Polska firma dostarcza system antydronowy, który odnosi sukcesy na Ukrainie. Rząd woli ten z Niemiec i Izraela? „Tak bez żadnego trybu”

Ostatnie wydarzenia dotyczące przekroczenia polskich granic przez obce drony wywołały liczne dyskusje na temat skuteczności szeroko rozumianych systemów obronnych Polski. Politycy zmarnowali wiele lat i wygląda na to, że nie włożyli zbyt wiele wysiłku, by przygotować państwo na takie incydenty. Szeroko komentowana jest zasadność strzelania rakietami za kilka milionów dolarów do wielokrotnie tańszych dronów, które są masowo produkowane m.in. w Rosji. Tymczasem okazje się, że w Polsce działa firma APS produkująca systemy antydronowe, które sprawdzają się na Ukrainie i nie tylko. Jednocześnie pojawiają się spekulacje, że polski rząd jest bardziej zainteresowany rozwiązaniami z Niemiec Izraela.

Polski system antydronowy SKYctrl od APS z sukcesami na polu walki

Wielokrotne przekroczenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony na początku tygodnia wywołały gorącą dyskusję. Głównie o przygotowaniu Polski na tego typu ataki. Okazuje się, że w Gdyni działa firma, która zajmuje się produkcją rozwiązań, takich jak m.in. systemy antydronowe, które odpowiadają za bezpieczeństwo w powietrzu. Mowa o firmie Advance Protection Systems.

Źródło: X

Systemy antydronowe APS chroni m.in. przestrzeni powietrznej na Ukrainie oraz na Bliskim Wschodzie. Sprzęt polskiej firmy, jak opisują jej przedstawiciele, potrafi np. wykryć irańskie drony Shahed z odległości 19 km. Na Ukrainie rozwiązanie polskiej firmy dostarcza cennych informacji, dzięki którym wojsko jest w stanie unieszkodliwić zagrożenie i je wyeliminować.

Na Bliskim Wschodzi sprzęt, który produkuje APS, służy m.in. do ochrony baz lotniczych oraz infrastruktury krytycznej. Systemy polskiej firmy wykorzystuje zarówno armia jak i straż graniczna.

Polskie siły zbrojne od kilku lat korzystają z rozwiązań APS, m.in. z systemu antydronowego SKYctrl. Przedstawiciele firmy wielokrotnie deklarowali gotowość do współpracy z decydentami w kwestii dostarczania swoich rozwiązań.

We wpisie na X z 10 września, chwilę po atakach rosyjskich dronów, firma kolejny raz zadeklarowała, że „jest gotowa do szybkiego dostarczenia i wdrożenia swoich rozwiązań w celu wzmocnienia obrony polskich granic oraz zapewnienia bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej RP”.

Rząd woli systemy z Niemiec i Izraela?

Polskie siły zbrojne posiadają już rozwiązania, które dostarcza APS. Jednak w ostatnich dniach pojawiły się zarzuty, że rządzący wolą technologie zagraniczne. Michał Dworczyk, europoseł PiS, w wywiadzie dla radia Wnet stwierdził, że „jedyny skuteczny system antydronowy, który działa w wojsku polskim, to system firmy APS.

Polityk dodał, że pomimo propozycji modernizacji tych systemów, którą złożyła firma „Ministerstwo Obrony Narodowej nie zdecydowało się na taki ruch. Zamiast tego, jak powiedział europoseł, „podjęto jakieś próby zmierzające do zakupu niemieckich systemów antydronowych bądź tak jak w Straży Granicznej, ustawiono w moim przekonaniu przetarg, czy też stworzono takie warunki w przetargu, które by promowały jedną izraelską firmę.

W ostatnich godzinach na portalu X kilku użytkowników zwróciło uwagę, że po ataku dronów na Polskę pojawiło się kilka artykułów. Sugerują one, że polscy decydenci rozważają zakup niemieckiego systemu antydronowego Skyranger.

Źródło: X

Do tych spekulacji odniósł się Jarosław Wolski. Ekspert zajmujący się wojskowością wskazał, że w ostatnim czasie pojawiła się próba zakupu niemieckiego systemu „tak bez żadnego trybu”. Jednak według eksperta chodzi nie o system Skyragner, ale AARONIA od firmy Aaronia AG.

Co ciekawe, jak pisze Jarosław Wolski, dokładnie w czasie między usilnym wpychaniem AARONI na czele z wciskaniem jej do Ustki, zapraszaniem na jej pokaz polityków oraz próbą przeforsowania jej zakupów poza testami miał miejsce szereg artykułów jak to polskie jest „be” i „złe”