Założyciel, właściciel i prezes aplikacji Telegram został aresztowany we Francji. Do zatrzymania doszło na lotnisku Le Bourget pod Paryżem. Francuskie organa zarzucają mu długą listę zarzutów. Niektóre z nich mogą ocierać się nie tylko o kontrowersję, ale również o absurd.
Szefa komunikatora zatrzymano w sposób, który wskazuje na niemal desperację urzędników – policja miała ująć go od razu na płycie lotniska, jak tylko wysiadł on ze swojego prywatnego samolotu. Przyleciał on właśnie z Azerbejdżanu.
Zdaniem cytowanych przez media współpracowników Durowa, założyciel aplikacji Telegram miał po prostu popełnić błąd. Nie w tym oczywiście, że założył szyfrowaną aplikację, której niepodatność na blokadę drażni ego rządów na całym świecie. W tym jednak, że w ogóle przyleciał do Francji.
Tamtejsi śledczy twierdzą, że Durow winien jest „niezliczonych przestępstw”. Takich jak terroryzm, przemyt narkotyków, przestępstwa seksualne przeciw dzieciom, handel ludźmi czy wyłudzenia finansowe. Aż dziw, że na liście tej nie znalazły się zabójstwa czy szpiegostwo.
Durow nie popełnił on ich oczywiście sam – tego nie imputują nawet francuskie władze. Twierdzą za to, osoby trzecie, ich faktyczni sprawcy, korzystać z kanałów na Telegramie jako narzędzia komunikacji i koordynacji. Przez to, tuszą, jest tych czynów winien nieomal tak, jakby uczynił to osobiście.
Wiadomo oczywiście, o co faktycznie chodzi – co zresztą francuski aparat państwowy otwarcie, jakkolwiek eufemistycznie przyznał. Durow założył Telegram jako komunikator niepodatny na inwigilację. Co więcej, „nie zrobił nic, by (…) współpracować z organami ścigania”.
Innymi słowy, miał czelność odmówić wszechwładnym organom ścigania odgórnego dostępu do swojej platformy oraz donoszenia na użytkowników. A to, jak egzaltowali się reprezentanci francuskiego państwa, niewybaczalne.
Na razie sytuacja ma być „rozwojowa”. Stąd też nie wiadomo, czy Durow zostanie aresztowany (na co oczywiście urzędnicy mają nadzieję). Brak także informacji, czy ma już on we Francji adwokatów oraz o co finalnie zostanie oskarżony – jeśli w ogóle.