Kanada obłożyła Izrael embargiem na dostawy uzbrojenia oraz sprzętu o zastosowaniu militarnym. Decyzję o zakazie podjął rząd premiera Justina Trudeau. Szef kanadyjskiego rządu znalazł się w niewygodnej sytuacji politycznej, usiłując pogodzić sprzeczne oczekiwania grup nacisku.
Decyzja zaś, biorąc pod uwagę jej okoliczności, jawi się jako nie do końca poważna. Obecny, lewicowy rząd Kanady miota się bowiem od przysłowiowej ściany do ściany w kwestii obecnego konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Najpierw stanowczo potępił atak Hamasu 7. października. Potem, w ramach solidarności z Izraelem, zawiesił także finansowanie dla oskarżanej o finansowanie tej organizacji agencji UNRWA. Niedługo potem finansowanie to jednak z przytupem przywrócił.
W toku postępowania przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze Kanada wsparła Izrael i jego pozycję polityczną. Sama następnie wezwała do utworzenia państwa palestyńskiego, postulatu rażąco sprzecznego ze stanowiskiem władz izraelskich
Obecnie zaś rząd Trudeau zdaje się być w kontaktach z prezentującymi stanowisko jednoznacznie propalestyńskie organizacjami. Zabiega też o poparcie kanadyjskich muzułmanów na krajowej scenie politycznej. Teraz wreszcie ogłosił decyzję o zakazie dostaw uzbrojenia.
Zobacz też: Airbus do Boeinga: weźcie się w garść. W tle potencjalnie katastroficzne…
Izrael ze swoim w zapasie
Samo embargo byłoby przy tym w przeważającej mierze symboliczne. Izrael jest jednym z wiodących producentów nowoczesnego uzbrojenia na świecie. Jest ono zarówno kierowane na eksport, jak i tworzy większość arsenału Sił Obronnych Izraela (IDF).
Prócz rodzimych wyrobów wykorzystuje się też sprzęt z importu – jednak niemal wyłącznie z USA. Przynajmniej jeśli chodzi o większe jego wolumeny. W tym kontekście decyzja rządu Kanady miałaby w dużej mierze charakter PR-owy.
Firmy kanadyjskie rocznie eksportują bowiem do Izraela produkty obronne warte zaledwie około 10 milionów dolarów. Jedynym polem, na którym decyzja ta mogłaby zaważyć, byłaby właśnie broń amerykańska, do której przedsiębiorstwa kanadyjskie niejednokrotnie dostarczają podzespołów.
Trudno jednak wyobrazić sobie, by gabinet Trudeau okazał się mieć wystarczającą siłę i autorytet polityczny, by jednostronnie zerwać więzy kooperacyjne Kanady z USA, od których jest ona gospodarczo uzależniona.
Zobacz też: Nvidia ujawnia hiperwydajny chip, nowy superkomputer. „Grace Blackwell” ma być…
Tak źle, i tak niedobrze
Co ciekawe, Trudeau został za decyzję o zakazie dostaw ostro skrytykowany zarówno przez rząd izraelski, jak i wspomniane organizacje pozarządowe.
Minister spraw zagranicznych Izraela, (nomen omen) Israel Katz, wyraził rozdrażnienie z powodu, jak to ujął, próby podważenia prawa jego kraju do samoobrony w obliczu terrorystów z Hamasu, i ocenił, że historia potępi postawę rządu Kanady.
Z kolei przedstawiciele ruchów propalestyńskich uznali, że zakaz jest niedostatecznie ostry, pełen luk umożliwiających jego obchodzenie i nie stanowi prawdziwego, całkowitego embarga, którego wprowadzenia się domagają.
Co by nie mówić, w Ottawie rządzą giganci dalekowzrocznej polityki.
Może Cię zainteresować: