Według informacji opublikowanych przez Bloomberg, Christine Lagarde, od 2019 roku piastująca funkcję prezesa Europejskiego Banku Centralnego uważa, że kryptowaluty nie mają żadnej wartości i należy mocno je uregulować. Co więcej, Lagarde dodaje, że ludzie powinni trzymać się do kryptowalut z daleka oraz zaznacza, że jej zdaniem cyfrowe euro będzie znacznie bezpieczniejszym rozwiązaniem.
Lagarde słynie ze swojej niechęci i krytycznego podejścia do kryptowalut. Od lat systematycznie potępia rynek krypto i wyraża się na jego temat z dużym sceptycyzmem. Jakby tego było mało, coraz częściej promuje nadejście cyfrowej waluty Europejskiego Banku Centralnego (CBDC) w ciągu najbliższych czterech lat, czyli wydarzenia, przed którym drży społeczność kryptowalutowych entuzjastów i zwolenników zdecentralizowanych finansów. Lagarde udzieliła wywiadu dla holenderskiej telewizji, w którym przyznała:
„Według mojej bardzo skromnej oceny, kryptowaluty nie są nic warte, nie mają żadnego oparcia ani ukrytego zasobu, który działałby jako kotwica bezpieczeństwa”
Nie zabrakło też pochwał dla wprowadzenia europejskiego CBDC, które zdaniem Pani Prezes będzie lekarstwem na całe zło tego świata. Lagarde podzieliła się także dość enigmatyczną i nie do końca zrozumiałą wypowiedzią, dotyczącą walorów waluty cyfrowej Europejskiego Banku Centralnego.
„Gwarantuję, że gdy wyjdzie waluta, za którą będzie stał Bank Centralny, to myślę, że będzie to znacznie inne niż wiele z tych rzeczy (kryptowalut)”
Oczywiście nikt nie zadał Pani Lagarde pytania, co np. sądzi o ograniczonej podaży BTC i nieograniczonej podaży Euro w rękach ludzi uzbrojonych w drukarki, czyli jej bliskich znajomych.
Dla tych, którzy nie znają jeszcze postaci byłej minister gospodarki i finansów Francji oraz byłej szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF) przypominamy, że w 2016 roku (podczas gdy przewodziła IMF) Lagarde została uznana winną zaniedbań na korzyść francuskiego biznesmena. Przez jej działania (lub ich brak) budżet Francji uszczuplił się wtedy o ponad 400 mln. euro na korzyść majątku innego byłego ministra, prawdopodobnie starego kumpla Lagarde, Bernarda Tapie.
Wychodzi więc na to, że Christine nie ma może smykałki do ekonomii czy finansów, jednak patrząc na przebieg jej dotychczasowej kariery odważę się wysnuć tezę, że ma bardziej wpływowych znajomych ode mnie.
Zakusy Europejskiego Banku Centralnego we wprowadzaniu programowalnego pieniądza nie są niczym nowym. Niestety wiele wskazuje na to, że stworzenie i wprowadzenie w życie CBDC jest nieuchronne. Nam, fanom wolnego rynku i decentralizacji finansów pozostaje mieć nadzieję, że CeFi i DeFi będą w stanie istnieć równolegle, nie wchodząc sobie za bardzo w drogę, a jakiekolwiek regulacje wpłyną raczej na poprawę bezpieczeństwa, aniżeli oddanie całkowitej kontroli nad prywatnymi finansami w ręce banków centralnych.
Może ci się spodobać: