Wydaje się, że rynek osiągnął już nowe 'apogeum strachu’ przed decyzją Fed w sprawie stóp procentowych, którą poznamy 21 września. Jeśli tego nie zrobił prawdopodobnie osiągnie to apogeum we wtorek, tuż przed decyzją Rezerwy Federalnej. Co ciekawe mimo potężnej fali strachu, która zatopiła rynek okręt wciąż trzyma się kursu na północ i nie osiągnął minimów z czerwca (S&P500, Bitcoin, NASDAQ). Czy to coś znaczy? Prawdopodobnie tak.
Wyłącznie podwyżka o 100 pb mogłaby pogorszyć oraz ekstremalnie jastrzębia narracja Powella mogłaby pogrążyć i tak już fatalne nastroje Wall Street. Wnioskujemy to ponieważ rynek wycenia szanse na 100 pb z ok. 17% prawdopodobieństwem wobec ponad 83% dla podwyżki o 75 pb. Dlatego wyprzedaż mogłaby przyspieszyć gdyby okazało się, że konsensus został kolejny raz wybity, podobnie jak wybiły go dane o inflacji z USA.
Odpowiedzmy sobie dlaczego jakie argumenty mogłyby stać za decyzją podwyżki o 100 pb co pozwoli wyciągnać logiczne wnioski, bez bawienia się we wróżbiarstwo:
Argumenty ZA
- Bankierzy mogą uznać 100 pb za atak we wciąż wysokie oczekiwania inflacyjne (te jednak ostatnio nieco spadły)
- Fed może chcieć maskymalnie wykorzystać okres w którym rynek pracy jest 'jeszcze’ mocny co usprawiedliwia ich decyzje
- Odczyt inflacji okazał się wyższy od oczekiwań rynkowych i podważył szczyt inflacyjny w lipcu, wzrosła inflacja bazowa
Argumenty PRZECZIW
- Decyzja byłaby publicznym przyznaniem się Fed, że 'traci kontrolę nad inflacją’
- Wymiar polityczny dla Demokratów byłby równie negatywny, zwłaszcza w kontekście zbliżającch się wyborów
- Opozycja mogłaby wykorzystać fakt i zarzucić władzy, że w trakcie kadencji Deomkratów polityka monetarna wyknęła się spod kontroli i obciążą gospodarkę
- Decyzja mogłaby oznaczać, że Powell de facto może nie wiedzieć co robi (przeciwnie do Volckera w latach 70/80tych na którego pozuje szef Fedu) i podkopałaby wizerunek jaki wokół siebie buduje
- Rezerwa Federalna musiałaby społecznie przyznać, że mimo jastrzębich podwyżek popełniła gdzieś błąd
- Decyzja byłaby sprzeczna z polityką 'forward guidance’, którą forsują Banki Centralne (czytelne komunikaty na przyszłość, które są 'dowożone’ rynkowi)
- Decyzja sprzeczna z informacjami, które w ostatnim czasie płynęły z nawet najbardziej jastrzębich ust bankierów federalnych, którzy wskazywali na 75 pb
- Bankierzy (Bullard) wskazywali, że decyzja o 75 pb będzie NIEZALEŻNA OD ODCZYTU RYNKOWYCH DANYCH
- Część potężnych funduszy z Wall Street lobbuje za wyhamowaniem cyklu podwyżek (BlackRock)
- Fundusze te posiadają potężne koneksje a opinii zarządzających nimi prawdopodobnie wie już Fed (skoro wiemy o tym również my)
- Choć rynek pracy w USA jest mocny i może przyjąć wiele istnieje cała masa wskaźników wskazujących na znaczne spowolnienie w USA
- 25 pb więcej nie ma dość dużej mocy by znacznie zmienić krajobraz makro jednym słowem decyzją Fed zaryzykowałby wiele a zyskał niewiele
Ocena autora
Odnośnie samej komunikacji na przyszłość ze strony Powella uważamy, że szanse na ekstremalnie jastrzębi komunikat są relatywnie niewielkie, a sam szef Fed nie wskaże niczego czego Wall Street mogłoby się dziś niespodziewać. Cała linia komunikacji Rezerwy Federalnej wydaje się ekstremalnie przewidywalna i oklepana. Oczywiście nie znaczy to, że tym razem może być tak samo. Ale w parze z podwyżką o 75 pb nie spodziewalibyśmy się jastrzębich fajerwerków. Brak ekstremalnie jastrzębich wskazań Powella skutkował będzie gołębim odreagowaniem na Wall Street.
