Szymon Marciniak, flagowy i najbardziej rozpoznawalny na świecie polski sędzia piłkarski, nie wie, co to odpoczynek. Po raz kolejny przyjął zaproszenie do Arabii Saudyjskiej, gdzie w sobotę poprowadzi mecz, który elektryzuje tamtejszych kibiców – Al-Ittihad kontra Al-Ahli. To spotkanie nie tylko dwóch utytułowanych klubów, ale też rywalizacja gwiazd, takich jak Karim Benzema, N’Golo Kanté, Fabinho, Édouard Mendy czy Franck Kessié.
🎯 Zarejestruj się w LV BET i odbierz nawet 2000 zł bonusu powitalnego. Graj legalnie, z głową i po najlepszych kursach.
Szymon Marciniak znów na Bliskim Wschodzie. Poprowadzi hit z Benzemą i Kanté
Dlaczego piszemy o braku czasu na odpoczynek? Bo zaledwie kilka dni temu Marciniak gwizdał w Lidze Mistrzów, prowadząc spotkanie Manchesteru City z Borussią Dortmund. Teraz przenosi się na zupełnie inny kontynent – do Saudi Pro League. Ligi, która w ostatnich latach stała się jednym z najgłośniejszych projektów. Dla Polaka nie będzie to debiut. W poprzednim sezonie sędziował już trzy mecze, a w maju prowadził jedno z kluczowych spotkań końcówki ligi.
W składzie jego zespołu sędziowskiego znaleźli się dobrze znani kibicom asystenci: Arkadiusz Wójcik i Tomasz Listkiewicz. Za system VAR odpowiadać będzie Tomasz Kwiatkowski. Cała polska czwórka od lat tworzy zgrany zespół, który cieszy się opinią jednego z najbardziej profesjonalnych w Europie.
Sobotni mecz w Dżeddzie zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Z jednej strony Al-Ittihad, obecny mistrz kraju, z drugiej – Al-Ahli, zwycięzca azjatyckiej Ligi Mistrzów. Oba zespoły w nowy sezon weszły ze zmiennym szczęściem: Al-Ahli zajmuje szóste miejsce w tabeli, Al-Ittihad jest ósmy, ale dzielą je tylko dwa punkty. Stawką spotkania może więc być nie tylko prestiż, ale i awans w tabeli. Pierwszy gwizdek rozbrzmi 8 listopada o 18:30.
Kuszący kierunek dla polskiego arbitra
Marciniak od dłuższego czasu otrzymuje zaproszenia do sędziowania w Arabii Saudyjskiej. Według informacji Rafała Rostkowskiego z TVP Sport, na stole ma także propozycję stałego kontraktu. Na razie jednak 44-latek pozostaje lojalny wobec PZPN, UEFA i FIFA, z którymi współpracuje jako jeden z czołowych arbitrów świata. Ma za sobą prowadzenie finału Mistrzostw Świata w Katarze oraz finału Ligi Mistrzów. Samo to w środowisku czyni go już postacią legendarną.
Czy tak będzie zawsze? Czy Marciniaka – podobnie jak wielu świetnych piłkarzy – nie skuszą saudyjskie petrodolary? Na razie górę bierze ambicja, ale kto nie chciałby zarabiać kilka razy więcej za te same obowiązki, przy mniejszej presji i ze statusem gwiazdy?