Na wiecu wyborczym w Greensboro w Karolinie Północnej Donald Trump snuł wizje na temat eksplodujących samochodów napędzanymi wodorem, ubolewał nad tym, jak trudno jest usunąć farbę w sprayu z wapienia i zachwycał się tym, jak rakieta miliardera Elona Muska wróciła na Ziemię w jednym kawałku.
Trump stwierdził również, że jego demokratyczna rywalka Kamala Harris nie pracuje tak ciężko jak on, chwalił chińskiego prezydenta Xi Jinpinga i nazwał byłego prezydenta Baracka Obamę „prawdziwym palantem”.
Trump nie ma już żadnych zahamowań?
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się już 5 listopada. Tymczasem Donald Trump coraz częściej zachowuje się bardziej jak artysta na pożegnalnej trasie koncertowej niż ktoś, kto chce przewodzić najpotężniejszemu narodowi na świecie. Polityczni obserwatorzy zwracają uwagę, że jego nieskoncentrowane zachowanie i mroczna retoryka mogą zrazić niektórych wyborców. Sam Trump zaś daje Harris argumenty, by twierdzić, że jest bardziej „niestabilny” i „niezrównoważony” niż kiedykolwiek. Nic dziwnego, że kandydatka Demokratów coraz częściej używa tych określeń i określa bełkot Trumpa jako dowód zmęczonego, starego człowieka, który nie nadaje się na prezydenta USA. – Pod wieloma, wieloma względami Donald Trump jest niepoważnym człowiekiem, ale konsekwencje jego bycia prezydentem Stanów Zjednoczonych są brutalnie poważne – powiedziała Harris w zeszłym tygodniu.
Tymczasem Trump wydaje się być tego typu komentarzami niewzruszony. On sam mówi, że robi coś, co nazywa „splotem” – a jego zwolennicy twierdzą, że jego nieskryptowany styl jest częścią jego uroku. Jego przemówienia często koncentrują się na tematach amerykańskiego nacjonalizmu, dobrobytu gospodarczego oraz krytyki jego przeciwników i obecnego stanu rządu. Ma tendencję do używania prostego, nieformalnego języka i retoryki zaprojektowanej tak, aby odwoływać się do populistycznej bazy, często obiecując „osuszyć bagno” i krytykować postrzegany elitaryzm lub korupcję. Jego przekaz konsekwentnie podkreśla tradycyjne wartości, koncentrując się na zabezpieczeniu granic, ochronie miejsc pracy i wzmocnieniu USA w skali globalnej.
Różnice w przemowach są widoczne
Z kolei Kamala Harris zazwyczaj kładzie nacisk na jedność, sprawiedliwość społeczną i równość ekonomiczną. Jej przemówienia często omawiają kwestie równości rasowej i płciowej, opieki zdrowotnej i zmian klimatycznych, często używając inkluzywnego języka i podkreślając jej zaangażowanie w postępową politykę. Ma tendencję do przedstawiania swojej wizji jako kontynuacji programu Bidena, koncentrując się na łączeniu ludzi w celu rozwiązania kwestii systemowych.
Dla porównania, retoryka Trumpa jest bardziej kontradyktoryjna i nacjonalistyczna, przemawiając do tych, którzy opowiadają się za silną amerykańską tożsamością, podczas gdy Harris kładzie nacisk na budowanie koalicji i przemówienia skoncentrowane na polityce, mające na celu zajęcie się kwestiami społecznymi. Oba podejścia zmobilizowały swoje bazy, ale odwołują się do różnych wartości i priorytetów w elektoracie.