Trump po „niesamowitym” spotkaniu z Xi Jinpingiem. Cła w dół, giełda bije rekord!

Szczyt USA – Chiny za nami. Donald Trump znów zrobił to w swoim stylu, z przytupem i nieodzowną autopromocją. Po spotkaniu z Xi Jinpingiem w Korei Południowej amerykański prezydent ogłosił, że cła na chińskie towary zostaną obniżone. Same rozmowy kwieciście nazwał z koei… „niesamowitymi”. Co wyjątkowego wydarzyło się na spotkaniu dwóch największych światowych mocarstw?

Trump po „niesamowitym” spotkaniu z Xi Jinpingiem. Cła zostaną obniżone, a USA i Chiny ogłaszają „nową erę współpracy”

Według Trumpa rozmowy miały trwać trzy, może cztery godziny, ale zakończyły się znacznie szybciej, bo po niecałych dwóch. Prezydent USA uznał je za sukces. Zapowiedział, że w kwietniu 2026 roku odwiedzi Pekin. – W skali od 1 do 10 rozmowy oceniam na 12 – powiedział dziennikarzom na pokładzie Air Force One.

Było to pierwsze spotkanie obu przywódców od 2019 roku. Atmosfera? Zaskakująco spokojna. Xi był jak zwykle chłodny i wyważony, Trump – również jak zwykle – ekspresyjny, dominujący, wchodzący w każde zdanie. Reporterka Sky News, Helen-Ann Smith, określiła to jako „fascynującą grę sił”. Z Trumpem, który próbował zdominować przestrzeń, i Xi, który z pokerową twarzą nawet nie drgnął.

Trump potwierdził, że USA obniżą fentanylowe cła z 20% do 10%. – Xi to twardy negocjator. I to nie jest dobra wiadomość – dodał prezydent USA.

Podczas spotkania, zdaniem mediów, poruszono kilka kluczowych tematów. Na pewno fentanyl, półprzewodniki i handel rolny. Chińczycy potwierdzili, że Pekin ponownie zacznie kupować amerykańską soję, co od razu wywołało pozytywną reakcję na giełdach. Konkret? Chińskie akcje osiągnęły 10-letni szczyt, a juan umocnił się do najwyższego poziomu od roku.

Azjatycka „objazdówka” pełna sukcesów

Trump dodał jeszcze, że podczas azjatyckiego tournee „nie miał czasu” spotkać się z dyktatorem Korei Północnej, Kim Dzong Unem, ale chętnie wróci, by rozmawiać o denuklearyzacji. Rzeczywiście, nie mógł narzekać na brak zajęć. Zaczęło się w Malezji, gdzie przewodniczył podpisaniu układu pokojowego między Tajlandią a Kambodżą. Następnie przeniósł się do Japonii. W Kraju Kwitnącej Wiśni nowa premier Sanae Takaichi podpisała dwa kluczowe porozumienia. Jedno o współpracy w zakresie surowców ziem rzadkich, drugie pompatycznie nazwane „nowym złotym wiekiem” relacji amerykańsko-japońskich.

W Seulu wcześniej spotkał się z prezydentem Lee Jae Myungiem, z którym uzgodnił redukcję ceł z 25% do 15% oraz inwestycje warte 350 miliardów dolarów w USA. Oba kraje podpisały też umowę o współpracy technologicznej przy budowie atomowych okrętów podwodnych.

W międzyczasie na Truth Social prezydent pochwalił się, że USA wznowią testy broni jądrowej. Będzie to miało miejsce po raz pierwszy od 1992 roku.