Z ostatniej chwili: ABC News informuje, że Ukraina przyjęła warunki pokoju. Euforia na GPW!

W Genewie, z dala od kamer, Amerykanie, Ukraińcy i przedstawiciele kilku europejskich delegacji próbowali zarysować kontury porozumienia, które w teorii mogłoby zatrzymać największą wojnę na kontynencie od 1945 roku. Dziś amerykański portal informacyjny ABC News podał informację, wedle których Ukraina miała zgodzić się już na warunki pokoju. Czy to prawda? Na razie Ukraina nie potwierdziła oficjalnie tego komentarza, a Zelensky mówił tylko, że konstruktywne rozmowy trwają.

Dmitrij Pieskow jak zwykle broniący dostępu do prawdziwych intencji Kremla nazwał medialne zamieszanie „informacyjną gorączką”, unikając jakichkolwiek konkretów. Przyznał jednak coś, co w Moskwie wybrzmiało wyjątkowo wyraźnie: pierwotny, 28-punktowy dokument przygotowany przez administrację Donalda Trumpa to „jedyna rzecz o realnej treści” na stole.

Rosyjska dyplomacja dawno nie wskazała tak jednoznacznie, że amerykański szkic jest dla niej wygodnym punktem wyjścia. Potencjalny wyjazd Zełenskiego do Waszyngtonu, o którym wspominał Rustem Umerow, może okazać się momentem przełomowym. W reakcji na doniesienia ABC News indeks WIG20 wzrósł o ponad 1%.

Zbyt dużo ustępstw? Kijów zmienia narrację

Ukraińscy negocjatorzy przyznają, że materiał z Waszyngtonu został mocno przeredagowany, a z 28 punktów zostało 19. Najostrzejsze postulaty jak drastyczne zmniejszenie armii czy faktyczna akceptacja rosyjskiej kontroli nad wielkimi połaciami okupowanych ziem zniknęły z dokumentu.

Ale nawet po „odchudzeniu” projekt nie jest łatwy do przełknięcia. Wciąż to plan silnie amerykański, z elementami, które Moskwa oceniłaby pewnie jako minimum startowe. A jednak ukraińskie elity wiedzą, że czas nie gra na ich korzyść… Oraz że Waszyngton, mimo zapewnień o wsparciu, coraz bardziej sygnalizuje potrzebę zakończenia konfliktu.

Prezydent Wołodymyr Zełenski ma świadomość, że każde ustępstwo zostanie policzone. Dlatego w publicznych wypowiedziach konsekwentnie podkreśla, że rozmowy były „produktywne”, ale końcowy dokument musi być „godny państwa walczącego o przetrwanie”. Brzmi to jak przygotowywanie opinii publicznej na trudne wybory.

Zaskakujące było pojawienie się wątku rozmów w Abu Zabi. Amerykański przedstawiciel, gen. Dan Driscoll, miał tam rozmawiać zarówno z Ukraińcami, jak i Rosjanami – prawdopodobnie po to, by zweryfikować, czy zredukowana wersja planu ma choć minimalne szanse na akceptację obu stron. Według jednego z amerykańskich źródeł Ukraina wyraziła ogólną zgodę na 19-punktowy szkic właśnie w Genewie, a nie podczas spotkania na Półwyspie Arabskim.

Do Emiratów dotarł również Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego. A skoro sam Budanow pojawia się za granicą, zazwyczaj oznacza to, że negocjacje dotykają tematów z kategorii najbardziej drażliwych: bezpieczeństwa, kontroli terytorium, infrastruktury strategicznej.

Moskwa udaje spokój

Choć rosyjskie komentarze są niezwykle lakoniczne, Kreml uważnie liczy, ile jeszcze Ukraina i jej zachodni partnerzy mogą wytrzymać. Wypowiedzi Putina z ostatnich dni o rzekomej iluzji Zachodu, że można pokonać Rosję na polu bitwy wydają się mieszanką propagandy. Rosja wciąż podkreśla, że otrzymała plan nieoficjalnymi kanałami, a wiele kwestii wymaga doprecyzowania.

Przyjmuje na ten moment propozycję jako obiecującą, ale jednocześnie pokazuje, że warunki będzie dyktować Kreml… Gdzie nikt nie ma wątpliwości, że jeśli jakiś międzynarodowy dokument ma wejść w życie, to tylko taki, który Rosji zostawi realne zdobycze i wpływy.

Bez oficjalnego komentarza Kremla trudno przewidzieć, ile mamy rzeczywistego postępu, a ile chęci zbudowania sukcesu w Białym Domu. Ale wiemy, że administracja zdecydowanie przyspieszyła presję na wypracowanie rozwiązania. Obecnie to Ukraina wydaje się bardziej chętna na pokój, niż Rosja.