Począwszy od tego miesiąca, wszystkie banki w Wietnamie zaczną usuwać konta milionów swoich klientów. Przewiduje się, że liczba tych kont może wynieść 86 000 000. Powód? Wietnamski reżim dokręca śrubę totalitarnej kontroli nad społeczeństwem. Ochoczo podchwyciwszy ideę cyfrowego ID – wirtualnego konta i biometrycznego dowodu tożsamości zarazem (które, co oczywiste, można w dowolnej chwili zbanować) – począł wpychać tę ideę do gardeł tamtejszemu społeczeństwu.
To jednak, w swej masie, okazało się raczej mało entuzjastyczne w zaspokajaniu obsesji aroganckich władz kosztem pogorszenia swojej jakości życia czy wpuszczenia agresywnego nadzoru państwa do kolejnych dziedzin swojego życia. I nakazaną przez rząd adopcję cyfrowego ID w dużej mierze bojkotowało. Ten zareagował w prawdopodobnie jedyny znany sobie sposób – butem, nakazem, przymusem i represją. Jak właściwie ta smutna historia się zaczęła?
Tyrania cyfrowego ID
Otóż wietnamscy komuniści ponad rok temu, w lipcu 2024 roku, wydali dekret (nawet nie ustawę – po co zresztą w istocie mieliby się wysilać, udając jakiekolwiek pozory parlamentaryzmu, skoro tamtejszy parlament jako reprezentacja społeczeństwa jest równie bezwartościowy i niewolniczo posłuszny Partii, co cała reszta elity władzy?), zatytułowany „O przepisach dotyczących identyfikacji elektronicznej i uwierzytelniania”. Jeśli kogokolwiek by ów interesował – tu można przejrzeć oryginał.
W myśl jego zapisów, wszystkie kontra bankowe muszą zostać „zweryfikowane”. Co prawda ich posiadacze przecież i tak musieli się identyfikować przy ich zakładaniu – jednak czyniąc to, nie stwarzali państwu okazji do ich biometrycznej inwigilacji. Teraz to ostatnie chce to zmienić. Konta mają być zatem „weryfikowane” albo za pośrednictwem państwowej aplikacji VNeID (wymagającej m.in. pobrania odcisków palców), albo poprzez kartę ID z chipem przechowującym dane dot. obrazu twarzy.
Dekret ten miał być kluczowym krokiem w celu realizacji tromtadracko ogłoszonej przez władze „transformacji cyfrowej”. Transformacja owa miała polegać przede wszystkim na tym, by przenieść wszelkie możliwe dziedziny aktywności – obieg dokumentów, przepływy finansowe i handel – z rzeczywistości fizycznej, gdzie kochana władzunia ku swej frustracji nie jest w stanie wszystkiego kontrolować i nadzorować, do przestrzeni wirtualnej.
Jeszcze głębiej docisnąć butem
Oczywiście, jak to w życiu bywa, nadęci, przyzwyczajeni do uniżonego serwilizmu przedstawiciele autorytarnej władzy nie pomyśleli, że ich słowo wcale nie jest wszechmocne i wbrew temu, co sądzą, mieszkańcy Wietnamu mogą mieć własne opinie na ten temat. Mimo natrętnego, agresywnego promowania płatności bezgotówkowych Wietnamczycy wciąż nie chcieli na nie całkowicie przejść, ani tym bardziej zawierzyć swoich oszczędności elektronicznemu nadzorowi państwa.
Zamiast tego rekordowo popularne jest tam złoto – w przypadku którego wietnamscy komuniści ponieśli zresztą ostatnio widowiskową klęskę. Nie udało im się zniechęcić doń obywateli (mimo że próbowali), nie powiodła się też odruchowa reakcja – czyli zakazy i represje. Te, w formie wprowadzonego w kraju całkowitego monopolu Państwowego Banku Wietnamu na import i dystrybucję złota, sami musieli niedawno znieść, przymuszeni do tego niewydolnością systemu i jego obchodzeniem przez ludzi.
Niestety, najpewniej jeszcze wiele wody będzie musiało upłynąć w Mekongu, nim komunistyczne państwo wietnamskie przyzna się do porażki na najnowszym froncie walki o totalitarną kontrolę nad mieszkańcami kraju. Ze względu na to – i aby ukarać miliony Wietnamczyków, którzy dalej nie mają ochoty przekazywać swoich danych państwowemu molochowi – ten ostatni właśnie nakazał bankom rozpoczęcie czystki (dosł. „clean up”) . Czyli usunięcie ok. 86 mln (z około 200 mln istniejących) kont bankowych.
Nic dziwnego, że komuniści z Wietnamu nie cierpią złota w rękach obywateli. Tego przecież nie zdołają im wyłączyć, gdy ci odmówią wyrobienia cyfrowego ID.
„Nie będzie już ciekawości, nie będzie radości z życia. Wszystkie inne przyjemności zostaną zniszczone. Ale zawsze – nie zapomnij o tym, Winstonie – zawsze pozostanie upojenie władzą, stale rosnące i coraz bardziej subtelne. Zawsze, w każdej chwili, będzie dreszcz zwycięstwa, uczucie deptania wroga, który pozostaje bezbronny.
Jeśli chcesz zobaczyć obraz przyszłości, wyobraź sobie but depczący ludzką twarz – na zawsze.”~ George Orwell, „Rok 1984”