Dziecięce zabawki przedmiotem śledztwa, powodem „naruszenie suwerenności państwowej”

Niektóre doniesienia brzmią niekiedy zbyt nonsensownie, by można było je potraktować zupełnie poważnie. Właśnie tak traktują je jednak ludzie i instytucje, które są ich przyczyną. Tak jak w przypadku niniejszej historii z Wietnamu, której głównymi bohaterami – acz w sposób zupełnie niezamierzony – stały się dziecięce zabawki.

Otóż rząd Socjalistycznej Republiki Wietnamu – oficjalna nazwa kraju skądinąd sugeruje poziom absurdu, którego można się spodziewać po działaniach jego władz – jest zaniepokojony o „państwową suwerenność” swojego kraju. Zagrażać jej mają jakoby dziecięce zabawki. Chodzi o popularne lalki marki Baby Three.

Fot. Facebook.com

Te pluszowe lalki, o cokolwiek azjatyckiej (i być może nieco egzotycznej dla Europejczyka) estetyce, to zabawki przeznaczone dla małych dzieci. Na tyle małych, że kwestie polityczne ponad wszelką wątpliwość pozostają poza granicami ich zainteresowań. Same zabawki znalazły się jednak z całą pewnością w polu zainteresowania wietnamskich organów państwowych.

Linia dziewięciu kresek

Nakazały one wszczęcie postępowania – a także ”działań inspekcyjnych”, co w tamtejszych realiach należy najprawdopodobniej uznać za szykany administracyjne – wobec firmy Baby Three. Powodem jest, ze wszystkich rzeczy, kształt tych lalek. Nie, nie jest w żaden sposób dziwny, rażący ani w inny sposób budzący konsternację.

Zabawki te mają co prawda główki większe niż tułowia (to samo dotyczy ich „króliczych” uszu – to jednak w zupełności mieści się w standardach wspomnianej azjatyckiej estetyki. Wietnamczykom nie spodobało się co innego. To mianowicie, że (jakkolwiek surrealistycznie to brzmi) lalki owe mają swoim kształtem symbolizować… chińskie roszczenia terytorialne na Morzu Południowochińskim.

Fot. Radio Free Asia

W myśl powyżej teorii, zabawki owe mają zarys podobny, co „linia dziewięciu kresek”, która obrazuje oficjalne roszczenia Pekinu. Linię tę odrzucają naturalnie wszystkie inne kraje regionu (a także Trybunał w Hadze). Szczególnie nieprzyjazną reakcję morskie pretensje terytorialne Chin, mocno ekspansywne w swej formie, budzą właśnie w Wietnamie.

Zabawki podbiją nasze wyspy…

Co zażywał i jakimi substancjami wspomagał się faktyczny pomysłodawca takiej interpretacji, pozostanie najpewniej tajemnicą – faktem jest jednak, że wietnamscy konsumenci, gdy już zapoznali się z tą teorią, zapałali oburzeniem. I zareagowali bojkotem lalek Baby Three. Producent bowiem, o czym warto wspomnieć, ale co najpewniej nie jest zaskoczeniem, to firma chińska. No i poszło…

Do nawołującej do bojkotu wietnamskiej publiki rychło dołączyły tamtejsze władze. W myśl obowiązujących tam przepisów, jakiekolwiek przedstawienia „linii dziewięciu kresek” są w tym kraju zakazane. Również w wymiarze czysto artystycznym, czy nawet w formie graficznego cytatu. Stąd też, jak wyjaśniło (po wietnamsku) tamtejsze Ministerstwo Handlu, otwiera ono oficjalne śledztwo.

Czym się ono zakończy – cóż, zaufajmy niezawisłości i bezstronności organów władzy ludowej. W każdym razie, miejscowi dystrybutorzy oraz producenci licencyjni, widząc, co się dzieje, już wycofali się ze współpracy. Pytaniem pozostaje jedynie… czemu akurat zabawki? Czy naprawdę tamtejsze organy władzy bały się, że pluszaki odbiorą im zwierzchność nad wyspami na Morzu Południowochińskim…?

Komentarze (0)
Dodaj komentarz