Socjalny giga-scam. Islamistyczna organizacja terrorystyczna finansowana z zachodnich zasiłków

Amerykańskie zasiłki socjalne finansują jedną z najkrwawszych i najbardziej zajadłych islamistycznych organizacji terrorystycznych. Takie wnioski ujawnili dziennikarze, którzy natrafili na ślady (jeśli można tak mówić o dowodach masowego zjawiska) świadczących o tym przepływów finansowych. Zasiłki wyłudzane przez somalijskich „uchodźców” i „azylantów” w stanie Minnesota miały bowiem sprzeniewierzane i transferowane do kiesy somalijskiego ugrupowania dżihadystycznego As-Szabab. Z którym USA jako państwo pozostają w stanie niewypowiedzianej, lecz ciągłej wojny.

Jak się okazało, Somalijczycy – a raczej tworzone przez nich całe przestępcze sieci współpracy – uczestniczyli i uczestniczą w procesie masowego wyłudzania i defraudowania amerykańskiego podatnika. Mechanizmy tego masowego scamu wahają się od najprostszych – takich jak rejestrowanie tej samej jako wielokrotnego beneficjenta, w wyniku czego otrzymuje ona zasiłki w teorii przeznaczone dla wielu osób – po skomplikowane mechanizmy przestępczości finansowej, które znalazły „pożywną” ofiarę w rozdętych programach socjalnych stanu Minnesota. A pośrednio – też rządu federalnego USA.

Chodzi tu m.in. o „Housing Stabilization Services” (HSS), mające w teorii pomagać emerytom, niepełnosprawnym i podobnym kategoriom ludności unikać bezdomności. Zamiast tego pomagały Somalijczykom kraść gigantyczne fundusze. Ci seryjnie tworzyli fikcyjne firmy, które w teorii realizowały „zlecenia” na rzecz potrzebujących. Inna ofiarą był federalny program dla dzieci z autyzmem, do którego Somalijczycy zgłaszali sfałszowane wnioski o refundację. A były też jeszcze inne, jak ubezpieczenia medyczne dla ubogich, dofinansowania do posiłków dla dzieci etc.

Oczywiście, lokalni postępowi politycy byli zadowoleni, rozdając na prawo i lewo dotacje na „wrażliwe kulturowo” programy dla Somalijczyków. W efekcie amerykańska prokuratura ogłosiła niedawno pierwszą transzę zarzutów dla zamieszanych w ów giga-scam „uchodźców”, zaś stan Minnesota stał się przypuszczalnie największym fundatorem terrorystów z Asz-Szabab.

„Społeczność somalijska”

„Somalia dokonała inwazji Stanów Zjednoczonych, i okupuje fragment ich terytorium” – takie nagłówki prasowe, gdyby gdziekolwiek się pojawiły, najpewniej wywołałyby śmiech, a co najmniej niedowierzanie. Zdaniem niektórych jednak, o bardzo podobnej sytuacji można mówić obecnie – tyle, że dokonano tego środkami nie militarnymi, a demograficznymi, prawnymi i propagandowymi. O co chodzi? O liczącą tysiące ludzi „społeczność somalijską”, która wykiełkowała w USA. W szczególności zaś – właśnie w stanie Minnesota.

Napływając tam jako „uchodźcy” i „azylanci” od lat 90′, już jakiś czas temu poczęli oni tam tworzyć etniczne getta, nieco podobne do muzułmańskich dzielnic w miastach zachodniej Europy. Ba, jeden z przedstawicieli owej „społeczności” (notabene głoszący uroczą mieszankę haseł islamskich i socjalistycznych), niejaki Omar Fateh, był blisko zwycięstwa w wyborach na burmistrza Minneapolis, największego miasta tego stanu. To, że ostatecznie nie wygrał, było efektem… somalijskiej rywalizacji międzyklanowej, w wyniku której część z nich poparła kontrkandydata.

Problemem nie tylko zasiłki

Fakt dyktowania wyników w amerykańskiej polityce przez afrykańskie zwyczaje klanowe już sam w sobie stanowił dla sporej części obserwatorów niemałe zaskoczenie. Zaskoczenie, choć być może nie szok, biorąc pod uwagę, że w okresie kadencji Joe Bidena do USA wpuszczono, przy braku przeciwdziałania władz, a często za ich aktywną zachętą, około 5-7 milionów nielegalnych imigrantów – niemal wyłącznie z krajów Trzeciego Świata. Stąd publika miała już „okazję” dogłębnie zaznajomić się z całą, szeroką gamą patologii, jakie wiążą się z tym zjawiskiem.

Takich jak ogromny wzrost imigranckiej przestępczości czy dokonywanych przezeń aktów wandalizmu, masowego obciążenia przez finansów publicznych przez imigrantów, z których również ci nielegalni powszechnie wyciągali rękę (i dostawali) zasiłki, czy zagrożenie wynikające z zasiedlania całych dzielnic przez zupełnie niezintegrowanych, często wrogo nastawionych do tzw. Zachodu „uchodźców”, przez to właśnie tworzą się wspomniane getta. W tym kontekście być może nie będzie też zaskoczeniem afera, która logicznie łączy w sobie i stanowi syntezę tych wszystkich zjawisk.