Giełda kryptowalut Liqui kończy działalność poprzez bessę na rynku

Trwająca bessa na rynku kryptowalut powoli zbiera swoje żniwa w postaci upadających przedsiębiorstw branżowych. Kolejnym podmiotem, który kończy działalność podczas trwania rynku niedźwiedzia, jest ukraińska giełda kryptowalut Liqui. Władze giełdy poinformowały o zakończeniu działalności na swojej stronie internetowej. Zgodnie z oświadczeniem, użytkownicy platformy mają 30 dni (od 28 stycznia) na wypłacenie wszystkich środków. Głównym powodem zamknięcia działalności jest znaczny spadek dziennego wolumenu transakcji, podał zespół Liqui.

Powodem dla którego giełda kończy działalność, jest znaczny spadek dziennego wolumenu transakcji. W oświadczeniu napisano, iż zespół nie widzi żadnych ekonomicznych aspektów, aby kontynuować działalność. Dodatkowo podali, iż nie wykluczają powrotu na rynek. Jednakże wszystko zależy od tego, w jaką stronę pokieruje branżę kryptowalut: „To jednak zależy od rynku, który znacznie się zmienił od 2017 roku. Nie wiemy, co jeszcze powiedzieć, ale dziękujemy za wsparcie społeczności kryptowalut i wiarę w nas.” – oświadczyli we wpisie.

„Po terminie 30 dni nie możemy zagwarantować, że będziemy utrzymywać naszą stronę internetową. W takim przypadku wszystkie wypłaty będą przetwarzane za pośrednictwem naszego wsparcia https://liqui.freshdesk.com, dopóki ostatni użytkownik nie zgromadzi swoich aktywów. Jeśli przestaniemy świadczyć usługi, nie możemy przechowywać Twoich aktywów za darmo, więc opłata będzie obowiązywać, jeśli nie dokonasz wypłaty zgodnie z naszymi warunkami korzystania.” – oświadczył zespół giełdy

źródło: pexels.com

Istnieją jednak zgłoszenia od użytkowników Twittera na temat braku zwrotów funduszy od giełdy. Niektórzy klienci nie mogą uzyskać zwrotu, a część nie może przesłać wniosku do pomocy klienta, aby znaleźć jakiekolwiek rozwiązanie. Prowadzić to może do konkluzji, iż giełda zamierza okraść część swoich klientów. Na wnioski jednak jeszcze za wcześnie.

Rynek niedźwiedzia, a utrata rentowności

Bessa na rynku zaskoczyła niektóre korporacje i duże przedsiębiorstwa, które zdecydowały się zaryzykować otwarciem działalności w branży krypto. Jedną z tych firm było GMO Internet Group, japońska spółka technologiczna. Firma po raz pierwszy weszła w przestrzeń kryptowalut w maju 2017 roku, po czym utworzyła specjalny dział ds. miningu w 2018 roku. GMO rozpoczęło dystrybucję sprzętu wydobywczego w 2018 roku. Sprzęt od GMO miał przynieść znacznie wyższą rentowność ze względu na zmniejszenie zużycia energii elektrycznej. Dodatkowo, sprzęt był wyposażony w technologię procesów 7-nanometrowych.

Jak informowaliśmy w grudniu ubiegłego roku, firma podała w oświadczeniu, że wraz ze spadkiem cen walut cyfrowych, ogromnie spadła rentowność chipów wydobywczych. Spowodowało to ogromne straty finansowe spółki, co dodatkowo zniechęciło firmę do kontynuacji eksploracji sektora kryptowalut.

Zapraszamy do dyskusji!

BitcoinBlockchainGiełda KryptowalutKryptowaluty
Komentarze (0)
Dodaj komentarz