Inwestorzy z dozą niepewności oczekują kolejnego tygodnia notowań rynku kryptowalut. Obrona tegorocznych minimów dla Bitcoina stanowić będzie nie lada wyzwanie. Kryptowaluty wciąż borykają się z okresem podwyższonej zmienności. Wiele wskazuje na to, że w tym tygodniu rozstrzygnie się być może kolejne kilka tygodni, kilka miesięcy… być może kilka kolejnych lat notowań ponieważ król kryptowalut nie spędzał w 2022 roku tak znacznej ilości czasu w trendzie bocznym. Stoimy zatem przed możliwie historyczną chwilą. W przypadku korzystnym dla byków cena powinna wzrosnać powyżej 20 000 USD na dużym wolumenie. W niekorzystnym na dużym wolumenie obsunie się prawdopodobnie do okolic 14 lub 15 000 USD doprowadzając do całkowitej kapitulacji popytu. Czego się zatem spodziewać i co może okazać się driverem momentum?
Po nitce do kłębka
Wyobraźmy sobie, że Bitcoin prowadzi nas ze sobą po nitce od początku roku (choć de facto robi to już ponad 10 lat). Do jakich 'prawd’ o naturze Bitcoina prowadziła nas dotąd ta nić? Nie łudźmy się, Bitcoin to skrajnie spekulacyjny, fenomenalny instrument, którego olbrzymia wartość wynika z popytu, który miał szanse narodzić się w otoczeniu korzystnych dla niego warunków, które zostały stworzone (ograniczona ilość Bitcoina, wyraz buntu przeciw systemowi, popularyzacja nowej technologii blockchain (finansowa nowinka technologiczna, wydobycie za pomocą koparek etc.).
Wycena Bitcoina zaprowadziła nas do tej pory do następujących wniosków:
- Cyklicznie powtarzają się okresy euforii i paniki
- Okresy te następują jedne po drugich, grając na emocjach tłumu
- Euforyczne nastroje podsycają media
- Paniczne nastroje prowadzące do wyprzedaży również podsycają media
- Prasa finansowa poświęca znaczną uwagę kryptowalutom
- Pomiędzy okresami euforii i paniki mija zwykle wiele lat (regeneracja psychiczna)
- Cykle nakładają się w pewien sposób na 4 letnie halvingi
- W ciągu ostatniej dekady Bitcoin zagwarantował olbrzymie stopy zwrotu inwestorów
- Bessa każdorazowo kończyła się całkowitą kapitulacją
- Ostatnia euforia (jesień 2021) mimo ATH nie pokazała szczytu ekstremalnej euforii nastrojów
- Większość myli się co do prognozy ceny Bitcoina w miarę zbliżania się kluczowych dla niego faz bessy lub hossy
- Spadki Bitcoina z 2022 roku były zdecydowanie największe w historii pod względem wolumenu
- RSI znalazło się na historycznie najniższych poziomach
- Bitcoin pierwszy raz w historii spadł poniżej 200 sesyjnej średniej na interwale tygodniowym i wciąż ma problem by wejść powyżej niej
Wnioski:
- W ciągu ostatniej hossy cena Bitcoina nie uległa 'przegrzaniu’ co może wskazać, że wahadło zadziała niebawem na korzyść wzrostu głównej kryptowaluty
- Zmiana delty zmienności Bitcoina może mieć znaczny związek ze wzrostem jego wartości (kapitalizacja rynku) oraz utrzymującym się przekonaniem inwestorów, że Bitcoin powtórzy cykl z zeszłej dekady
Katalizatory:
- Niższy odczyt inflacji w USA
- Odreagowanie na Wall Street (najgorszy rok dla amerykańskich indeksów od lat 40. XX wieku)
- Fed zmiękczający jastrzębie komunikaty z siedzenia na posiedzenie
- Szybkie spowolnienie na rynku pracy w USA
Idąc za tym, co prawdopodobnie się wydarzy? Nie będziemy wcale odkrywczy jeśli wymienimy trzy scenariusze. Opiszemy jednak w skrócie każdy z nich, a autor artykułu subiektywnie oceni ich prawdopodobieństwo. Prognoza ceny dotyczy bieżącego tygodnia oraz kolejnych miesięcy.
Wzrosty (50%) powyżej 20 000 USD
Idąc za tą analizą autor uważa, że wzrost Bitcoina jest dziś bardziej możliwy niż kiedykolwiek wcześniej za czym stoi natura Bitcoina oraz kryptowalut, które dotychczas miały tendencje by łamać oczekiwania rynków w kluczowych fazach cykli. Obecnie wciąż wiele traderów uważa, że Bitcoin poszuka nowych minimów co może powodować wskazuja na znaczną premię dla traderów (zwykle majętniejszych), który chcieliby zmusi niedźwiedzie do defensywy. Szansa na odwrócenie trendu z obecnych poziomów cenowych jest prawdopodobnie najwyższa od początku roku.
Analiza podkreśla wyższość spekulacyjnej natury instrumentu nad samą sytuacją ekonomiczną, która choć ciąży aktywom, w prawdopodobnie potężnym stopniu znajduje się już w ich wycenach (rynkowy pesymizm i ’spodziewaj się najgorszego’). Ostatnie konferencja Fed choć zabrzmiała jak wyrok dla byków nie miała siły by pchnąć Bitcoina choćby poniżej 18 000 USD co spekulacyjnie wydaje się być sygnałem faworyzującym kupujących. Ocena tego scenariusza ma charakter kontrariański ponieważ takie momenty rynku crypto uczyły, że strategie kontrariańskie zaczynają popłacać.
Co ciekawe wszyscy ci, którzy dziś mówią o kupnie BTC za 14 000 USD, gdy ten rzeczywiście osunie się do takich poziomów będą chcieli nabywać go za 10 000 USD i niżej. Bitcoin jednak żyje własnym życiem i nie słyszy tego co woła do niego tłum. Najczęściej w bessie dotychczas zachowywał się tak jakby tłumowi wymykał się spod kontroli.
Spadki (35%) poniżej 17 500 USD
Nie oszukujmy się, prawdopodobieństwo spadków jest znaczne i przemawia za nim wiele. Od pogarszającej się sytuacji technicznej, utrzymywania się ceny poniżej 200 sesyjnej średniej przez rekordową ilość czasu po problemy górników na rynku Bitcoina. Mało tego, dodajmy do tego makroekonomię (jastrzębie banki), wciąż niepewny los inflacji (szczególnie istotne jest USA) oraz wojnę w Ukrainie, ryzyko eskalacji nuklearnej, drożejące ceny prądu, ogrzewania i ubożenie klasy średniej, która dotychczas stanowiła znaczny odsetek inwestorów na rynku kryptowalut. I mamy… 35%?
Tak ponieważ autor artykułu nie uważa, że aktywa finansowe będą tanieć wyłącznie dlatego, że w Europie wystąpi problem z cenami energii. Mało tego, europejski kryzys energetyczny może okazać się czwartoplanowym czynnikiem wpływającym na Bitcoina. Prawdopodobnie wszyscy Europejczycy, którzy mieli sprzedać Bitcoiny już to zrobili, a więkoszść z tych którzy kupują je teraz nie zrobi tego przez najbliższe lata (bogaci kupują w bessach?). Ryzyko wystąpienia przysłowiowego czarnego łabędzia jest w tym roku wciąż wyższe niz kiedykolwiek wcześniej, a na informacje gwałtowne rynki zwykle reagowały gwałtowną wyprzedażą.
Zdaniem autora artykułu Fed ugnie się pod ciężąrem własnej polityki szybciej niż tego by chciał lub rzeczywiście uda mu się zwalczyć inflację dużo szybciej niż zakładaja prognozy Powella (co byłoby potężnym czynnikiem pro wzrostowym dla całego USA). Do ponownego włączenia druakrek może skłonić bankierów zblizajaca się konfrontacja z Chinami czy niepokoje społeczne w Stanach (tak, polityka może zastopować Fed). Może ich skłonić do tego również zakotwiczona inflacja, z którą Amerykanie będą musieli żyć dłużej. Ale czy to powstrzyma Wall Street przed inwestowaniem? Prawdopodobnie nie. Trzymajmy się jednak scenariusza spadkowego bo przemawia za nim więcej niż tylko to, co wymieniliśmy wyżej. Od początku roku rynek po każdej konsolidacji kończył 'sprawę’ spadkami. Delta Bitcoina (średnia cena nabycia w blockchainie minus historyczna średnia cena Bitcoina) znajduje się w okolicach 13 500 USD. W poprzednich bessach Bitcoin miał tendencję by osiągać deltę podczas apogeum spadków. Czy tym razem będzie podobnie? Zdaniem autora to zdecydowanie możliwe ale mniej prawdopodobne ponieważ mnóstwo negatywnych informacji zostało już wycenionych, giełda dyskontuje przyszłość.
Trend boczny (15%) 18 500 USD – 20 000 USD
Ten scenariusz wydaje się najmniej prawdopdoobny ponieważ Bitcoin w konsolidacji znajduje się już od dłuższego czasu co rodzi presję na rynku kontraktów terminowych, opcji oraz w ogóle presję (stres) na inwestorach. Rynek prawdopodobnie będzie musiał się określić. Trend boczny oznaczałby prawdopodobnie… że na wyższą zmienność przyjdzie poczekać tydzień, dwa… Ale na pewno takowa nadejdzie.
Może Cię zainteresuje: