Ronaldo goni tysiąc goli, Messi bije rekord MLS. Dwaj bogowie futbolu wciąż piszą historię

Cristiano Ronaldo ma 40 lat, Lionel Messi 38. Nie grają już w Europie, nie rywalizują w El Clasico, nie dzielą jednej ligi, a mimo to wciąż są ze sobą porównywani. I wciąż robią rzeczy, o których większość zawodników może tylko marzyć.

Ronaldo i Messi: dwa różne światy, ten sam mit. Wciąż piszą historię

W sobotni wieczór obaj znowu dali światu mały pokaz tego, dlaczego od dwóch dekad zdominowali futbol. Tym razem będąc właściwie po dwóch stronach kuli ziemskiej. Ronaldo – w Arabii Saudyjskiej. Messi – w Stanach Zjednoczonych.

Cristiano trafił do siatki w meczu Al-Nassr z Al-Fateh i tym samym powiększył swój dorobek do 949 bramek w 1291 meczach. Portugalczyk, który już od dawna jest najlepszym strzelcem w historii piłki nożnej, chce zakończyć karierę z magiczną liczbą tysiąca goli. Jego trafienie, klasyczny „Ronaldo goal”. Potężny strzał z prawego rogu pola karnego, który przywrócił Al-Nassr prowadzenie. Chwilę później wybuchła fiesta: trzy kolejne gole, trybuny w ekstazie, a na nich… Speed, jeden z najsłynniejszych streamerów świata, który po meczu świętował z CR7.

https://twitter.com/MLS/status/1979699395005186390

Tymczasem po drugiej stronie świata Lionel Messi dokonywał rzeczy równie niezwykłej. W meczu Inter Miami z Nashville SC strzelił hat tricka. Został też pierwszym piłkarzem w historii MLS, który zdobył więcej niż jednego gola w dziewięciu meczach sezonu. Mało? Z 29 trafieniami został królem strzelców amerykańskiej ligi, a jego Inter Miami wszedł do fazy play-off z ogromnym entuzjazmem i optymizmem. W wieku 38 lat Argentyńczyk wciąż wygląda jak ktoś, kto mógłby zagrać w Lidze Mistrzów i robić różnicę.

Dwa końce świata, jeden mit

Ronaldo świętuje z fanami w Rijadzie, Messi bije rekordy w Miami. Inne kontynenty, inne ligi, inne tempo życia. Ale jedno pozostaje niezmienne: nikt nie potrafi ich ignorować. Wszyscy ich śledzą, wszyscy o nich piszą. I porównują, wciąż to robią, mimo bezlitośnie upływającego czasu. Ich liczby są nieludzkie – 949 goli Ronaldo, 889 Messiego – ale to nie statystyki są najważniejsze. To, że po tylu latach nadal wychodzą na murawę z błyskiem w oczach, sprawia, że wciąż warto oglądać ich grę. Niezależnie od tego, gdzie akurat występują.

Lada moment obaj skończą grę w piłkę. Ale do tego czasu cieszmy się. Wciąż możemy oglądać dwóch największych artystów, jakich widział ten sport.