W ostatnim czasie stosunek do obywateli Ukrainy wśród Polaków staje się coraz bardziej zachowawczy i ostrożny. Często negatywne nastroje podsycają niepotwierdzone internetowe historie, w których Ukraińcy są przedstawiani w negatywnym świetle. Okazuje się, że jedna z takich historii, która na początku zaczęła krążyć po mediach społecznościowych, nie jest do końca zmyślona. Niemiecka policja, z którą skontaktowały się „Służby w akcji”, potwierdziła, że na terenie miasta Karlsruhe doszło do niebezpiecznego zdarzenia, w wyniku którego ucierpiał obywatel Polski.
Ukraińcy zaatakowali Polaka w Niemczech. Co się właściwie wydarzyło?
W mediach społecznościowych pojawia się sporo nieprawdziwych wiadomości i historii, które przedstawiają obywateli Ukrainy w złym świetle. Faktem jest, że incydenty takie jak, chociażby ostatni wybryk z banderowskimi flagami na Stadionie Narodowym w Warszawie psują wizerunek naszych wschodnich sąsiadów o oczach polskiego społeczeństwa. Jednak fejkowe historie tylko niepotrzebnie dodają oliwy do ognia.
Kilka dni temu pojawiła się kolejna podejrzana historii, która często pojawiała się w komentarzach pod postami na temat Ukrainy. Zgodnie z jej treścią trzej Ukraińcy napadli polskiego kierowcę w Niemczech i okaleczyli jego rękę za patriotyczny tatuaż. W niektórych komentarzach pojawiała się nawet wersja, według której sprawcy mieli dopuścić się obcięcia ręki Polakowi.
Okazuje się, że to zdarzenie nie jest do końca zmyślone. Popularny profil z X o nazwie „Służby w akcji” skontaktował się z lokalną policją w Niemczech. Z odpowiedzi Komendy Głównej Policji w Karlsruhe wynika, że 6 września około 22:00 służby zostały wezwane do zdarzenia, w którym doszło do uszkodzenia ciała.
Jak możemy przeczytać w odpowiedzi policji: „Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 31-letni obywatel Polski został przypuszczalnie zaatakowany przez jednego lub kilku sprawców w wyniku wcześniejszych sporów i doznał poważnej rany ciętej lewego ramienia. W celu opatrzenia obrażeń 31-latek został przewieziony do szpitala w Karlsruhe”.
Policja zatrzymała trzech obywateli Ukrainy w wieku 44, 34 oraz 29 lat. Policja podejrzewa, że mężczyźni dokonali obrażeń za pomocą ostrego narzędzia. Wszyscy Ukraińcy zostali zwolnieni następnego dnia po wpłaceniu zabezpieczenia majątkowego.
Poszkodowany zabrał głos w sprawie
Do niebezpiecznego wydarzenia odniósł się również sam poszkodowany. Polski kierowca, którego zaatakowali Ukraińcy, zamieścił w mediach społecznościowych nagranie. Mężczyzna relacjonuje, że do ataku doszło na parkingu w trakcie przerwy od pracy.
Jak relacjonuje poszkodowany, agresorom nie spodobał się jego patriotyczny tatuaż. W trakcie rozmowy z jednym z nich drugi uderzył polskiego kierowcę w tył głowy. Z raportu oraz zeznań poszkodowanego wynika, że prawdopodobnie próbował schronić się w ciężarówce, ale atakujący wyciągnęli go z pojazdu. Policja znalazła Polaka około 100 metrów dalej, a służby wezwał ochroniarz z innej firmy, który prawdopodobnie zauważył niebezpieczne zdarzenie.
Chociaż relacje niektórych komentujących odbiegały od faktów, to sprawa rzeczywiście miejsce i należy jej lekceważyć. Ten przykład pokazuje również, że warto weryfikować informacji z tzw. drugiej ręki, których w sieci jest całe mnóstwo.