Ekstraklasa drży! Wisła Kraków i Wieczysta demolują Pierwszą Ligę – 37 goli w pięć meczów!

W ostatnich latach krakowska piłka przeżywała srogi kryzys. Wisła Kraków, po spadku z Ekstraklasy, miała wrócić do elity błyskawicznie, ale była jedynie źródłem frustracji kibiców. W tle Wieczysta wspinała się po kolejnych szczebelkach, by dotrzeć do Pierwszej Ligi, aczkolwiek nie było wiadomo, czy na zapleczu również pójdzie jej tak łatwo. Teraz wszystko się zmienia, a na wyczyny ekip z Małopolski patrzy się z podziwem pomieszanym z niedowierzaniem.

Wisła Kraków deklasuje Znicza Pruszków, kibice odzyskują wiarę

Wtorkowy wieczór w Pierwszej Lidze przypominał wyścig na gole między dwoma krakowskimi lokomotywami. Wisła wjechała do Pruszkowa i rozjechała Znicz 7:0, nie pozostawiając bezradnym rywalom ani krzty złudzeń. Strzelali wszyscy – od Angela Rodado, przez Krzyżanowskiego, aż po nastolatka Szymona Kawałę. To była deklasacja, którą gospodarze oglądali w ciszy, bo własny sektor ultras… zbojkotował mecz. Wisła robi swoje: pięć meczów, pięć zwycięstw, 23 gole. W końcu gra na poziomie Białej Gwiazdy i wreszcie wygląda jak drużyna, która nie tylko chce, ale po prostu musi wrócić do Ekstraklasy.

https://twitter.com/1liga/status/1957901462769676583

Ale nie zapominajmy o Wieczystej. Ekipa Przemysława Cecherza wpadła do Warszawy i urządziła Polonii lekcję futbolu – 6:1 przy Konwiktorskiej, dublet Łysiaka, bramki Carlitosa, Lopesa i Dankowskiego. Przez kilka godzin Wieczysta była nawet liderem, zanim Wisła odrobiła swoje i wystrzeliła jeszcze wyżej.

Wieczysta Kraków – od mema do poważnego projektu

Jeszcze niedawno wszyscy żartowali z „galaktycznej” Wieczystej, która na klepiska ściągała Carlitosa, Peszkę czy Radosława Majewskiego. Dziś mało kto się śmieje. Klub, który był postrzegany jako kaprys bogatego właściciela, nagle stał się realnym kandydatem do awansu. Co więcej, gra Wieczystej nie jest przypadkowym zlepkiem nazwisk, ale spójnym planem. To, co w niższych ligach wyglądało na zabawę, teraz nabiera kształtów i pokazuje, że krakowskie derby w Ekstraklasie naprawdę mogą wrócić. I to nawet z trzema reprezentantami, bo tam wciąż jest przecież jeszcze Cracovia.

To już nie pojedyncze przebłyski, ale trwały trend. Krakowskie kluby w 1. Lidze wyglądają tak, jakby ktoś wpisał im kody na gole. Wisła to ofensywny walec, Wieczysta gra lekko i bez kompleksów, jakby już zapomniała, że dopiero co wygramoliła się z niższych lig. Reszta stawki? Patrzy z dystansu i zaczyna kalkulować, jak tu zatrzymać tę małopolską lawinę.

Czy oba kluby mogą awansować do Ekstraklasy w tym samym sezonie? Brzmi nieco nieprawdopodobnie, ale przy obecnej formie – kto wie. Sezon w Krakowie zapowiada się goręcej niż kiedykolwiek wcześniej, a Polska piłka zyskała nową oś rywalizacji.