Wywodząca się z Chorwacji sieć sklepów Studenac poinformowała, że nie będzie kontynuować pierwszej publicznej oferty akcji spółki. Decyzja ma wynikać z niekorzystnych warunków rynkowych i została podjęta mimo dużego zainteresowania ze strony inwestorów – tak przynajmniej twierdzi podmiot. Jednocześnie nie wyklucza on, że wróci do tematu IPO, gdy okoliczności staną się bardziej sprzyjające.
Firma rezygnuje z IPO na ostatniej prostej
Dla niektórych decyzja o wstrzymaniu giełdowego debiutu może być zaskoczeniem, bo zbliżaliśmy się do niego szybkim krokiem. Studenac planował zadebiutować na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych oraz na giełdzie w Zagrzebiu 10 grudnia. Grupa zamierzała zaoferować klientom łącznie ponad 55 mln akcji (nowych i już istniejących), których maksymalna cena została ustalona na 14,4 zł. Potencjalni inwestorzy nie muszą się obawiać o swoje środki: płatności za akcje mają być zwrócone inwestorom najpóźniej w ciągu tygodnia od odwołania oferty.
Prezesem Studenac jest Polak – Michał Seńczuk. Komunikując ostatnie decyzje zaznaczył on, że firma zamierza kontynuować organiczny rozwój sieci sklepów poprzez otwieranie nowych placówek, ale w grę wchodzi też przejmowanie innych podmiotów w Chorwacji oraz Słowenii (na tym drugim rynku firma znalazła się w 2024 roku poprzez przejęcie sieci Kea). Łącznie firma posiada ponad 1,4 tys. sklepów i jest liderem chorwackiego rynku detalicznego. Więcej na jej temat możecie przeczytać w tekście podsumowującym dla bithub.pl działalność grupy i plany giełdowego debiutu:
Studenac, który stawiał pierwsze kroki w Dalmacji, stawia na konsumenta preferującego wygodne, codzienne zakupy. Powstał w 1991 roku i początkowo działał głównie na południu Chorwacji. Sieć oferuje sklepy blisko miejsca zamieszkania konsumentów, szczególnie w mniejszych miejscowościach (w tym wyspach), wsiach i w turystycznych regionach Chorwacji. Sklepy są zwykle małe i oferują nieco droższe towary względem tych dostępnych w dużych marketach jak Konzum, Spar czy Lidl. W 2019 roku Studenac przejął markety Istarski Supermarketi oraz Sonik.
Studenac ofiarą debiutu Żabki?
Zastanawiać może, skąd nagła decyzja firmy o wstrzymaniu giełdowego debiutu? Przecież warunki rynkowe nie zmieniły się drastycznie w ciągu ostatnich miesięcy: na Bliskim Wschodzie niespokojnie jest od kilku kwartałów, wojna w Ukrainie rynków już raczej nie szokuje, a zwycięstwo Trumpa w USA nie jest kwestią decydującą w przypadku tego biznesu. Odpowiedzi należy raczej szukać na warszawskim parkiecie.
Kilka tygodni temu na GPW zadebiutowała Żabka. Akcje w ofercie sprzedawano po 21,50 zł, po otwarciu rynku cena wzrosła do 23 zł. Mogło to napawać optymizmem, niektórzy pewnie już wyobrażali sobie powtórkę sukcesu Allegro. Te nadzieje szybko zostały jednak zweryfikowane: w kolejnych dniach kurs spadł do około 19 zł i chociaż potem wrócił w okolice 22 zł, to kilka dni temu znalazł się nawet poniżej 18 zł. To zdecydowanie ochłodziło nastroje. A trzeba mieć na uwadze, że Żabka i Studenac to dość podobne biznesy, więc wstrzemięźliwość inwestorów mogłaby uderzyć także w notowania chorwackiego biznesu.