Vinicius Junior znowu jest w centrum uwagi. I to nie tylko ze względu na bramki czy asysty. W Oviedo rozpoczął mecz na ławce. Dla piłkarza, który od czterech lat był nietykalny, to sygnał potężny jak neon na w Las Vegas. Xabi Alonso nie zamierza nikomu dawać taryfy ulgowej. „Jarabe de banquillo”, czyli lekarstwo w postaci ławki. Tak określili to hiszpańscy komentatorzy.
Vinicius Junior, czyli bohater i kłopot w jednym
Na murawie Vini znów pokazał cały swój repertuar. Najpierw żółta kartka za symulację, kolejna do kolekcji. Potem blisko drugiej, bo w ferworze gry i pyskówek z trybunami trudno mu było się zatrzymać. To Mbappe musiał zakrywać mu usta, by nie dolewał oliwy do ognia. Obrazek tyle zabawny, co niepokojący.
A jednocześnie magia. Najpierw genialny pressing i asysta przy golu Mbappe na 2:0, potem własne trafienie na 3:0, które zamknęło sprawę. Publiczność w Oviedo mieszała gwizdy z obelgami, w ruch poszła nawet butelka rzucona z trybun. Vini reagował tak, jak zwykle, czyli wchodził w każdą konfrontację. „Soy asi”, mówi sam o sobie. I rzeczywiście, taki właśnie jest. Genialny i drażliwy, niezastąpiony i problematyczny.
Na to wszystko nakłada się jeszcze jeden wątek: przyszłość Brazylijczyka w Realu. Według doniesień z Hiszpanii, jeśli nie uda się szybko przedłużyć kontraktu, latem 2026 roku klub byłby gotowy sprzedać go za 150 milionów euro. I to nie jest science fiction, tylko twarda kalkulacja.
Real ponad jednostką
W Valdebebas pamiętają sagę Mbappe z 2022 roku i nie chcą powtórki. Obawy są proste: jeśli Vinícius będzie grał w kotka i myszkę, w 2027 roku mógłby odejść za darmo, zgarniając gigantyczny bonus na podpis. Dziś ma 25 lat, jest w kluczowym momencie kariery, ale jego ostatnie miesiące to sinusoida formy i wieczne pytanie: czy to wciąż ten sam Vini, który błyszczał w finałach Ligi Mistrzów?
W klubie mówi się otwarcie: „priorytetem jest, by został, ale nie za wszelką cenę”. Real zawsze stawiał się ponad gwiazdy – od Di Stefano, przez Ronaldo, aż po Casillasa. Dlatego nikt nie wyklucza, że jeśli Brazylijczyk nie wróci na swój najwyższy poziom, Królewscy spróbują zrobić interes, zanim będzie za późno.