Iga Świątek królową Cincinnati! Polka wreszcie wygrała turniej i rozbroiła kibiców słowami po finale

To, co przez ostatnie lata wydawało się dla niej przeklętym turniejem, wreszcie zostało odczarowane. Iga Świątek po raz pierwszy w karierze sięgnęła po tytuł w Cincinnati, pokonując w finale Jasmine Paolini 7:5, 6:4. To 24. singlowe trofeum w jej dorobku i już 11. na poziomie WTA 1000.

Iga Świątek znów to zrobiła. Cincinnati wreszcie należy do niej!

Finał z Paolini rozpoczął się od zimnego prysznica. Iga przegrywała już 0:3 i wyglądało na to, że włoska rakieta znów napsuje jej krwi. Ale jak to bywa ze Świątek, gdy tylko poczuła grunt pod nogami, odwróciła losy seta. Najpierw odrobiła straty, później sama wyszła na prowadzenie i zamknęła partię 7:5.

W drugim secie było równie nerwowo, bo obie tenisistki wymieniały się przełamaniami. Ale Iga miała coś, czego brakowało Paolini – żelazne nerwy i… dziewięć asów, w tym tego najważniejszego na 5:3. Chwilę później dokończyła dzieła i uniosła ręce w geście zwycięstwa.

https://twitter.com/WTA/status/1957593533088399592

„Jestem w szoku i super szczęśliwa”

„Nie wiem, czemu wygrywam turnieje, o których wygraniu nawet nie myślałam. Ale dzięki mojemu zespołowi, że zmusza mnie do bycia lepszą i uczy, jak grać na szybszych nawierzchniach” – mówiła ze sceny Polka. Świątek nie zapomniała też o rywalce: „Jasmine, jesteś jedną z najbardziej pozytywnych osób, jakie znam. Obyśmy spotkały się jeszcze w finale US Open” – dodała, wzbudzając owację publiczności.

Cincinnati było dla Igi jedynym dużym turniejem, którego dotąd brakowało jej w kolekcji. Wcześniej pięć razy zatrzymywała się tu na półfinale. Teraz dołączyła do elitarnego grona, mając już więcej tytułów WTA 1000 niż Victoria Azarenka (11 do 10). Przed nią wciąż tylko Serena Williams (13). Ciekawostka? Nie straciła ani jednego seta w drodze do triumfu, eliminując m.in. Elenę Rybakinę i Jasmine Paolini. Jej bilans w meczach, w których wygra pierwszego seta na turniejach tej rangi, to… 105-0 (!).

Zwycięstwo w Cincinnati oznacza, że Świątek wskoczy na pozycję wiceliderki rankingu WTA, wyprzedzając Coco Gauff. A już za chwilę czeka ją US Open, gdzie w ostatnich latach miewała rozmaite perypetie. Teraz jedzie tam jako świeżo upieczona mistrzyni Wimbledonu i Cincinnati. Czy po tytuł? Przekonamy się niebawem.