Prezydent „siłą doprowadzony do samolotu”, wysłany do Hagi. Ciekawa sprawa przed ICC

Rodrigo Duterte, były prezydent Filipin, został ujęty – i bezzwłocznie umieszczony na pokładzie samolotu zmierzającego do Hagi. Odesłania go tam od dawna domagał się Międzynarodowy Trybunał Kryminalny (ICC). Dotychczas jednak – na próżno. O co chodzi w nagłym zwrocie sytuacji wciąż popularnego polityka?

Duterte sprawował władzę jako prezydent Filipin w latach 2016-2022. Na stanowisku tym zasłynął przede wszystkim bezprecedensową kampanią przeciwko handlowi (i handlarzom) narkotykami. Krytykując dekady nieskutecznej polityki, Duterte nie przebierał w środkach. Filipińskie służby i policja w okresie jego rządów otrzymały carte blanche na działania przeciwko przestępczości narkotykowej.

Rezultaty były oczywiste. Przez Filipiny przetoczyła się fala krwawych działań, masowych aresztowań i „pozasądowych egzekucji”. Celem tych ostatnich byli nie tylko gangsterzy, ale też dowolne osoby zamieszane w handel narkotykami. W tym także – sami narkomani. Jak zwykle w takich przypadkach, zdarzały się też liczne przypadkowe ofiary oraz przypadki nadużywania władzy.

Tych ostatnich Duterte był świadom – i otwarcie je akceptował jako koszt powodzenia w walce z handlem narkotykowym. Trzeba bowiem obiektywnie przyznać, że osiągnął na tym polu niezaprzeczalne sukcesy, rozwiązując nierozwiązywalny, zdawałoby się wcześniej, problem. Zapewniło to mu skądinąd ogromną popularność pośród Filipińczyków, niezrażonych krwawym rachunkiem kampanii.

Zgodnie jednak z ustrojem Filipin, prezydent może być wybrany na pojedynczą kadencję. Oznaczało to, że Duterte nie mógł ubiegać się o reelekcję. Na swoją następczynię wyznaczył córkę, Sarę Duterte – która jednak, jak się okazało, mimo ognistej kampanii nie była pewna sukcesu, próbując zdobyć prezydenturę samodzielnie.

Rodrigo Duterte jako prezydent Filipin

Prezydent z charakterkiem

Mając na względzie poziom poparcia, Sara Duterte zawarła wobec tego sojusz z obecnym prezydentem, Ferdinandem Marcosem Jr., w którego administracji została wiceprezydentem. W istocie zresztą sojusz ten nie łączył ich osobiście, lecz polityczne klany, które reprezentują. Przymierze to, jak się okazało, było nietrwałe – Marcosa i Duterte poróżnił jadowity konflikt.

W tym kontekście można zrozumieć, czemu administracja Marcosa przypomniała sobie o nakazie aresztowania wobec Rodriga Duterte. Nakaz ten ICC wystawił lata temu, były prezydent jednak ostentacyjnie go ignorował. Sam w 2019 r. wycofał zresztą Filipiny z jurysdykcji Trybunału. Mając zaś na względzie jego popularność, nikt na Filipinach nie spieszył się, by go realizować.

Ostatecznie jednak wzajemne stosunki osiągnęły ten poziom „serdeczności”, że administracja Marcosa zdecydowała się zrobić użytek z nakazu. I to mimo zaskoczenia oraz niewątpliwych negatywnych reakcji, jakie może to na Filipinach wywołać. Wedle doniesień, Rodrigo Duterte został ujęty przez służby policyjne – i niezwłocznie doprowadzony do czekającego samolotu, który zawiózł go do Hagi.

Ciąg dalszy z pewnością nastąpi – szczególnie biorąc pod uwagę specyficzną postawę Duterte wobec swoich krytyków oraz nienachalny szacunek wobec ICC, z jakiego słynie. Proces przed Trybunałem za zbrodnie przeciwko ludzkości może być barwnym wydarzeniem.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz