Po 43 dniach chaosu, setkach tysięcy ludzi żyjących bez wypłat i sparaliżowanych urzędach federalnych, w końcu mamy koniec impasu. Donald Trump podpisał ustawę o wydatkach, która ponownie otwiera amerykański rząd. Tym samym kończy się najdłuższy shutdown w historii Stanów Zjednoczonych.
Koniec najdłuższego paraliżu w historii USA. Trump otwiera rząd i uderza w Demokratów: „Zrobili to dla polityki”
Ustawa przeszła w Izbie Reprezentantów 222 do 209 głosów. Wcześniej z trudem udało się to w Senacie. Trump podpisał ją niemal od razu, wiedząc, że sytuacja wymknęła się spod kontroli. „Rząd wznowi normalne działanie. Ludzie zostali potwornie skrzywdzeni” – powiedział prasie w Gabinecie Owalnym.
W czasie trwającego dokładnie 43 dni impasu ponad 1,4 miliona pracowników federalnych zostało wysłanych na przymusowe urlopy lub pracowało bez wynagrodzenia. Linie lotnicze notowały opóźnienia, bo Federalna Administracja Lotnictwa musiała ograniczyć ruch przez braki kadrowe. Nawet programy żywnościowe (SNAP) dla milionów Amerykanów zawisły w próżni. Wszystko to w kraju, który z dumą nazywa się największą gospodarką świata.
Demokraci kontra Trump – polityczny teatr z ludzkimi kosztami
Tymczasem to właśnie Senat Demokratów wymusił blokadę budżetu, domagając się przedłużenia dopłat do ubezpieczeń zdrowotnych dla najbiedniejszych Amerykanów. Część senatorów ostatecznie złamała partyjną linię, w zamian za obietnicę, że głosowanie nad dopłatami wróci w grudniu. W efekcie Demokraci wyszli z tego starcia osłabieni i skłóceni, a w internecie zaroiło się od komentarzy, że dali się ograć we własnej grze.
Zaraz po głosowaniu zaprzysiężono też Adelitę Grijalvę – córkę zmarłego kongresmena Raula Grijalvy. I to ona, zaledwie kilka godzin po złożeniu przysięgi, podpisała wniosek o ujawnienie akt w sprawie Jeffreya Epsteina. Ku zaskoczeniu wszystkich, spiker Izby Mike Johnson ogłosił, że głosowanie odbędzie się już w przyszłym tygodniu.
Podpisana ustawa to tylko tymczasowe rozwiązanie – do 30 stycznia. Jeśli Kongres znów się nie dogada, Ameryka może czekać kolejny paraliż. Tymczasem obie partie szykują się już do politycznej bitwy o winnych, a miliony pracowników mają tylko jedno pytanie: czy za miesiąc znów zostaniemy bez wypłat?