US Open 2025 to dla Kamila Majchrzaka turniej życia. Polak po dramatycznym, pięciosetowym thrillerze wyeliminował rozstawionego z numerem 9 Karena Chaczanowa i po raz pierwszy w karierze pokonał zawodnika z czołowej dziesiątki rankingu ATP. Niestety, radość po wielkim triumfie została przyćmiona przez oburzającą scenę przy trybunach.
Skandal na US Open. Dorosły wyrwał czapkę dziecku, ale internet szybko zrobił swoje
Po wyczerpującym meczu Majchrzak jak zawsze znalazł chwilę dla kibiców. Podszedł do barierek, rozdając autografy i pamiątki. W pewnym momencie zdjął z głowy czapkę i podał ją stojącemu w pierwszym rzędzie chłopcu. Gdy ten wyciągał rękę, obok pojawił się dorosły mężczyzna. Bezceremonialnie i bez cienia wstydu po prostu wyrwał czapkę i błyskawicznie schował ją do torby swojej żony.
Zaskoczone dziecko krzyknęło się z wyraźnym rozczarowaniem, ale złodziej pamiątki nie zareagował. Sam Majchrzak początkowo nie zorientował się w całym zajściu i kontynuował rozdawanie autografów. Nagranie z sytuacji obiegło jednak media społecznościowe i błyskawicznie wzbudziło lawinę komentarzy. Kibice nie mieli litości, nazywając mężczyznę „obrzydliwym”, „egoistą” czy wręcz „największym palantem roku”.
Polski tenisista dowiedział się o sprawie dopiero następnego dnia. „Po meczu nie zauważyłem, że moja czapka nie trafiła do chłopca. Mam ich wystarczająco dużo, więc chciałbym mu ją przekazać. Pomożecie znaleźć dzieciaka?” – napisał na Instagramie.
Moc internetu zadziałała błyskawicznie
Odpowiedź internautów była natychmiastowa. W ciągu kilku godzin chłopiec został zidentyfikowany, a Majchrzak nie krył zaskoczenia i wzruszenia. „Jestem pod wrażeniem siły internetu. Mamy to! Wszystko załatwione” – dodał później, publikując screeny z nagrania.
Cała sytuacja stała się jednym z najgorętszych tematów w międzynarodowych mediach. Gazety od „New York Timesa” i „Daily Mail” po polskie portale zgodnie potępiły zachowanie mężczyzny. Społeczność tenisowa ruszyła w obronie dziecka. Według ustaleń Sport Interia, złapany na gorącym uczynku kibic miał być związany z polskim środowiskiem tenisowym. Tłumaczył się później, że… czapka miała trafić na aukcję charytatywną. Internauci szybko obrócili tę wersję w żart.
Ostatecznie happy end i szybka reakcja samego Majchrzaka sprawiły, że historia zyskała pozytywny finał. Ale niesmak pozostał. Bo moment, który miał być wzruszającym prezentem dla młodego fana, został na chwilę brutalnie popsuty przez dorosłego, który zapomniał, że sport to przede wszystkim radość dzieci.