Co tam się stało? Nastolatek z 2007 roku ukradł show w Lidze Mistrzów. Yamal… bezradny

To miała być noc Lamine Yamala. W meczu Chelsea – Barcelona w Lidze Mistrzów miał pokazać brazylijskiemu rówieśnikowi, że jest od niego lepszy. On i Estevão nie unikną porównań. W końcu to dwaj najdrożsi nastolatkowie na świecie. Dwóch chłopaków z rocznika 2007, którzy już teraz zmieniają futbol. Produkty hiszpańskiej i brazylijskiej szkoły trenerskiej. W środę, w bezpośrednim starciu, górą był jednak jeden. I to nie ten, na którego wszyscy stawiali. To był wieczór Estevão Williana. I chyba w końcu nadszedł czas, żeby zacząć brać tego chłopaka na poważnie.

„Zacznijcie wreszcie wierzyć w ten hype”. Estevão przyćmił Yamala i ukradł show na Stamford Bridge

Chelsea prowadziła 1:0, Barcelona grała w dziesiątkę, kiedy stało się coś, co w przyszłości pewnie obejrzymy w kompilacjach „The moment a star was born”. Estevão dostał piłkę od Reece’a Jamesa, przeciął boisko jak brzytwa, zwinął Balde jak dywan, jednym zwodem wygasił presję całego stadionu, a potem huknął w okienko. Pat Nevin na antenie BBC nie wytrzymał: „Zacznijcie wierzyć w ten hype. To było niesamowite. Te ruchy, ta kontrola, ta lekkość… On jest czystym talentem.”

To Lamine Yamal miał być gwiazdą wieczoru. Przyjechał jako zdobywca Kopa Trophy, wicemistrz Ballon d’Or, zdobywca Euro 2024. Najbardziej wartościowy nastolatek świata – 307 milionów funtów według CIES. A jednak po 80 minutach zszedł z boiska wśród gwizdów, wyglądając jak ktoś, kto właśnie został wyłączony z meczu przez jednego człowieka. Rodaka, Marca Cucurellę.

Nevin podsumował to idealnie: „Yamal wyglądał świetnie na początku… a potem zniknął. Cucurella schował go do kieszeni.” Wayne Rooney, oglądając mecz życia hiszpańskiego obrońcy, poszedł jeszcze dalej: „To była najlepsza gra lewego obrońcy, jaką widziałem od dawna.”

Statystyki? Nieważne. Ten gol był czymś więcej

Yamal ma 31 goli i 42 asysty dla Barcelony. Estevão? 5 goli dla Chelsea. Yamal to piłkarz, który zdobył Europę w wieku 17 lat. Estevão dopiero się przebija. „„To najlepszy moment kariery. Nie wiem, co powiedzieć. Wszystko działo się tak szybko” – mówił po wtorkowym trafieniu w Lidze Mistrzów. Czy Estevão i Yamal to nowi Messi i Ronaldo? Enzo Maresca, trener Chelsea, ucina to brutalnie: „To za duża presja. Nie porównujmy ich do Messiego i Ronaldo.”

Piłka jest nieprzewidywalna. Talenty pojawiają się i znikają. Większość przemija i gaśnie, znacznie szybciej niż mogłoby się to wydawać. Tacy jak Ronaldo i Messi zdarzają się raz na kilka pokoleń. Czy Estevão i Yamal przejmą pałeczkę po gasnących powoli hegemonach? Niekoniecznie. Natomiast gdzieś w głębi duszy chyba każdy by tego chciał.