Co kupić na święta 2025? Polacy coraz częściej pytają AI. ChatGPT zmienia świąteczne zakupy

Jeszcze kilka sezonów temu świąteczne zakupy wyglądały tak samo: maraton po galeriach, scrollowanie sklepów do późnej nocy i desperackie próby wymyślenia prezentu „od serca”. W tym roku coraz częściej zaczyna się inaczej. Od otwarcia okienka chatu i prostego pytania: „Hej stary, masz jakiś pomysł?

AI zmienia świąteczne zakupy. Coraz więcej osób w Polsce pyta: „ChatGPT, co kupić pod choinkę?”

I to działa. Coraz więcej Polaków korzysta z ChatGPT czy Gemini, żeby znaleźć prezent, do którego normalnie nigdy by nie trafili. Wpisujesz wiek, zainteresowania, 2–3 szczegóły o obdarowywanej osobie. W sekundę dostajesz propozycje sklepów, marek i produktów, które nie pojawiłyby się nawet po godzinie szukania na Allegro czy w Google.

To nie jest już ciekawostka dla geeków. To realna zmiana w tym, jak robimy zakupy przed świętami.

Firmy w Polsce zaczynają rozumieć, że AI stało się nowym etapem wyszukiwarki. Jeśli chatbot nie potrafi rozpoznać produktu, ma błędne dane albo nie wie, komu go polecić, sklep… po prostu znika z radarów klientów. Duże sieci radzą sobie z tym świetnie, bo mają całe działy od danych produktowych. Małe polskie manufaktury, rodzinne biznesy czy niszowe sklepy internetowe mogą mieć trudniej. Bo chatbot nie poleca tego, czego nie zna.

To trochę jak wejście do galerii, w której część sklepów ma otwarte drzwi, a część jest niewidzialna.

Zakupy bez wychodzenia z chatu? To już się dzieje

Na bardziej zaawansowanych rynkach można już kupować produkty bezpośrednio z poziomu ChatGPT. Etsy, Shopify, Walmart – wszyscy zaczęli wrzucać swoje katalogi do AI, żeby klient mógł nie tylko oglądać, ale też kupować bez opuszczania rozmowy.

W Polsce jeszcze tego nie ma, ale nie ma żadnych wątpliwości: to przyjdzie szybciej, niż myślimy. I – co ważne – to firmy AI będą decydować, który sklep zobaczymy, a który zostanie w czyśćcu.

Dla części osób AI jest jak turbo-rozszerzenie kreatywności. Ktoś szuka prezentu i nagle odkrywa, że istnieje polska manufaktura robiąca ceramikę inspirowaną Bieszczadami. Albo że jest firma w Szkocji, która robi personalizowane noże dla początkujących kucharzy. Chatboty świetnie wynajdują takie perełki. Szczególnie dla tych, którzy nie chcą kupować kolejnej pary skarpetek czy kubka z napisem „Najlepsza Mama na świecie”.

Ale jest też druga strona. Osoby mniej świadome mogą zbyt mocno zaufać temu, co podpowie AI, i kupować impulsywnie, nie sprawdzając cen czy jakości. To trochę jak rekomendacje TikToka – super na filmikach, w rzeczywistości bywa różnie.

W Polsce dopiero się rozkręca, ale wszystko zmierza w jedną stronę

Na razie jesteśmy o krok za Stanami i Zachodem, ale trend jest nie do zatrzymania. Świąteczne zakupy stają się bardziej spersonalizowane, mniej stresujące i dużo bardziej „data-driven”. Trochę przerażające.

Sklepy będą walczyć o to, żeby ich produkty były widoczne w AI. A klienci? Oni szybko przyzwyczają się do wygody. Najlepsze pomysły prezentowe dostają po minucie rozmowy z chatbotem, a nie po trzech godzinach biegania po sklepach. To będzie pierwsza świąteczna gorączka napędzana przez AI. Ale na pewno nie ostatnia.