Najgorętszym tematem ostatniego tygodnia polskiego świata kryptowalut niewątpliwie jest afera zniknięcia giełdy BitMarket. Założyciel FlyingAtom i Bithub.pl, Dawid Muszyński, komentuje we wtorkowym wydaniu Parkiet TV wydarzenia z ostatniego tygodnia.
Zawiły upadek
Giełda Bitmarket zakończyła swoją działalność w poniedziałek 8 lipca. Od tamtego czasu w środowisku kłębią się wątpliwości osób pokrzywdzonych. Według wstępnych szacunków Dawida Muszyńskiego, liczba poszkodowanych waha się w granicach 2 do 10 tysięcy poszkodowanych osób, a całkowita wartość skradzionych środków osiąga sumę nawet 150 milionów złotych – jest to niemalże piąta część wartości środków skradzionych przez Amber Gold.
Dawid Muszyński przytacza podczas wywiadu serię wydarzeń, które działy się dookoła giełdy Bitmarket w ciągu ostatniego półrocza:
“My [FlyingAtom] korzystaliśmy osobiście z Bitmarket od samego początku działalności firmy, tj. od 4 lat. W grudniu 2018 roku mieliśmy wolniejsze wypłaty. Standardowo, wypłata z Bitmarket wychodziła w ciagu 1 do 2 dni – potem zaczęły się obsunięcia, które zajmowały ok. 4 dni. W styczniu mieliśmy taką sytuację, że przez około 20 dni nie otrzymaliśmy wypłaty. […] Byłem wtedy zaaferowany przygotowaniem konferencji 10 Lat Bitcoina. Gdy to zauważyłem, zdecydowałem się wypłacić środki i nic więcej na tej giełdzie nie trzymać.”
Później w marcu, jak Dawid Muszyński komentuje, jeden z klientów nie był w stanie wypłacić 110 BTC z giełdy, a miesiąc później ten sam klient spotkał się z prezesem Marcinem Aszkiełowiczem, który poprosił go wówczas o dodatkową pożyczkę na rzecz platformy. W czerwcu na Forum Bitcoin Polska pojawiły się alarmujące sygnały o wstrzymaniu wypłat, a w lipcu giełda zakończyła działalność.
„Śledząc wątki na Forum Bitcoin Polska w czerwcu można było dostrzec sygnały, podobne jak w przypadku Bitcurex, że coś jest z tą giełdą nie tak – w ten sposób konkluduje Muszyński.
Wiele etapów całej historii upadku Bitmarket jest niejasnych. Cały czas pojawiają się informacje, które ukazują, z jak złożonym problemem mamy do czynienia.
Reakcja środowiska
Największe emocje wśród poszkodowanych i osób obserwujących zdarzenia budzi oświadczenie M. Aszkiełowicza, według którego nie ponosi on odpowiedzialności za sytuację platformy. Winą obarcza poprzedni zarząd.
Według twórcy FlyingAtom, najważniejsza w tej sytuacji jest transparentność. Kiedy platforma utraci połowę środków, powinna o tym poinformować. Przykładem braku transparentności jest wprowadzona czerwcowa konieczność zmiany haseł:
“Samo sugerowanie włamania z czerwca, czy proszenie o zmianę loginów i haseł wydaje mi się być sposobem na zamotanie sprawy, […] pożyczka o którą prosił prezes Aszkiełowicz w kwietniu… Nie wydaje mi się, żeby osoba która się tak zachowuje głosiła prawdę
(w oświadczeniu).”
Dawid Muszyński dodał również, że za problemy giełd kryptowalutowych odpowiedzialności nie ponosi sam bitcoin. Również w przypadku problemów Get Back za winę nie obarczało się złotówki. W tym kontekście najważniejszy pozostaje czynnik ludzki – niezależnie od marki, gdy odpowiedzialność za funkcjonowanie danego podmiotu przejmują inni ludzie – zaczyna on funkcjonować w odmienny sposób.
To, co pozostaje jednak najważniejsze, to kwestia pieniędzy. Według założyciela FlyingAtom, odzyskanie skradzionych milionów będzie najtrudniejsze.
“ Szansa na to jest niewielka – chociażby przez wzgląd na to, co działo się z innymi giełdami, które upadały. Dobrze by było dla samej branży, aby osoby stojące za tą giełdą poniosły konsekwencje prawne”
Recepty na poprawę sytuacji
Dawid Muszyński spytany został również o sposoby poprawy kontroli nad podmiotami, które uczestniczą w rynku kryptowalut. Sugestia wypracowania sposobu działania przez instytucje takie jak Polskie Stowarzyszenie Bitcoin nie jest jednak rozwiązaniem dobrym. Powodem potencjalnych problemów jest przynależność dużej ilości giełd i innych przedsiębiorstw do tego stowarzyszenia i ciężko byłoby stworzyć rzetelne mechanizmy kontroli. Za zaangażowaniem państwa z kolei idzie jednak założenie dużych ograniczeń.
Przedsiębiorca uważa, że istotnym elementem polepszenia sytuacji na rynku jest wzrost świadomości klientów giełd. To samo środowisko powinno zadbać o stworzenie procedur, które zadbają o to, żeby klienci czuli się bezpiecznie.