Eksperci wyjaśniają, w jaki sposób muzyczne NFT poprawią więź między twórcami a fanami
Dyrektor generalny Monstercat Mike Darlington i założyciel Metalink Jake Udell rozmawiali z NFT Steez o przyszłości Web3 i muzycznych NFT.
Według Mike’a Darlingtona, dyrektora generalnego Monstercat, platformy muzyki elektronicznej, i Jake’a Udella, założyciela społecznościowej platformy NFT Metalink, rynki niedźwiedzi to czas na pomysły i tworzenie nowych produktów. W tym tygodniu podczas odcinka NFT Steez, dwutygodniowego Twitter Space prowadzonego przez analityków Cointelegraph, zarówno Darlington, jak i Udell zgodzili się, że przyszłość będzie świetlana dla kryptowalut, a zwłaszcza dla muzycznych NFT.
Podczas wywiadu Darlington i Udell wyjaśnili, jak ważne jest badanie projektów ze „zrównoważonymi zespołami”, które nadal się rozwijają pomimo obecnych warunków rynkowych, i zachęcali inwestorów do czerpania wiedzy z możliwości, jakie stworzyły u szczytu hossy.
Według Darlingtona muzyczne NFT niekoniecznie stały się jeszcze „trendem”, ale ma nadzieję, że umocnią swoją przestrzeń w następnym cyklu byków. Dla porównania, NFT ze zdjęciami profilowymi (PFP) są „mało sympatyczne”, ale muzyczne NFT mogą odnieść podobny sukces jak NFT fotograficzne lub artystyczne.
Twórcy i społeczności skorzystają z muzycznych NFT
Dla twórców, którzy chcą eksperymentować z muzycznymi NFT, Darlington zasugerował, że najpierw ważne jest odkrycie i zrozumienie „powodu dlaczego chcesz wchodzić w interakcje i dlaczego chcesz się zaangażować?”
Darlington powiedział, że niektórzy twórcy „rozpoznali, jak zepsuty jest przemysł muzyczny dla artystów”, a muzyczne NFT oferują możliwość, która może zapewnić większą stabilizację artystom i muzykom.
Chociaż nie ma pewności, jak zrównoważony będzie nowy krajobraz dla artystów, jedyną „brzmiącą prawdą” i wspólną cechą jest to, że twórcy nie są „zadowoleni z obecnego modelu”, istnieje chęć otwarcia się na zmianę status quo, ale to zależy od „formatu i kształtu, w jakim pojawią się muzyczne NFT”, wyjaśnia Darlington.
Czy muzyczne NFT należą do odrębnego gatunku?
Założyciel Metalink, Jake Udell, nawiązał do różnic w poziomach zaangażowania między platformami bezpłatnymi i płatnymi, przy czym użytkownicy decydują się na większe zaangażowanie w platformy, w które są zaangażowani. Twórcy i użytkownicy, którzy uważają, że zainwestowali w produkt, są bardziej skłonni do promowania i wkładania więcej serca „do zabawy z produktem, dlatego jest większe prawdopodobieństwo, że coś z niego ciekawego powstanie”, mówi Udell.
Co ciekawe, ta dychotomia, w której użytkownicy są inwestorami i z kolei są upoważnieni do eksperymentowania, otwiera bardziej dynamiczną relację między słuchaczem a artystą zamiast słuchania muzyki jako „pasywnej” rozrywki. To, czy użytkownicy dbają o własność, ma mniejsze znaczenie w odniesieniu do kultury i społeczności stworzonej w celu zwiększenia wartości, jaką podmioty obecnie umieszczają na dobrach cyfrowych.
Według Udella ilość uwagi, jaką poświęcono przestrzeni NFT tylko w zeszłym roku, utorowała drogę do „zjawiska podobnego do kultu”. Grupy łączy wspólny wątek Web3 i chociaż Udell nie wierzy, że „Web3 jest koniecznie gatunkiem”, jest to kolejna droga, dzięki której artyści mogą dotrzeć i skutecznie poszerzyć swoją publiczność.
Wszelkie inicjatywy zmierzające do ograniczenia monopoli są warte wsparcia. Rynek muzyczny w którym artyści i zarazem wykonawcy będą bardziej niezależni od narzucających swoją wolę producentów będzie z pewnością bardziej wartościowy i twórczy.
Może Cię zainteresuje: