Urzędnicy uznaniowo sprawdzą, co masz w smartfonie. Oczywiście „dla bezpieczeństwa”

  • Chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego będzie żądać dostępu do urządzeń elektronicznych osób, które odwiedzą Chiny. Oraz wszystkich danych, które mogą (i będą) one zawierać.
  • W teorii ma to służyć walce ze „szpiegostwem”. W praktyce natomiast – za „szpiega” może być uznany każdy, jeśli tak postanowi urzędnik. Być może warto przemyśleć plany podróży do Państwa Środka?

W ciągu ostatnich dni niezwykłą popularność pośród różnych informacji ze świata przeżywają Chiny. Stety lub niestety – biorąc pod uwagę treść owych wieści, raczej to drugie – trend ten nie wyhamowuje, i z tamtego regionu globu słychać kolejne niepokojące doniesienia. Zwłaszcza dla osób, które planują się tam udać.

Otóż chińskie władze ogłosiły w poniedziałek rozpoczęcie stosowania nowych przepisów „kontrwywiadowczych”. Napisane przez rządową centralę i zatwierdzone rok temu przez fasadowy parlament, dają one rządowym urzędnikom praktycznie nieograniczoną władzę pod pretekstem zapewnienia „bezpieczeństwa”.

Skądkolwiek jesteś, wszystkie Twoje dane należą do Partii

Pośród innych złowrogo brzmiących skutków jego wprowadzenia znaleźć można takie, jak forsowanie „wzmożenia monitoringu i analizy big data” czy „kontrwywiadowczej kampanii edukacyjnej” – co przywodzi na myśl tony szpiegomanii i donosicielskiej psychozy z najmroczniejszych dni rządów Mao Zedonga.

Nowe przepisy będą też jednak miały bardzo konkretne skutki – w tym dla cudzoziemców. Oczywiście dla mieszkańców Chin także, ci jednak niestety nie mają w tej kwestii wyboru. Przybysze ze świata natomiast – mają. Mogą oni mieć jednak także wyraźne powody, aby decyzji o odwiedzeniu Chin w miarę możliwości unikać.

W ramach kontroli „antyszpiegowskich” władze chińskie przyznały sobie bowiem prawo do arbitralnego sprawdzania zawartości urządzeń elektronicznych osób przyjeżdżających. Całej zawartości – w tym także takich drobiazgów jak zawartość kont mailowych i social mediowych, dane do logowania w tychże, historia przeglądania czy sieć kontaktów.

Co więcej, za „działanie wbrew bezpieczeństwu” Chin będą one mogły uznać… cokolwiek. Działania te bowiem nie zostały prawnie zdefiniowane, i pozostawiono je do niczym nieograniczonej interpretacji urzędników. Godzić w „bezpieczeństwo” Chin będą zatem nie tylko klasycznie rozumiane dane niejawne, ale i np. obecność w historii wyszukiwania stron, które krytykowałyby Partię…

Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego „uspokaja”

To wszystko naturalnie pod groźbą kar i uznania za „szpiega” w przypadku odmowy poddania się tej wręcz obelżywie inwazyjnej kontroli. Oczywiście, chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego jęło uspokajać, że chodzi o tylko o „sytuacje wyjątkowe”… Co jednak stanowi taką „sytuację wyjątkową”? O tym, naturalnie, w uznaniowy sposób zadecydują urzędnicy.

Podobnie jak o tym, czy z dowolnych powodów uznać przybysza za „szpiega” lub godzącego w „bezpieczeństwo”, czy też nie. Skądinąd wiele mówiący jest fakt, że w kontekście stosowania nowych przepisów wypowiada się Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego. Czyli instytucja odpowiedzialna m.in. za represje polityczne i działalność tamtejszej bezpieki.

Tak też zinterpretowały to inne państwa. Rząd Tajwanu wydał oficjalnie ostrzeżenie przed podróżami do Chin – i w miarę możliwości radzi ich unikać. To samo, choć nieco łagodniej, zaleca swoim obywatelom rząd Republiki Korei. Zaś półoficjalna japońska agencja prasowa stwierdziła, iż ugodzi to w turystykę. Co należy odczytać jako wyraz woli rządu Cesarstwa Wschodzącego Słońca o zredukowaniu rzeczonej.

Dla turystów w istocie nie będzie to problem – rezygnacja w wakacji to nie życiowa tragedia. Większy problem mają zagraniczne firmy, które mogą nie chcieć, by chińskie władze znało wszystkie ich sekrety. W tym także te dotyczące technologii, i również te dotyczące operacji poza Chinami. Wiele zachodnich firm opuściło w ostatnich latach ChRL. Należy przypuszczać, że proces ten, z ewentualnymi nielicznymi wyjątkami, nabierze na sile.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz