Limitowane ETF na Bitcoinie działają już od 3 dni, jednak wydaje się, że mają one problem z nabraniem tempa. Inwestorzy instytujonalni pokusili się na wpłaty w wysokości $41 400.
ETF Bitcoina faktem!
Tydzień temu, VanEck Securities i SolidX Management poinformowały, że wypuszczą na rynek limitowane ETF Bitcoina pomimo braku zezwolenia ze strony SEC. Ta zmodyfikowana wersja ETF jest oferowana jako wyjątek od standardów SEC – dostępna jedynie dla banków i funduszy hedgingowych. Jest to pierwsze otwarte ETF na Bitcoinie w historii – może stać się prologiem do rozwinięcia innych usług finansowych opartych o najpopularniejszą kryptowalutę.
Oczekiwano, że kontrakty ETF będą zatwierdzone przez SEC. Niestety, fakt, że ETF utrzymuje w tym momencie 4BTC nie rokuje dobrze na przyszłość tego typu rozwiązań. Warto jednak pamiętać, że za tak drobnym kapitałem stoją liczne wymagania, które inwestujący muszą spełnić.
W najbliższej przyszłości, środki najpewniej nadal będą spływać na konto ETF. Jednak jego głównym przeznaczeniem ma być spełnianie roli pilotażowej wobec nielimitowanych ETF, co do których decyzja została przełożona na późniejszy okres bieżącego roku.
VanEck Securities i SolidX Management przede wszystkim chcą udowodnić SEC, że tworzenie kontraktów ETF na Bitcoinie jest możliwe. To zdecydowanie nie jest cel ostateczny, a bardziej konieczny krok, który należało podjąć. Wszyscy nowi inwestorzy, którzy pojawiają się w otoczeniu projektu są pewną wartością dodaną, cegiełką na drodze do celu. Bezpiecznie można założyć, że wiele osób czeka na wprowadzenie “prawdziwych” ETF pod patronatem SEC.
Opóźnienie i przekładanki
ETF na bitcoinie to temat stale powracający w społeczności kryptowaluciarzy. Wielokrotnie przekładane decyzje SEC wpływają w sposób demotywujący na inwestorów. Sukcesywnie zmniejsza się zainteresowanie społeczności. Możliwe jednak, że starania w przypadku tego projektu w końcu zmienią opinię urzędników.