Kwestia prawdziwej toższamości sławnego Satoshi Nakamoto jest już od dawna przedmiotem gorącej dyskusji. Wiele osób z branży kryptowalut twierdzi, że to właśnie ich imię i nazwisko kryje się za tym popularnym pseudonimem. Nikomu nie udało się jednak tego udowodnić. Samozwańczych Nakamoto nie brakuje – nikt chyba nie powstydziłby się spuścizny jaką jest pierwsza wirtualna waluta. Kryptowalutowy byk, John McAfee, włączył się w dysputę dotyczącą twórcy Bitcoina. I podobno wie kim on jest.
John McAfee lubi robić wokół siebie dużo hałasu. W perspektywie przyszłych wyborów na prezydenta USA, w których będzie kandydatem, może stanowić to część kampanii. Teraz postanowił włączyć się w popularną debatę na temat Satoshi Nakamoto. Według niego, sprawa jego prawdziwej tożsamości ma duże znaczenie dla całej branży, a fałszywe deklaracje typu „to ja jestem Satoshi Nakamoto” niszczą jej wizerunek.
„Dostałem dzisiaj dziesiątki wiadomości od ludzi i grup, które uważają, że to oni są Satoshi. Poniżej zamieszczam przykład takiego e-maila i moją odpowiedź. Więc ludzie, proszę – ja wiem kim jest Satoshi. Nie próbujcie udawać, bo będziecie wyglądać głupio. Jeszcze raz, ludzie, wyglądacie głupio kontaktując się ze mną i twierdząc, że jesteście Satoshi. Jeśli musicie się ze mną skontaktować, żeby się ujawnić, to nie jesteście nim.”
Zamieszanie z tożsamością Satoshi Nakamoto
Dyskusja rozgorzała, gdy giełda kryptowalutowa Binance zdecydowała się na usunięcie Bitcoin SV ze swojej platformy. Za Bitcoin SV stoi Craig S. Wright, który usilnie twierdzi, że jest twórcą Bitcoina. Jest o tym przekonany do tego stopnia, że osobom, które nie zgadzają się z jego zdaniem na ten temat, grozi konsekwencjami prawnymi. John McAfee za pośrednictwem twittera pochwalił posunięcie giełdy Binance.
Ewidentnie, fałszywe roszczenia i deklaracje dotyczące tożsamości Satoshi Nakamoto nie wpływają pozytywnie na rozwój sektora. Takie działania powinny być piętnowane, i tu, ukłon w kierunku Binance – oczywiście, jeśli Craig S. Wright nie jest tym, za kogo się podaje. Wątpię jednak, że prawdziwy Satoshi straszyłby niedowiarków prawnikami. Kim on jednak jest? Może naszą ciekawość zaspokoi wkrótce McAfee.