Europejski Trybunał Sprawiedliwości: FIFA nielegalnie ingeruje w wolność zatrudnienia graczy

Jak orzekł Europejski Trybunał Sprawiedliwości, wewnętrzne regulaminy światowej federacji piłkarskiej FIFA nielegalnie uzurpują sobie kontrolę nad swobodą zatrudnienia graczy. Sprawę wytoczył federacji francuski piłkarz Lassana Diarra – któremu organizacja „zwichnęła” karierę.

Diarra grał w barwach takich klubów jak Real Madryt, Paris St. Germain, Olimpique Marsylia, FC Portsmouth czy londyńskie Arsenal i Chelsea. Na swoje nieszczęście, zgodził się też na zatrudnienie w Rosji – co okazało się początkiem jego kłopotów.

Choć jego gra w klubie Lokomotiv Moskwa nie była pozbawiona sukcesów, to przyćmiły je kontrowersje. Piłkarz skonfliktował się bowiem z trenerem. W efekcie zaczęły go spotykać nieprzyjemności, jak np. zaniżenie wynagrodzenia. W rewanżu przestał pojawiać się na treningach, za co klub w ogóle go wyrzucił.

Diarra począł szukać nowego klubu, jednak stary nie dał o sobie zapomnieć. Lokomotiv wytoczył mu bowiem proces przed Sportowym Trybunałem Arbitrażowym. Międzynarodowe gremia sportowe znane są z wielkiej spolegliwości wobec rosyjskich oczekiwań (nie tylko w piłce nożnej), i tak też było tym razem.

Pozdrowienia z Rosji

Trybunał w całości orzekł po myśli moskiewskiego klubu, skazując piłkarza na przepadek wynagrodzenia, 15 miesięcy zawieszenia oraz grzywnę. I właśnie ta ostatnia, w wysokości 10 milionów euro, okazała się przyczynkiem do całego pozwu.

Diarra bowiem odmówił jej zapłaty – Sportowy Trybunał Arbitrażowy nie jest zaś sądem powszechnym, który mógłby legalnie wymierzyć mu wyrok. W rezultacie tego FIFA przerzuciła grzywnę na najbliższy klub, który zatrudni Diarrę. A to skutecznie przeszkodziło mu w szukaniu zatrudnienia.

Choć ostatecznie je znalazł (karierę piłkarską zakończył w 2019 r.) to winił FIFA za konkretne szkody po jego stronie. Pozwał organizację przed belgijskim sądem, zarzucając jej zrujnowanie jego szans na kontrakt z tamtejszym klubem Sporting du Pays de Charleroi.

FIFA twierdzi, że wszystko po staremu

Jak twierdził – wnosząc o odszkodowanie w wysokości 6 mln. euro – regulaminy FIFA, które umożliwiły obciążanie grzywną dowolnego klubu, który by go zatrudnił, łamały fundamentalne zasady UE, wolnego przepływu osób. Ich charakter godził także w konkurencję oraz swobodę zatrudnienia.

I po długiej 10-letniej batalii prawnej, Europejski Trybunał Sprawiedliwości, do którego ostatecznie trafiła sprawa z jego powództwa, orzekł na korzyść piłkarza. Decyzja ta uznaje wspomniane zapisy regulaminu FIFA za nielegalne, potencjalnie zwiastując przewrót w zasadach transferów piłkarskich.

Sama FIFA bagatelizuje wyrok. Jak stwierdził w opublikowanym oświadczeniu Emilio Garcia, jej dyrektor ds. prawnych, „należy wyklarować, że dzisiejsza decyzja w najmniejszym stopniu nie zmienia fundamentalnych reguł transferów”. Czy faktycznie nie zmieni – naturalnie się okaże.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz