Oszustwa finansowe w USA zbierają coraz większe żniwo. I – co gorsza – zataczają coraz szersze kręgi, nie oszczędzając nikogo. Policja z Hingham w stanie Massachusetts poinformowała, że 89-letnia mieszkanka miasta straciła aż 19 tys. dolarów. Wszystko dlatego, że zaufała fałszywemu ostrzeżeniu o „podejrzanej aktywności” na swoim koncie.
Seniorce zabrali 19 000 dolarów. Podszyli się pod bank i słuchali rozmów
Cała historia zaczęła się dość niewinnie. Mail z banku, standardowe ostrzeżenie, niby nic wielkiego. W środku numer telefonu do „działu bezpieczeństwa”. Kobieta zadzwoniła i… wpadła w sidła. Po drugiej stronie słuchawki na jej nieszczęście byli oszuści. Powiedzieli jej, że konto zostało zhakowane i natychmiast musi wypłacić gotówkę. Kazali pojechać do dwóch oddziałów i łącznie wyciągnąć 34 tys. dolarów.
Co szczególnie perfidne cały czas trzymali ją na linii. Polecili schować telefon do kieszeni, żeby słyszeć każdą rozmowę z pracownikami banku. Dzięki temu mogli na bieżąco podpowiadać, co ma mówić. Ostatecznie udało jej się wypłacić „tylko” 19 tys. dolarów, ale dla seniorki to i tak była ogromna strata.
Później usłyszała kolejny „instruktaż”: ktoś miał pojawić się pod jej domem, by odebrać pieniądze i „zdeponować je w nowym, bezpiecznym koncie”. To był finał całej pułapki.
Seniorzy wciąż łatwym celem
Policja z Hingham zaznacza, że ten proceder trwał kilka dni i opierał się na budowaniu zaufania. I trudno się dziwić. Starsze osoby łatwiej zastraszyć, łatwiej też wmówić im, że muszą działać natychmiast, inaczej stracą wszystko.
To niestety nie jest pojedynczy przypadek. Podobne historie pojawiają się w całych Stanach. W New Jersey dwaj bracia mieli podszywać się pod agentów FBI, ludzi z banków czy pracowników Apple i Microsoft. Według prokuratury udało im się wyłudzić od czterech seniorek prawie 400 tys. dolarów.
Policjanci radzą jedno: nie ufać dziwnym mailom i SMS-om. A jeśli ktoś faktycznie ma podejrzenia, że z kontem dzieje się coś złego najlepiej zadzwonić na numer z karty albo wyciągu. „Jeśli coś brzmi jak alarm, lepiej sprawdzić dwa razy, niż stracić oszczędności całego życia” – mówią śledczy.