Kilkudziesięciu postrzelonych i kilkanaście ofiar śmiertelnych, oto podsumowanie świętowania dnia niepodległości Stanów Zjednoczonych w Chicago.
Krwawe święto niepodległości
Podczas „świętowania” dnia niepodległości Stanów Zjednoczonych w Chicago, 67 osób zostało postrzelonych, w tym 13 śmiertelnie. Dziewięć ofiar z minionego weekendu było nieletnich, w tym dwójka dzieci, które niestety zmarły. Dotyczy to min. 14-letniego chłopca, który był wśród czterech osób zabitych w dzielnicy South Side Englewood w sobotni wieczór.
Ofiary były na dużym wiecu ulicznym w okolicach północy na South Carpenter Street. Grupa złożona z czterech mężczyzn zbliżyła się do wiecu i zaczęła strzelać. Policja informuje, że 14-letni chłopiec został postrzelony w plecy, zanim zabrano go do szpitala dla dzieci, gdzie później stwierdzono jego zgon. Dodatkowo śmiertelnymi ofiarami byli trzej mężczyźni uczestniczący w wiecu. Jak na razie nie zostali oni zidentyfikowani. Po postrzeleniu zostali zabrani University of Chicago Medical Center, gdzie nie udało się ich uratować i stwierdzono zgon. W tym samym incydencie 11-letni chłopiec został draśnięty od kuli, a kolejny 15-latek został postrzelony w brzuch. Obaj zostali zabrani do szpitala Comer i są obecnie w dobrym stanie, jak podały władze.
W innym miejscu w USA 7-letnia dziewczynka została postrzelona w głowę, stojąc na chodniku przed domem swojej babci podczas uroczystości 4 lipca. Zdarzenie miało miejsce około godz. 19.00. w Austin po zachodniej stronie USA.
Prawo posiadania broni
Jak zawsze w tak tragicznych i przykrych sytuacjach wywiązała się debata na temat prawa do posiadani broni. Burmistrz Austin, Lori Lightfoot napisała na twitterze:
Dzisiaj w nocy, 7-letnia dziewczynka w Austin dołączyła do listy dzieci i nastolatków, których marzenia zostały zaprzepaszczone ze względu na prawo do posiadania broni.
Jako miasto musimy otoczyć młodych naszymi rękami aby wiedzieli, że jest dla nich przyszłość wolna od przemocy i strzelanin.
Również prezydent USA – Donald Trump, skomentował te wydarzenia na Twitterze:
Wzrost liczby ofiar w Chicago i Nowym Jorku jest znaczący. 67 osób zostało postrzelonych w Chicago, 13 zabitych. Liczba strzelanin wzrosła znacząco w Nowym Jorku, gdzie ludzie żądają, aby rada miasta i burmistrz zaczęli działać. Rząd Federalny jest gotowy do każdej pomocy, jeżeli zostanie o to poproszony.
Niepodległość to piękna sprawa, niestety w tym roku w USA była okupiona bardzo wysoką liczbą ofiar.
Finansowy Krytyk