Odbierak może sporo zarobić? Bardziej prawdopodobna jest odsiadka

Słowem, które coraz częściej pojawia się w medialnych doniesieniach, ale też policyjnych komunikatach, jest „odbierak”. Nie jest to przedmiot, ale osoba. Co odbiera? Najczęściej pieniądze, nierzadko duże sumy, które mogą działać na wyobraźnię. Nim jednak ktoś zdecyduje się odpowiedzieć na anons w sieci i „dorobić się” worka banknotów, powinien pamiętać, że za te działania może usłyszeć wyrok kilku lat pozbawienia wolności.

Zdarzenie drogowe, zagrożone środki, policyjna prowokacja – oszuści mają różne metody

Zapewne każdy słyszał już o oszustwach metodą na policjanta czy na wnuczka. Najczęściej wygląda to tak, że ze starszą osobą kontaktują się oszuści, którzy przekonują, że np. bliska jej osoba spowodowała wypadek i trzeba wpłacić pieniądze, by uniknęła aresztowania. A w drugim przypadku ofiara słyszy, że jej pieniądze są zagrożone i należy je przekazać policjantowi czy prokuratorowi. Wystraszony człowiek zbiera swoje oszczędności albo wyjmuje pieniądze z konta i zostawia je np. przed blokiem czy w śmietniku, bo tam mają być zabezpieczone przez funkcjonariuszy. Ewentualnie przekazują je rzekomemu wysłannikowi służb. I właśnie tym zajmuje się odbierak.

Zaledwie wczoraj policja informowała, że zatrzymano młodego mieszkańca Sosnowca, który od mieszkanki Jarosławia odebrał 53 tys. złotych i złotą biżuterię o łącznej wartości ponad 60 tys. zł. Z kolei od małżeństwa z Krosna wziął niemal 40 tys. zł. W chwili zatrzymania mężczyzna miał przy sobie 35 tys. zł – pieniądze te pochodziły z oszustw. Sąd zdecydował o aresztowaniu go na trzy miesiące.

Pod koniec listopada policja informowała, że zatrzymano 71-letnieg mieszkańca Łodzi, który miał przejąć pieniądze od kilka lat starszej mieszkanki Radziejowa. Odbierak zjawił się po pieniądze, ale seniorkę w porę uratowała sąsiadka, która domyśliła się, że to oszustwo.

Nastolatki wykorzystują kody Blik. Odbierak to narzędzie

Odbierak nie musi się pojawiać u ofiary – może też wypłacać pieniądze z bankomatów. W tym przypadku w oszustwie wykorzystywany jest popularny w Polsce Blik. Najczęściej wygląda to tak, że przestępcy włamują się na czyjeś konto w portalu społecznościowym i za pośrednictwem komunikatora wysyłają do znajomych ofiary wiadomości, w których proszą o pożyczkę. Sprawa jest nagła, pomoc pilnie potrzebna, więc znajomy powinien udostępnić kod Blik, który pozwoli podjąć pieniądze z bankomatu.

Metodę tę uskuteczniał 17-latek ze Stalowej Woli. Kodów nie pozyskiwał sam – otrzymywał je od innej osoby. Jako odbierak wypłacał pieniądze z bankomatów, część zostawiał dla siebie, a resztę przekierowywał do zleceniodawcy w postaci kryptowalut. Z komunikatu policji trudno ustalić, jak się poznali, ale możliwe, że wyjaśnia to podobny przypadek nagłośniony przez funkcjonariuszy. Tym razem pieniądze z bankomatów odbierała 16-latka.

W trakcie czynności tłumaczyła się, że pracę znalazła w Internecie. Nieznany jej mężczyzna za pośrednictwem jednego z komunikatorów miał jej zaproponować pracę przy kryptowalutach. Młoda kobieta zgodziła się na nią, ponieważ jak mówiła, była przekonana, że to okazja i dobry zarobek. W rzeczywistości była jedynie „narzędziem” w rękach przestępców, do popełniania kolejnych czynów związanych z oszustwami internetowymi.


Nastolatka nie próżnowała jako odbierak – z ustaleń śledczych wynika, że w ciągu zaledwie czterech tygodni wykonała ona 280 wypłat z bankomatów, w różnych częściach kraju. W ten sposób podjęła blisko 400 tys. zł. W jej mieszkaniu zabezpieczono nie tylko gotówkę, ale też telefon, którym kontaktowała się ze zleceniodawcą. Ze względu na wiek dziewczyny, o jej dalszym losie zdecyduje są rodzinny.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz