Niemieckie organa ścigania ścigania otworzyły postępowanie karne przeciwko trzem menedżerom portalu X, znanego wszem i wobec jako Twitter. Grożą im aresztem i potencjalnymi wyrokami za odmowę wykradania firmowych danych celem przekazania im niemieckiemu państwu. Do tego bowiem sprowadzają się działania, do których żądania to ostatnie rości sobie prawa. Urzędnicy domagają się proaktywnej pomocy w blokowaniu i cenzurowaniu opinii politycznych sprzecznych z narracją niemieckich władz – na brak ukorzenia się portalu reagując coraz ostrzejszymi represjami.
Celem najnowszego ataku niemieckiego establishmentu politycznego na prowadzonej przezeń uporczywej wojnie z wolnością słowa w sprawach politycznych i społecznych stała się trójka osób. Chodzi o menedżerów Twittera alias X. Żaden z nich nie jest obywatelem RFN – dwójka to bowiem Amerykanie, a trzecim jest Brazylijczyk. Zarzuty, które chcą postawić im niemieccy prokuratorzy, tchną zgoła surrealizmem. Oskarża się ich otóż o „utrudnianie działań wymiaru sprawiedliwości”.
Dajcie portal, a paragraf się znajdzie
W jaki sposób pracownicy portalu „utrudniali” owe działania? Poprzez odmowę aktywnego, bezpośredniego donoszenia niemieckim władzom na użytkowników X. Jak narzekali niemieccy urzędnicy, gdy domagali się oni od X/Twitterowi dostarczania im prywatnych danych internautów, celem możliwości ścigania owych internautów za popełnione przez nich na portalu myślozbrodnie oraz przestępstwa głoszenia nieprawomyślnych poglądów, portal nie reagował tak, jak władze by sobie tego życzyły.
Przesyłał bowiem żądania niemieckich prokuratorów dalej, do organów prokuratury amerykańskiej – i dopiero na potwierdzony sądowym zleceniem wniosek władz USA udostępniały informacje. Rzecz w tym, że amerykańskie organy rozpatrywały wnioski niemieckich prokuratorów z uwzględnieniem obowiązujących w Ameryce, a wynikających z I Poprawki do Konstytucji USA zabezpieczeń prawnych chroniących wolność słowa.
Platforma Elona Muska czyniła to zresztą na podstawie obowiązującego Traktatu o Wzajemnej Pomocy Prawnej (Mutual Legal Assistance Treaty, MLAT), właśnie taki tryb przewidującego. Dla przyzwyczajonych do serwilistycznej uległości niemieckich polityków i biurokratów brak uległości ze strony X vel Twittera stanowił nie tylko problem praktyczny, ale też źródło rosnącej irytacji, drażniącej ich instytucjonalne ego i poczucie władzy. W ramach odwetu wzięli zatem na cel firmowe kierownictwo.
X, co urzędnikom pokazuje krzyżyk
Z pewnością wpływ na to miały sytuacje, w którym liczne postępowania w sprawie „przestępstw” – takich jak rzekoma dezinformacja, znieważanie polityków (którym niemieckie przepisy zapewniają specjalną, niedostępną dla zwykłych obywateli ochronę przed krytyką) czy „mowa nienawiści” – kończyły się niczym, wobec niewykrycia sprawców. Stąd też traktat – traktatem, a tamtejsze instytucje państwowe zaczęły domagać się od X bezpośredniego, nieskrępowanego dostępu do danych. I bez wiedzy władz USA.
Jak się można domyślać – zwłaszcza biorąc pod uwagę rozliczne przypadki, w których X i Musk grali na nosie spragnionym kontroli nad Internetem rządom, odmawiając im pomocy w cenzurze publikowanych na portalu opinii – i w tym przypadku portal odmówił. Biorąc to pod uwagę, niemieccy prokuratorzy wyraźnie starają się spełnić swoje groźby i zastraszyć portal. Pytanie tylko, na ile ich zarzutami przejmą się pracownicy X przebywający poza Niemcami?
Ze swej strony, portal Elona Muska wynajął kancelarię prawa międzynarodowego i stara się sądownie podważyć żądania niemieckich prokuratorów. Argumentuje, że ci ostatni nie mają takiej władzy, by wedle swego uznania ignorować obowiązujące traktaty międzynarodowe. Niemieccy sędziowie, bez zaskoczenia, orzekali dotąd, że X musi ukorzyć się przed wszelkimi żądaniami tamtejszej prokuratury, nawet jeśli uzna je za nielegalne bądź łamałaby w ten sposób prawo amerykańskie. Portal cały czas się jednak odwołuje – i danych dalej nie przekazuje.
To, niestety, nie koniec podobnych prób ze strony państw i polityków. Zwłaszcza tych z UE. Podobny problem kształtuje się także ostatnio w Irlandii.