Już 2 listopada poznamy kolejną decyzję Fedu w sprawie stóp procentowych choć rynki bardziej niż na samej podwyżce stóp skupią uwagę na komunikacji Jerome’a Powella na dalszą część cyklu zacieśniania monetarnego. Do tej pory przed niemal każdym zgromadzeniem mieliśmy tzw. pivot związany z rozdmuchanymi oczekiwaniami Wall Street wobec zmiany polityki Fedu. W końcu Rezerwa Federalna przyzwyczaiła rynki do koła ratunkowego. Tym razem nie chce go jednak rzuci i jak do tej pory patrzy na tonący rynek z akcji z pokładu statku. Co więcej członkowie Fed w wypowiedziach komentowali 'żale’ płynące z Wall Street bagatelizując giełdę ’spadek cen akcji ma niewiele wspólnego z niestabilnością finansową’. Kolejny raz widzimy jak władza w USA nie dba o klasę średnią, w końcu ta stanowi wciąż niższy odsetek całego społeczeństwa.
Rządzący nie liczą się z nią tak bardzo jak z dominującymi niższymi klasami (dodatki socjalne) oraz klasami najwyższymi, które dysponują znaczącymi aktywami i faktyczną władzą. Mamy zatem polaryzację i coraz wyższy 'próg wejścia’ do wyższych klas. Nie obrażajmy się jednak na aktualne kroki Fedu, są one uzasadnione. Możemy obrazić się natomiast na Breton Woods oraz koncepcję istnienia banków centralnych, które samo w sobie implikuje problemy. Nie sposób nawet określić czy niektóe decyzje bankierów są błędami, czy decyzjami przemyślanymi i zaplanowanymi co wymagałoby stworzenia istotnie dających przewagę modeli wokół całej gospodarki.
Nasza prognoza
- Podwyżka o 75 pb jest prawdopodobnie nieunikniona i sama w sobie spowoduje neutralną reakcję
- 50 pb jest wciąż bardziej prawdopodobne od 100 pb zaskoczenia biorąc pod uwagę gołębią linię komunikacji Fedu w ostatnim czasie (wg. Daly z Fed kolejne podwyżki będą odzwierciedlać max 50 lub 25 pb). Decyzja o 50 pb spowodowałaby euforyczną rekację rynków w stylu 'pivot dzieje sie na naszych oczach’
- 4,5% stopa do końca roku może okazać się przesadnie jastrzębie, Fed może zdecydować się na 25 pb, choć kluczowe na pewno będą dane (płaskie mogą dać Rezerwie Federalnej miejsce do zaskakująco niższej podwyżki).
- Mała szansa, że Fed wskaże decyzję podwyżki o 25 pb na grudniowym posiedzeniu. Nawet jeśli ją planuje utrzyma to w 'tajemnicy’ i ewentualnie doda, że rozważy niższą podwyżkę choć sam brak 75 pb w grudniu może być już euforycznie odebrany przez Wall Street. Zatem jakakolwiek wzmianka o niższej podwyżce na kolejnym zebraniu będzie pozytywna dla rynków.
- Błędnie byłoby sądzić, że Fed poprzestanie na takich podwyżkach, prawdopodobnie chce zgodnie ze strategią 'front loading’ podnieść stopy do okolic 4,5% (możliwe 5% w przyszłym roku) i sprawdzić jak zareaguje inflacja ponieważ efekt podwyżek nie następuje automatycznie, trwa miesiącami. Jednak 4,5% zbliża się już do okolic 5%, które zdominowało komunikację bankierów. Rynki mogą zacząć odbierać to jako 'najgorsze za nami’
- Każda wzmianka o podwyżkach wynoszących 25 i 50 pb będzie odbierana przez Wall Street gołębio i pro wzrostowo dla akcji (prawdopodobnie również dla kryptowalut)
- Wciąż bardzo silny rynek pracy wskazuje na dane korzystne dla dalszych podwyżek Fedu, jednocześnie jednak może okazać się silnym wsparciem dla giełdy jeśli podwyżki zaczną gasnąć, a inflacja będzie spadać (silny rynek pracy to statystycznie większe wydatki konsumentów = większe przychody)
- Wydaje się, że pivot na decyzje 2 listopada wydaje się uzasadniony biorąc pod uwagę gołębie komentarze Fedu, które jak do tej pory nie miały miejsca w przypadku poprzednich zgromadzeń. Dodatkowo według The Wall Street Journal bankierzy podejmą korzystniejsze dla giełdy decyzje w kolejnych zgromadzeniach.
Może Cię zainteresuje