Amazon to jedna z największych spółek na świecie, która podbiła świat e-commerce zapisując się w naszej kulturze na dobre. Niestety firma ma również swoje problemy, które oddziałują na nią przez efekt skali. Mowa o fejkowych recenzjach, które stały się prawdziwą plagą.
Jedna opinia niewiele zmienia, jednak skala tego zjawiska czyni problem naprawdę dotkliwym nie tylko dla PR – u Amazona, ale również dla klientów, którzy mają problem z dostępem do prawdziwych informacji.
Po co są fałszywe opinie?
To nic innego jak forma nieuczciwej konkurencji pomiędzy sprzedawcami. Zamiast dbać o jakoś swojego produktu, łatwiej obniżać czyjeś loty. Firma analityczna Fakespot oszacowała, że około 58% recenzji użytkowników jest fałszywie pozytywna lub negatywna. Jedni starają się zdyskredytować dany produkt, zaś inni wystawiają pozytywne opinie niezgodne z rzeczywistością.
Odkryto również, że sprzedawcy są często w zmowie z klientami. Podmiotom bardziej wpływowym proponuje się darmowe produkty w zamian za konkretny charakter opinii. To wbrew regulaminowi Amazona, który zabrania „tworzenia, modyfikowania lub umieszczania treści w zamian za jakiekolwiek wynagrodzenie (w tym darmowe lub zniżkowe produkty) lub w imieniu kogokolwiek innego”.
Walka z plagą
Amazon w trosce o transparentność swojej platformy podejmuje walkę z nieprawdziwymi opiniami. Wykorzystuje w niej sztuczną inteligencję w celu śledzenia przepływu fałszywych informacji.
Jak ważna jest opinia w handlu?
Neena Bhati, szefowa kampanii w grupie konsumenckiej Which poinformowała, że istnieje dwa razy większe prawdopodobieństwo nabycia produktu gorszego względem tego, który realnie jest lepszy, ale ma negatywne, fałszywe opinie.
Podział procentowy fałszywych komentarzy dla danych kategorii na Amazonie prezentuje się następująco:
- „61% recenzji w kategorii elektronika
- 63% w kategorii kosmetyki i uroda
- 59% opinii o butach
- 64% opinii o suplementach i witaminach”.
Wzrost tego zjawiska nastąpił na wskutek koronawirusa, kiedy to przez zamawianie przez internet stało się główną dźwignią handlu.
Da się przecież inaczej
Istnieją programy afiliacyjne dla influencerów, które zakładają rzeczywistą współpracę z marką. Jeśli produkt jest rzeczywiście dobry i godny polecenia, to bez obaw można podpisać współpracę z daną personą, która połączy szerszą klientelę z produktem. Tylko tutaj najważniejszy wspomniany warunek – musi być zapewniona dobra jakość.
Pełen dostęp do informacji jest nie do końca możliwy w rzeczywistości kreowanej przez ludzkie opinie, jednak można próbować przybliżyć się do ideału konkurencji doskonałej poprzez promowanie tego, co jakościowe i bojkotowanie tego, co nie zasługuje na to miano.
Pozostaje jedno pytanie. Jak sobie z tym problemem poradzić? Odpowiedź jest prosta. Inicjatywa nie stoi wyłącznie po stronie moderatorów strony. Oni mogą jedynie ustalić warunki, które muszą zostać spełnione, by móc komentarz wystawić. Zazwyczaj jest to przymus posiadania konta i realnego nabycia produktu zanim otrzyma się możliwość komentowania. Do tego ewentualne programy SI wspomagające wyszukiwanie fałszywych treści i tyle.
Inicjatywa po stronie sprzedawcy
Ważne żeby sprzedawca sam dbał o swój PR. Komentarz można zgłosić do weryfikacji lub na niego odpowiedzieć. Ważne by nie pozostać biernym lub skrajnie złe komentarze równoważyć skrajnie dobrymi, bo wtedy powstaje słodko – gorzka mieszanka informacji, który również może odstraszyć kupującego.
Co jeszcze można zrobić by problem rozwiązać? Zapraszam do komentowania.
Od Redakcji
Bithub Flesz już na naszym kanale YouTube. Zapraszamy codziennie o 19:00 na skrót najważniejszych wydarzeń dnia z branży kryptowalut i finansów, komentarze i rozważania na temat tego, co może przynieść kolejny dzień! Program prowadzi Bitcoin Feniks.
Zobacz najnowszy odcinek: