Przełom w technologii kwantowej. Google Willow złamał 'nieprzekraczalną barierę’. Rewolucja?

Kiedy większość Doliny Krzemowej wciąż próbuje doprowadzić swoje modele sztucznej inteligencji do porządku, Google znów postanowił zagrać w zupełnie innej lidze. Tym razem nie chodzi o kolejną wersję Gemini, lecz o Willow. Nowy chip kwantowy, który może całkowicie zmienić to, jak myślimy o obliczeniach, nauce i… czasie.

Firma ujawniła, że jej zespół Google Quantum AI uruchomił na Willow algorytm nazwany Quantum Echoes, który nie tylko przewyższył możliwości klasycznych superkomputerów, ale też można go powtórzyć i zweryfikować na innych platformach kwantowych. W świecie, gdzie od lat wszystko kończyło się na „eksperymentach bez praktycznego znaczenia”, to naprawdę przełom.

13 000 razy szybciej niż najpotężniejszy komputer świata

Algorytm Quantum Echoes zrealizował zadanie 13 tysięcy razy szybciej, niż byłby w stanie wykonać je najpotężniejszy istniejący superkomputer.
To nie jest już tylko akademicka zabawka. To liczba, przy której widać przepaść — nie między firmami, ale między epokami.

Google twierdzi, że ten wynik otwiera drogę do realnych zastosowań technologii kwantowej w ciągu najbliższych pięciu lat. „Najważniejszy jest fakt, że można to powtórzyć i udowodnić” — tłumaczy Tom O’Brien, naukowiec kierujący projektem. „To krok milowy na drodze do rzeczywistych aplikacji, które przestaną być tylko koncepcją z laboratoriów.”

Google, IBM, Microsoft i reszta świata

O prym w kwantowym wyścigu walczy cała czołówka: IBM, Microsoft, Amazon, ale też szereg mniejszych startupów od Bostonu po Zurych. Każdy obiecuje „przewagę kwantową” — moment, gdy komputer kwantowy faktycznie przewyższy klasyczny w praktycznych zadaniach.

Google już w grudniu ubiegłego roku ogłosił, że Willow rozwiązał problem, którego tradycyjnemu superkomputerowi zajęłoby… 10 sekstylionów lat. Wtedy wielu wątpiło. Dziś, po publikacji w Nature, nastroje są inne.

Entuzjazm środowiska naukowego jest ogromny, ale to jeszcze nie czas, by pakować dane firm farmaceutycznych do chmury kwantowej. Profesor Scott Aaronson z Uniwersytetu Teksasu, cyotwany przez Bloomberga i jeden z najbardziej szanowanych teoretyków w tej dziedzinie przyznał, że jest „zachwycony” osiągnięciem Google’a. Jednak przypomniał, że przed nami wciąż trudne etapy: skalowalność i odporność na błędy.

Google w drugim, jeszcze nieopublikowanym badaniu pokazał potencjalne zastosowanie Quantum Echoes w analizie struktury molekularnej — obliczaniu odległości między atomami w cząsteczkach.
Brzmi abstrakcyjnie, ale to właśnie fundament nowej generacji leków i materiałów.

Nobliści na pokładzie

Jeśli algorytm zadziała na większej skali, może przyspieszyć projektowanie baterii, leków czy katalizatorów w sposób, o jakim dzisiejsze superkomputery mogą tylko marzyć.

Problem w tym, że – jak szacują sami naukowcy z Google’a – do tego potrzeba komputera 10 tysięcy razy większego niż obecne maszyny. Ale to już konkretna liczba, a nie niewiadoma. W świecie technologii oznacza to tylko jedno: zegar tyka. Rewolucja kwantowa zachodzi równolegle z eksplozją inwestycji w sztuczną inteligencję.

Google, który w 2019 roku ogłosił pierwszą „kwantową przewagę”, teraz faktycznie może zbliżać się do etapu kwantowej użyteczności. W projekcie Google’a bierze udział m.in. Michel H. Devoret, laureat tegorocznej Nagrody Nobla z fizyki. Zespół planuje teraz zwiększyć liczbę kubitów i dokładność operacji.
Zatem mamy już etap, gdzie przechodzimy od eksperymentu do inżynierii.