Reprezentacja Polski rośnie. Z meczu na mecz ekipa Jana Urbana zaskakuje coraz bardziej. O ile remis w Rotterdamie można było zrzucić na szczęście , nieskuteczność rywala czy błysk geniuszu Matty’ego Casha, o tyle w Warszawie podział punktów był zasłużony. A może pozostawił nawet odrobinę niedosytu. Ktoś jednak zagrał lepiej, ktoś inny nieco gorzej. Jakie oceny wystawiliśmy po meczu Polska – Holandia?
Oceny po Polska – Holandia. Znakomity Kamiński, Zalewski nie dojechał
Kamil Grabara – jeśli bramkarz reprezentacji Polski tak naprawdę nie musiał specjalnie wykazywać się w starciu z Holandią, to dobrze świadczy przede wszystkim o defensywie. Gol nie obciąża jego konta, chociaż może mógł zachować się odrobinę lepiej. Ocena: 5
Jakub Kiwior – zero błędów, kilka świetnych odbiorów. Może nie dawał tyle przy wyprowadzeniu, ile mógłby, ale to zakrawa o czepialstwo. Bardzo pewny punkt defensywy. Ocena: 7
Jan Ziółkowski – chociaż dopiero rozpoczyna swoją przygodę w reprezentacji i niespecjalnie dużo gra w Romie, zdecydowanie udźwignął ciężar gatunkowy tego meczu. Bez kompleksów. Ocena: 7
Tomasz Kędziora – kolejny z defensywnego trio, do którego nie można mieć żadnych pretensji. Cała obrona, mimo braku Bednarka, spisała się na piątkę. Ocena: 7
Matty Cash – kolejny bardzo udany mecz w reprezentacji Polski, do czego zaczynamy się przyzwyczajać. Świetna forma w barwach Aston Villi, gdzie niedawno podpisał nowy kontrakt. Tym razem bez gola, ale zostawił na boisku kawał serca i dużo świeżości. Większość ofensywnych akcji sunęła właśnie po jego stronie. Ocena: 7
Nicola Zalewski – jeśli mielibyśmy wybierać najgorszego z Polaków, albo inaczej – tego, który zawiódł – padłoby właśnie na niego. Zmarnowana setka w drugiej minucie, potem jeszcze jedno pudło w dogodnej sytuacji. Brakowało jego ofensywnych wejść, do których przyzwyczaił w przeszłości. Nie zagrał fatalnie, ale najgorzej. Ocena: 4
Piotr Zieliński – pracował na całej długości boiska. Zaliczył kilka bardzo cennych odbiorów, ale też posłał kilka piłek na nos. Metronom. Ocena: 6
Sebastian Szymański – bez oceny, grał 13 minut
Bartosz Kapustka – wszedł za Szymańskiego i nie do końca wykorzystał szansę, jaką dał mu los. Przez kilkadziesiąt minut w zasadzie niewidoczny. Trudno przypomnieć sobie chociaż jeden błysk, na który go przecież stać. Ocena: 4
Michał Skóraś – ciężko pracujący przede wszystkim w defensywie. Kilka odbiorów, wybić czy przeciętych podań. Z przodu w zasadzie niewidoczny. Ocena: 5
Jakub Kamiński – najlepszy piłkarz na boisku. Nie dość, że bardzo mu się chciało, to jeszcze wiele rzeczy mu wychodziło. Widać, że forma w FC Koeln nie jest przypadkowa. Spektakularny rajd i wykończenie przy bramce. Nowa gwiazda. Ocena: 8
Robert Lewandowski – grał tak, jak pozwalali na to rywale. Przy Virgilu van Dijku trudno było mu rozwinąć skrzydła. Zmarnował jedną okazję, ale występ ten zapamiętamy przede wszystkim ze świetnej asysty przy golu Kamińskiego. Solidnie, ale bez błysku. Ocena: 6