Kolejna obietnica złamana. Szymon Hołownia ma plan naprawczy, ale koalicjantom może się nie spodobać

Od lat jednym z największych problemów polskiej polityki jest praktyka obsadzania dobrze płatnych stanowisk w spółkach skarbu państwa, czy innych jednostkach podległych państwu, politykami lub osobami blisko z nimi związanymi. Szymon Hołownia w trakcie kampanii wyborczej obiecywał, że jego ludzie nie będą tego praktykować. Fakty mówią jednak co innego, a w odpowiedzi na zarzuty polityk zapowiedział ustawę „Stop partyjniactwu”. Co na to koalicjanci?

Szymon Hołownia zapowiada walkę z partyjniactwem

Obecny Marszałek Sejmu w trakcie kampanii wyborczej obiecywał walkę z praktyką obsadzania stanowisk w spółkach skarbu państwa przez polityków i ich znajomych. Po wyborach szybko okazało się, że w tym przypadku teoria jest daleka od praktyki. W ostatnim czasie media informowały między innymi o przypadku prof. Tomasza Sójki z „Polska 2050”, który otrzymał posadę w radzie nadzorczej Orlenu.

Głośno było też o córce Róży Thun, Marii, która otrzymała pracę w charakterze wicedyrektora w Centralnym Ośrodku Informatyki. To nie jedyne budzące wątpliwości natury moralnej przypadki. Dlatego Szymon Hołownia musiał zmierzyć się z zarzutami o kolesiostwo. W odpowiedzi na liczne zarzuty opublikował na swoim koncie X post, w którym napisał: Żadna osoba zatrudniona czy należąca do Polski 2050 nie otrzyma nominacji do rad nadzorczych. Jeśli dziś takie osoby tam są, podadzą się do dymisji.

Zobacz też: Paliwo już drożeje, a ceny prądu za chwilę mogą wystrzelić. Nie tak to miało wyglądać. Co planuje rząd?

Będzie ustawa zakazująca kolesiostwo?

Mocny wpis na portalu społecznościowym to jak się okazuje nie wszystko, co proponuje Szymon Hołownia. Lider Polski 2050 zapowiedział, że niebawem przedstawi założenia projektu ustawy pn. „Dość partyjniactwa. O profesjonalnym zarządzaniu w Spółkach Skarbu Państwa”.

Zgodnie ze wstępnymi założeniami Hołownia proponuje, by w spółkach skarbu państwa mogły zasiadać dwie grupy członków. Pierwsza złożona z osób wskazanych przez ministrów, które spełniają wskazane wymagania i nie są zaangażowane politycznie. Druga grupa miałaby być powoływana przez „Komitet Nominacyjny”. Wskazane przez niego osoby musiałyby spełniać wskazane kryteria i wykazywać się apolitycznością.

Dodatkowo Hołownia proponuje stworzenie publicznego rejestru wynagrodzeń pobieranych przez każdego członka rad nadzorczych i zarządów spółek, w których państwo jest dominującym akcjonariuszem.

Propozycję brzmią bardzo odważnie, ale zgodę na ich dalsze procedowanie muszą wyrazić koalicjanci i przede wszystkim premier Donald Tusk. Warto obserwować sprawę, by przekonać się, czy to była poważna propozycja, czy jedynie próba odwrócenia uwagi od zarzutów.

Może Cię zainteresować:

 

kolesiostwopartyjniactworady nadzorczeSpółkiSzymon Hołowniaustawa
Komentarze (1)
Dodaj komentarz
  • JK

    „Druga grupa miałaby być powoływana przez „Komitet Nominacyjny”. Wskazane przez niego osoby musiałyby spełniać wskazane kryteria i wykazywać się apolitycznością.”

    Ale kto będzie powoływał Komitet Nominacyjny? Bo długie doświadczenie życiowe podpowiada mi, że wg tego Komitetu dajmy na to „Fakty TVN” – byłyby całkiem apolityczne ;))