia Delegowane Komisji (Ue) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. uzupełniające dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/65/UE w odniesieniu do wymogów organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez firmy inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tej dyrektywy. Zawarte w serwisie treści nie spełniają wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego.