Stratedzy Bank of America Andrew Mossa, Alkesha Shaha wskazali, że hamująca korelacja S&P500 z indeksem NASDAQ oraz rosnąca korelacja cen złota z Bitcoinem wskazują, że inwestorzy zaczynają postrzegać deflacyjne aktywo w postaci Bitcoina jako 'safe haven asset’ tj. bezpieczną przystań, która w niepewnym okresie makro może przyciągać kapitał. Jednocześnie BofA uważa, że dno cenowe Bitcoina jest już w zasięgu wzroku. Historycznie złoto zyskiwało w otoczeniu recesji. Czy to samo czeka największą kryptowalutę?
Dominacja króla?
Wydaje się prawdopodobne, że jeśli recesja istotnie zagości na globalnych rynkach, a firmy wstrzymają wydatki na reklamę przy rosnacych kosztach finansowania i problematycznej infalcji – możemy obserwować wzrosty Bitcoina ale niekoniecznie altcoinów i mniejszych kryptowalut. Te zyskują zwykle gdy sentyment do ryzyka jest bardzo korzystny, a na rynku kręci się 'zbyt dużo pieniąza;’. Inną sytuację obserwowaliśmy w poprzedniej hossie przebiegającej w czasie gdy banki centralne drukowały pieniądze, a stopy procentowe były bliskie zeru. Dziś wydaje się już niemal oczywiste, że sporo wody w Wiśle (i w Missisipi) będzie musiało upłynąć nim Rezerwa Federalna wróci do dodruku i QE. Wyjątkiem byłby wyłącznie scenariusz w którym pewnej grupie zależałoby na zniszczeniu wizerunku banku centranego – Fed uruchamiając dodruk w 2023 po 'guidance’ z 2022 roku wydawałby się wręcz niedorzeczny i być może nieodwracalnego obciążył pozycję banku (po fatalnej wpadce z narracją ’inflation is transitionary’ z 2021 roku). Nie liczmy jednak na cud.
Bitcoin się obronił?
Fatalny rok 2022 spowodował 'kryptowalutowy kataklizm’ ale… Wbrew spekulacjom nie spowodował spadku Bitcoina poniżej 10 000 USD czy zapaści po której moglibyśmy stwierdzić, że wzrosty kryptowalut były wyłącznie kolejną tulipomanią! Cena Bitcoina od miesięcy utrzymuje się w przedziale 18 000 USD – 25 000 USD, przy do niedawna rekordowo niskiej zmienności, która przez jakiś czas… dorównała notowaniom brytyjskiego funta szterlinga (!) W wyniku decyzji Fed globalny rynek akcji oberwał znacznie bardziej i wg. Mike McGlone’a jednego z najbardziej znanych analityków towarów Bloomberga Bitcoin ma szansę pownonie pokonać yieldy z S&P500 ponieważ okazał się nie byc tak ekstremalnie podatny na decyzje Fedu, a jego ograniczona podaż sprawia że pomagają mu 'podstawowe prawa ekonomii’.
Benjamin Cowen zabrał głos
Znany strateg inwestycyjny, Benjamina Cowen spodziewa się, że Bitcoin wzrośnie o blisko 50% i dopiero wówczas osiągnie 'godziwą cenę’ (patrząc na interesy górników, koszty wydobycia, historyczną średnią oraz poziomy Realized Price, które król kryptowalut ledwo wyprzedził w ostatnim czasie). Cowen uważa, że na prawdziwe wzrosty przyjdzie wszystkim poczekać do 2024 roku, gdy kurz po polityce Fedu i galopującej inflacji opadnie.
Powtórka z 2018 – małe szanse?
W ostatnim czasie szereg analityków wskazywał, że Bitcoina czeka powtórka z 2018 roku i spadek o kolejne blisko 40% by uklepać dołek przy 13 000 USD. Powodem takich oczekiwań była rekordowo niska zmienność. Bitcoin jednak zaskoczył i okres niskiej zmienności zakończył wzrostem zamiast spadkami! Kolejna różnica jest jednak jeszcze bardziej miażdżąca dla tej analizy, otóż: w 2018 roku widzieliśmy wzrost Bitcoinów wysyłanych na spotowe giełdy kryptowalutowe (skąd można było prowadzić sprzedaż i złamać i tak niską płynność). Obecnie widzimy, że płynność odchodzi z giełd i niewiele nowych adresów na giełdach powstaje. Predykcja CryptoQuant okazała się skuteczna, według niej scenariusz z 2018 od początku był mało prawdopodobny i nosił wyłącznie pozorne podobieństwa wynikające głównie z analizy technicznej. Historycznie ostatni kwartał roku był świetny dla Bitcoina. Po 10 miesiącach spadków rajd w kierunku 30 000 USD nie powinien zaskakiwać. Jakich cen króla kryptowalut spodziewacie się w okolicach świąt 2022 roku? Zachęcamy do dyskusji
Może Cię zainteresuje: