W sobotę izraelskie siły przeprowadziły atak na kluczowe dla irańskiej gospodarki pole gazowe South Pars. To jeden z największych tego typu obiektów na świecie. Celem uderzenia był tzw. Faza 14, czyli jedna z najbardziej strategicznych części kompleksu – odpowiadająca za istotną część eksportu gazu ziemnego z Iranu.
Według źródeł irańskich i lokalnych mediów atak przeprowadzono przy użyciu niewielkiego statku powietrznego przypominającego drona. W wyniku uderzenia doszło do pożaru w części instalacji, z którym wciąż walczą irańskie służby ratownicze. Straty – choć jeszcze trudne do oszacowania – mogą mieć realny wpływ na globalny rynek energii, szczególnie w kontekście napiętej sytuacji geopolitycznej w regionie.
South Pars – serce irańskiego gazu
South Pars to największe pole gazowe w Iranie i jedno z największych na świecie, współdzielone z Katarem. Jego znaczenie dla irańskiej gospodarki jest fundamentalne – odpowiada za większość eksportu LNG oraz krajowe zapotrzebowanie na energię. Tym samym uderzenie w ten obiekt może być odczytywane nie tylko jako działanie militarne, ale również cios w fundamenty irańskiego eksportu surowców energetycznych.
Nowy etap wojny w cieniu energetyki?
Uderzenie w South Pars to kolejny z serii skoncentrowanych izraelskich ataków na przemysłową infrastrukturę Iranu, w tym fabryki w Borujerd, Qazvin i Shiraz. W sobotę Iran ogłosił też odwołanie wszystkich lotów krajowych, co może wskazywać na rosnący chaos i napięcie wewnętrzne.
Jednocześnie Iran ogłosił rozpoczęcie operacji „True Promise 3”, w ramach której wystrzelił setki pocisków w kierunku izraelskich celów, zawieszając jednocześnie rozmowy nuklearne z USA. To może być sygnał, że dyplomatyczne kanały komunikacji się zamykają, a realna eskalacja militarna nabiera tempa.
Ceny energii – punkt zwrotny?
W krótkim terminie atak na South Pars może mieć bezpośredni wpływ na rynek LNG i gazu ziemnego, szczególnie w Azji i Europie, gdzie irański gaz, mimo sankcji, trafia kanałami pośrednimi. Odbiorcy z regionów korzystających z importu katarskiego również mogą odczuć napięcia – ze względu na wspólną eksploatację złoża oraz możliwe zakłócenia logistyczne w Zatoce Perskiej.
Rynki zareagują prawdopodobnie wzrostem cen gazu i ropy w nadchodzących dniach, a scenariusz dalszych uderzeń w infrastrukturę energetyczną może wepchnąć światowe gospodarki w kolejny impuls inflacyjny, przypominający kryzysy energetyczne z przeszłości.
Podsumowanie
Atak Izraela na South Pars to coś więcej niż lokalny incydent militarny. To wyraźny sygnał, że infrastruktura energetyczna staje się frontem nowego konfliktu. Jeśli podobne ataki będą się powtarzać, świat stanie przed realnym ryzykiem zakłócenia dostaw gazu i skokowego wzrostu cen energii. W obliczu globalnej niestabilności – inwestorzy, polityc. Zatem konsumenci mają pełne prawo pytać: czy to dopiero początek większego kryzysu energetycznego?