Co więcej, jeśli Powell nie odważy się na 100 pb i ekstremalnie jastrzębi przekaz może to oznaczać, że nie odważy się na to już nigdy, a Fed osiągnął 'jastrzębi sufit’, którego nie przebije głową. A to rodzi już cały zestaw narzędzi spekulacyjnych i prowadzi do wniosków. Jednym słowem rynki po przemówieniu Powella mogą wnioskować: „było jastrzębio ale nie tak bardzo jastrzębio jak się spodziewaliśmy,.. kupujemy” co świetnie pokazuje też zdolność myślenia 'drugiego poziomu’.
Idąc za powyższą analizą uważamy, że decyzja o podwyżce o 75 pb. jest niemal przesądzona (i jest już w cenach ryzykownych aktywów ponieważ Wall Street miało już czas by przetrawić jastrzębi scenariusz), a podwyżka o 100 pb jest naszym zdaniem barzdo mało prawdopodbna, zapewne znacznie mniej niż wycenia ją rynek (mniej niż 20 szans)
Gratka dla kryptowalutowych inwestorów?
Ryzykowne aktywa jak kryptowaluty wciąż są tymi, które najbardziej tracą na restrykcyjnje polityce monetarnej i awersji do ryzyka. Pamiętajmy jednak, że nic nie trwa wiecznie, a banki centralne nie mogą podnosić stóp procentowych w nieskończoność. Przez fakt, że giełda wycenia aktywa bazując na miksturze przekonań, emocji i faktów możemy spodziewać się że więcej optymizmu na rynku spowoduje wzrost wycen tych na których negatywny sentyment ciążył najbardziej.
Pytanie o wycenę Bitcoina powinno więc brzmieć nie 'Jak rynki wyceniają go dzisiaj?’ ale 'Jaką przyszłość Bitcoina wyceniają rynki?’. Dlatego gdy tylko Powell i Fed zaczną przebąkiwać o możliwości luzowania polityki monetarnej (nawet przez zaplanowany brak podwyżek) zafiksowane na punkcie makroekonomii rynki uwolnią znów optymizm, który spowoduje rajd ryzykownych aktywów. Nie jest to zupełnie nic odkrywczego ale warto mieć na uwadzę psychologię, która jest kluczowa dla każdej bessy i hossy.
Dodruk pieniądza
W poprzednich latach dodruk dolarów miał oczywiście polityczne podłoże i wynikał z wyjątkowo nierozważnej, nastawionej na krótkoterminowe benefity polityki fiskalnej rządu USA. Jeśli Fed ugnie się pod naciskami Wall Street pokusa dodruku może wrócić, zwłaszcza w otoczeniu 'zakotwiczonych’ wysokich oczekiwań inflacyjnych w myśl zasady ’Skoro z inflacją nie da się walczyć, może lepiej tego nie robić?’. Co ciekawe Stany Zjednoczone czeka rywalizacja z Chinami (już trwa), dla przykładu dostarczenia samolotów typu 737 Chinom odmówił Boeing, mimo zawartej z Państwem Środka umowy. Takich sytuacji będzie coraz więcej i wynikają one pośrednio z wojny handlowej. Chiny znajdują się w gospodarczo ciemnym miejscu. Co zrobią Stany Zjednoczone gdy Chiny zaczną drukować juany? Czy odmówią gospodarce finansowych 'sterydów’ wiedząc, że konkurencja takowych używa? Co z całą masą firm, których finansownie odbywa się Prawdopodobnie tak się nie stanie, a dodruk historycznie towarzyszył okresom 'wojennym’. Scenariusz taki choć pozornie odległy warto mieć na uwadze. Dodajmy jeszcze, że dolar wciąż kręci się w okolicach historycznych maksiów. Gdy tani pieniądz zaleje rynek dolar straci, kosztem kryptowalut które znów umocnią się wobec amerykańskiej waluty. Ucieczka z dolara może być tym silniejsza im mocniejsze będzie przekonanie o zbliżającym się, nowym cyklu giełdowej hossy.
Potężne lobby
Spekulacyjnie zakładamy, że obecna polityka Fedu jest nie po drodze z oczekiwaniami największych na świecie funduszy inwestycyjnych, które szczególnie dobrze radzą sobie gdy stopy procentowe są niskie, a kapitał napływa do rynków finansowych. Pierwszym i największym poszkodowanym jest sam BlackRock, który zdążył się już odnieść do polityki forsowanej przez Fed i podkreślił, że dalsze kroki Rezerwy Federalnej wymgają debaty. Co więcej fundusz postawił się w świetle 'obrońcy gospodarki’ przed krwiożerczym Fedem. Prawdopodobnie podobne zdanie ma wiele innych funduszy, których profil usług przypomina BlackRock, należą do nich m.in. Vanguard i State Street. Fundusze te mają potężne wpływy i znajomości z politykami najwyższego szczebla i nie możemy nie brać pod uwagę ich komentarzy odnośnie polityki monetarnej. Czy zatem rzeczywiście fundusze wymuszą na Rezerwie Federalnej trigger do nowej hossy?
Może Cię zainteresuje: