Nielegalni imigranci dostaną *darmowe* pieniądze. Rządowy projekt ustawy może wzbudzić furię podatników

Wedle nowego projektu legislacyjnego, który trafił pod obrady rządu, do kieszeni nielegalnych imigrantów trafią (dodatkowe) pieniądze. Polski podatnik sfinansuje nie tylko zasiłki dla imigrantów, którzy żądają „ochrony międzynarodowej”, ale też „wsparcie” dla tych, którym tej ostatniej odmówiono. A to dlatego, aby zmniejszyć… nielegalną imigrację.

Projekt, o którym mowa, dotyczy zmian w Ustawie o cudzoziemcach. Oficjalnym zamiarem, który przyświeca zmianom, jakie mają zostać weń wprowadzone, jest walka z nielegalną imigracją. Tyle, że intencja ta w nader intersujący, by nie rzecz kontrowersyjny sposób koresponduje z faktyczną treścią zapisów, jakie trafiły pod obrady rządu.

Otóż bowiem w myśl znowelizowanej Ustawy o cudzoziemcach, nielegalnym imigrantom – czyli ludziom, których w ogóle na terytorium RP nie powinno być, a którzy dostali się do Polski, łamiąc prawo – przysługiwałyby specjalne świadczenia pieniężne (sic!). Konkretnie, rząd chce wprowadzić specjalne „wsparcie”. Dostaliby je ci nielegalni imigranci, którzy dobrowolnie opuściliby Polskę.

Nie sposób nie zadać jednak tutaj pytania – a niby dlaczego mieliby ją opuszczać, skoro miejscowy rząd daje im, dosłownie za nic, pieniądze? Pomijając wydźwięk całej sprawy – imigranci najpierw łamią prawo, a potem są za to finansowo wynagradzani – ważne są tutaj efekty praktyczne. Przecież jest niemal oczywiste, że podobne zachęty, i owszem, skutecznie zachęcą – do przedzierania się do Polski.

A co, jeśli imigranci jednak nie będą chcieli opuścić granic RP? Rząd również i na to jest przygotowany. Zamiast „wsparcia” na powrót, na koszt podatnika, będzie im bowiem przysługiwać „pomoc socjalna”. Na koszt podatnika. Co więcej, pomoc tę znacznie trudniej będzie im ją odebrać. Nie będzie wystarczało niewłaściwe lub agresywne zachowanie „azylantów” czy inne niepożądane zachowania.

Prócz tego projekt zawiera szereg zmian formalnych. Ich treść jest różna, ale kierunek ten sam – nielegalnym imigrantom będzie łatwiej unikać deportacji, łatwiej otrzymywać finansowane przez podatnika „wsparcie”, łatwiej uzyskiwać zezwolenie na pracę. Trudniej będzie natomiast imigranta pociągnąć do odpowiedzialności, o jego faktycznym (i przecież prostym w swym założeniu) deportowaniu nie wspominając.

Zaznaczyć zależy, że kwestia ta nie dotyczy zjawiska imigracji jako takiej. Ta jest przedmiotem osobnej debaty społecznej. Ścierają się w niej naturalnie odmienne stanowiska, stawiające racje gospodarcze czy demograficzne przeciwko zagadnieniom kultury czy bezpieczeństwa. Jest to jednak osobny problem.

Ta sprawa dotyczy kwestii nielegalnej imigracji. A ta akurat w dużej mierze (wyjąwszy skrajne grupy fanatycznie pro-imigracyjnych „aktywistów”) jest przedmiotem konsensusu społecznego. To znaczy – jest ona niepożądana i traktowana jako szkodliwą.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz