To historia, która brzmi jak scenariusz filmu przygodowego. Jakiś Indiana Jones albo Lara Croft. Jest tutaj wszystko: wątek nauki, wielkich pieniędzy i międzynarodowego skandalu. W sercu Sahary, na terenie Nigru, w 2023 roku odnaleziono największy w historii meteoryt pochodzący z Marsa. Ważył niemal 25 kilogramów, a jego lśniąca w świetle barwa przypominała mieszankę srebra i rdzawej czerwieni. Naukowcy nadali mu mało romantyczną nazwę NWA 16788. Dla wielu był to po prostu bezcenny fragment Czerwonej Planety.
Największy meteoryt z Marsa sprzedany za miliony! Niger żąda zwrotu „kosmicznego skarbu”
Początkowo zachwyt był ogromny. Tylko 400 z ponad 50 tysięcy odkrytych meteorytów na Ziemi pochodzi z Marsa, więc skala znaleziska była nie do przecenienia. Trafił do rąk włoskiego kolekcjonera, był badany przez ekspertów i wystawiany w agencjach kosmicznych. Ale potem – ku zaskoczeniu opinii publicznej – pojawił się w katalogu aukcyjnym nowojorskiego domu Sotheby’s.
W lipcu 2025 roku meteoryt sprzedano anonimowemu nabywcy za – nomen omen – astronomiczne 4,3 mln dolarów. Anonimowy był także sprzedawca. Nie wiadomo, czy choćby cent z tej kwoty trafił do Nigru, gdzie go odnaleziono. I właśnie tu zaczyna się burza.
Rząd Nigru oświadczył, że ma „poważne wątpliwości” co do legalności eksportu meteorytu. W oficjalnym komunikacie padły oskarżenia o możliwy „międzynarodowy przemyt”. Sprawą zajęła się prokuratura, a śledztwo ma wyjaśnić, jak tak ciężki i rzucający się w oczy obiekt mógł opuścić granice kraju bez zgody władz.
Dom aukcyjny Sotheby’s twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami, a dokumenty były „w pełni w porządku”. Jednak profesor Paul Sereno z Uniwersytetu w Chicago, paleontolog i założyciel organizacji NigerHeritage, mówi wprost: to złamanie prawa i naruszenie narodowego dziedzictwa.
„Nie żyjemy już w czasach kolonialnych, kiedy można było bezkarnie wynosić z kraju jego skarby. Niezależnie od tego, czy jest to dzieło sztuki, czy fragment Marsa, należy to do historii i tożsamości danego narodu” – podkreśla.
Co dalej z kosmicznym skarbem?
Historia NWA 16788 przypomina problemy Maroka, które od lat zmaga się z masowym wywozem meteorytów z Sahary. Tamtejsza geolog Hasnaa Chennaoui walczyła o zachowanie przynajmniej części znalezisk w kraju. Bezskutecznie. Większość trafiała do prywatnych kolekcjonerów i muzeów na całym świecie.
W Nigrze, choć w prawie wymienione są „okazy mineralogiczne” jako część chronionego dziedzictwa, meteoryty nie zostały wyszczególnione wprost. Ten brak precyzyjnych regulacji mógł ułatwić ich wywóz.
Niger domaga się wyjaśnień i liczy, że ten wyjątkowy fragment Marsa wróci do kraju, by trafić do planowanego muzeum w Niamey. Profesor Sereno ma nadzieję, że afera po aukcji stanie się punktem zwrotnym i początkiem skuteczniejszej ochrony narodowego dziedzictwa.
Na razie jednak meteoryt – który pokonał 225 milionów kilometrów z Marsa, by spaść na pustynię – znalazł się w zupełnie innym miejscu. Gdzie dokładnie? Tego nie wiadomo. Wiadomo tylko, że ktoś właśnie trzyma w rękach kawałek innej planety. Zapłacił za niego grubą kasę i racej nie zamierza się nim dzielić.