Platforma X uruchomiła funkcję, która miała tylko delikatnie podnieść transparentność. Zamiast tego odpaliła bombę pod jednym z najbardziej wrażliwych pól minowych internetu: polityką. Od teraz w zakładce „Informacje o tym koncie” pojawia się lokalizacja użytkownika. I nagle okazało się, że świat amerykańskiej debaty nie jest tak amerykański, jak mogłoby się wydawać.
Najgłośniejsze przypadki: Trump Army z Indii i IvankaNews z Nigerii
Ludzie zaczęli sprawdzać profile, które na co dzień nadają ton dyskusji o Trumpie, Bidenie, wyborach, Sądzie Najwyższym czy imigracji. To właśnie one generują miliony odsłon, monetyzują każdy post i mają realny wpływ na narrację. I tutaj zaczęła się jazda.
Weźmy „TRUMP_ARMY_„. Ćwierć miliona obserwujących, stalowa wiara w Trumpa, a nawet repost od samego prezydenta na Truth Social. A według danych X? Lokalizacja: Indie. Do tego cztery zmiany nazwy od 2022 roku. Gdy wyszło to na jaw, opis konta błyskawicznie zmieniono na „Indian who loves America”. Tylko że mleko się już rozlało.
Kolejny hit: „IvankaNews”, konto o ponad milionie followersów, podające się za fanpage córki Trumpa. Według X – prowadzone z Nigerii, z jedenastoma zmianami nazwy. Po ujawnieniu lokalizacji konto zniknęło.
Co ważne, to nie tylko problem zwolenników lub pseudo-zwolenników prezydenta USA. BBC Verify znalazło też konta anty-Trumpowe, które deklarowały się jako „proud Democrat”, a wg nowej funkcji logowały się z Kenii. Gdy lokalizacja wyszła na jaw, profil rzecz jasna wyparował.
Są też kwiatki z Europy. Konta udające Szkotów walczących o niepodległość okazały się… łączyć z X przez aplikację z Iranu.
Dlaczego to działa? Bo wiral opłaca się bardziej niż kiedykolwiek
Dlaczego to się dzieje? Eksperci od dezinformacji są zgodni: motywacje są mieszane – od farm trolli i działań państw, po zwykłych „przedsiębiorców”, którzy zarabiają na wiralowych postach. Konto z dużymi wyświetleniami, niebieskim znaczkiem i monetyzacją potrafi zarobić więcej niż niejedna dniówka w realnym świecie.
X przekonuje, że dane lokalizacyjne są „w 99% dokładne”, ale zastrzega możliwość wpływu VPN-ów, podróży czy relokacji. Badacze dodają, że ta funkcja to dopiero pierwszy krok, a kreatywność trolli jest nieskończona.
Czy to zatrzyma proceder? Nie. Czy odsłoni jego skalę? Zdecydowanie tak. I wygląda na to, że dopiero zaczynamy rozumieć, ile głosów w politycznej debacie w USA nigdy nie było… z USA.