Pekin po raz pierwszy postanowił sprzedać dług dolarowy bezpośrednio Amerykanom. Obligacje na 6 miliardów dolarów cieszą się rekordowym zainteresowaniem. Amerykanie wierzą, iż odbudowa gospodarki po koronawirusie oraz zbliżające się wybory prezydenckie w USA zapewnią Chinom ożywienie gospodarcze.
Rekordowy popyt
W zeszły czwartek chińskie Ministerstwo Finansów sprzedało miliardy . Zamówienia były warte ponad 27 miliardów dolarów, czyli o 10 miliardów więcej niż rok wcześniej. Inwestorów przyciągnęła wysoka rentowność papierów wartościowych względem tych emitowanych przez USA.
„Bankowcy zaangażowani w sprzedaż obligacji twierdzą, że popyt w USA był silny, a około 15 procent przypadło na inwestorów amerykańskich”.
Być może wiara w wygraną Joe Bidena w listopadowych wyborach wpływa na optymizm związany z dalszą sytuacją Chin i USA. Zmiana prezydenta oznaczałaby zupełnie nowy charakter relacji pomiędzy mocarstwami.
Reguła 144A
W przeciwieństwie to poprzedniej emisji, obligacje zostały sprzedane zgodnie z regułą 144A. To dało inwestorom amerykańskim możliwość nabycia ich po raz pierwszy. Czym owa reguła jest?
„Reguła 144A modyfikuje ograniczenia Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) dotyczące obrotu papierami wartościowymi lokowanymi prywatnie, tak aby te inwestycje mogły być przedmiotem obrotu między kwalifikowanymi nabywcami instytucjonalnymi i z krótszymi okresami utrzymywania – sześć miesięcy lub rok, a nie zwyczajowo dwuletni okres . Chociaż zasada wprowadzona w 2012 r. Znacznie zwiększyła płynność papierów wartościowych, których dotyczy problem, wzbudziła również obawy, że może pomóc w ułatwieniu oszukańczych ofert zagranicznych i ograniczeniu zakresu papierów wartościowych oferowanych ogółowi społeczeństwa”.
Jakie obligacje były do wyboru?
„Chińskie obligacje miały trzy, pięć, 10 i 30 lat z kuponami odpowiednio 0,40, 0,55, 1,20 i 2,25 procent”. Organizatorami sprzedaży obligacji byli Standard Chartered, Bank of America, Citigroup, Goldman Sachs i JPMorgan.
Sprzedaż chińskich obligacji Amerykanom to dobry sygnał świadczący o znalezieniu pewnej płaszczyzny współpracy pomiędzy dwoma gospodarkami. Jak sądzicie, czy można to postrzegać jako wstęp do pojednania się krajów,oczywiście przy założeniu, że Biden zostanie zostanie następcą Trumpa? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.