Konflikt o Hongkong trwa nadal. Przypomnijmy tło całego politycznego zamieszania, jakie ma tam miejsce. Spór dotyczy Chin i Wielkiej Brytanii. Hongkong to region autonomiczny względem chińskiego komunizmu, który był kolonią brytyjską do 97’. Autonomiczność miał mieć zapewnioną teoretycznie do 2047.
Ustawa o bezpieczeństwie
Chiny nie zamierzają czekać kolejnych 27 lat. Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych przegłosowało ustawę, która miałaby ograniczać wolność Hongkongu. Na dodatek przepisy są sformułowane w sposób niejasny. Łatwo interpretować je na korzyść rządu, kosztem obywatela. Wielka Brytania zareagowała zapraszając do siebie Hongkończyków, dając możliwość zdobycia obywatelska dla ok 315 000 imigrantów, o czym pisałem tutaj.
Odpowiedź USA
W konflikt zaangażowały się też Stany Zjednoczone. Przegłosowały ustawę, „która nakładałaby obowiązkowe sankcje zarówno dla osób prywatnych jak i firm, które wpływałyby na ograniczanie autonomii Hongkongu. Ustawa uwzględnia nawet dodatkowe sankcje dla banków, które przyczyniłyby się do tego procederu. To wyraźny komunikat ze strony USA twardo egzekwującego swoje oczekiwania”. Więcej pisałem na ten temat tutaj.
Co dalej?
Konsekwencje i jeszcze raz konsekwencje – ten termin pada coraz częściej z ust stron konfliktu po obu stronach barykady. Chiny zadeklarowały, iż nie zamierzają blokować obywatelom Hongkongu wyjazdu do Wielkiej Brytanii. Zapowiadają jednak, iż ingerencja Borisa Johnsona będzie miała wspomniane wyżej konsekwencje. Premier Wielkiej Brytanii nazywa ustawę o bezpieczeństwie „wyraźnym i poważnym naruszeniem traktatu o przekazaniu władzy pomiędzy Londynem a Pekinem w 1984 roku”. Johnson obawia się tego, że Chiny mogą mimo wszystko zablokować wyjazd na wyspy dla osób Hongkongu. Sytuacja pozostaje napięta.
Bezsilność względem potencjalnych chińskich blokad
Tak komentuje sytuację sekretarz spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Dominic Raab, mówiąc o próbach powstrzymania Chin przed blokadą migracji obywateli Hongkongu. Jeśli zdecydują się na powstrzymywanie opuszczenia kraju poprzez zakaz, Wielka Brytania będzie miała w tej kwestii związane ręce.
Liu Xiaoming odpowiada
Ambasador Chin w Londynie komentuje działania strony brytyjskiej nazywając ich ingerencje „kolonialnym sposobem myślenia”. Nie odpowiada konkretnie na pytanie, jak zareagują Chiny. Padły jednak pewne niepokojące słowa – „Nikt nie powinien lekceważyć zdecydowanej determinacji Chin, aby chronić swoją suwerenność, bezpieczeństwo i rozwój(..). Wszelkie próby zakłócania lub utrudniania wdrażania prawa bezpieczeństwa narodowego spotka się z silnym sprzeciwem 1,4 miliarda Chińczyków”, co wyraźnie nakreśla postawę chińską względem tego konfliktu.
Rzecznik Borisa Johnsona – James Slack powiedział, iż po wprowadzeniu ustawy o bezpieczeństwie, Wielka Brytania zamierza dokonać rewizji umów ekstradycyjnych z Hongkongiem.
Tak obecnie prezentuje się spór pomiędzy tymi krajami. Jakie kroki powinny podjąć obydwa państwa, aby konflikt rozwiązać? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.
PS. Czy zapoznaliście się już z analizą ostatniego raportu CMSG na temat kondycji polskich przedsiębiorców? Zapraszamy do lektury
źródło:
https://linkd.pl/ze4r