Czy proof-of-stake zabije Ethereum?

Rynek kryptowalut to nie tylko giełdy, wykresy cenowe, analiza techniczna i pozycje long lub short. Rynek kryptowalut to także komputery obliczeniowe, ich ogromna moc oraz miliony zużytych kilowatogodzin prądu. Kopanie kryptowalut to potężny biznes, liczony w miliardach dolarów. Co chwila możemy usłyszeć, że kopanie Bitcoina zużywa ogromne ilości prądu, które przekracza zapotrzebowanie niektórych krajów na świecie. Odsuńmy jednak najpopularniejszą kryptowalutę na bok i skupmy się na jednym z najpotężniejszych komputerach świata, Ethereum. Druga kryptowaluta pod względem kapitalizacji, od kilku miesięcy planuje zmienić swój algorytm i z proof-of-work zamierza przejść na proof-of-stake. Czy taki ruch nie zaszkodzi jednak Ethereum?

Po co kopać kryptowaluty?

Zacznijmy od tego, po co kopać kryptowaluty i jak to się robi? Jak możemy zaobserwować ilość Ethereum ciągle rośnie. Nowe monety są generowane poprzez proces miningu (kopania). Mining to nic innego jak szyfrowanie bloków z transakcjami i dołączanie ich do aktualnego już łańcucha. Więcej o miningu pisze nasz ekspert Janusz Zieliński tutaj. Ponieważ szyfrowanie bloków odbywa się poprzez rozwiązywanie arcyskomplikowanych równań matematycznych, komputery odpowiedzialne za ten proces, potrzebują sporej ilości mocy obliczeniowej. Duża moc obliczeniowa wymaga zatem sporej ilości energii elektrycznej. Dodatkowo koparki do kryptowalut najczęściej działają non/stop przez 7 dni w tygodniu. Dlatego też, utrzymanie takiej koparki (komputera) jest kosztowne. Aby zachęcić ludzi to szyfrowania transakcji i utrzymywania sieci, co mniej więcej 15 sekund, górnicy otrzymują pewną ilość Ethereum, które mogą sprzedać na giełdzie, aby zrealizować zysk i opłacić koszty prądu oraz konserwacji. Jest więc to sytuacja, w której obie strony zyskują. Sieć jest zabezpieczona, a jej transakcje są przetwarzane. Natomiast, górnicy otrzymują wypłatę za swoją pracę.

Nieekologiczny komputer przyszłości

Proof-of-work, czyli proces tworzenia nowych monet poprzez dowód pracy (obliczenia komputerowe) jest niezwykle energochłonnym zjawiskiem. Aktualny pobór energii eklektycznej sieci Ethereum wynosi prawie 14 TWh (terawatogodzin), jak możemy zobaczyć na poniższym wykresie.

Źródło: Digiconomist

Warto zwrócić uwagę na fakt, że zaledwie w 8 miesięcy (od lipca 2017) pobór mocy wzrósł ponad 5-cio krotnie! Ethereum zużywa tyle prądu co 2 milionowa Słowenia! Gdyby całą moc Ethereum przekierować na domostwa w USA, można by ich zasilić prawie 1.3 miliona!

Również aktualna moc obliczeniowa całej sieci, drugiej najpopularniejszej kryptowaluty jest potężna. Wynosi ona ponad 240 Thash/s. W zaledwie pół roku wzrosła ponad 2.5-krotnie.

Źródło: Bitinfocharts

Ethereum jak spółka giełdowa

Proof-of-stake różni się znacząco od proof-of-work. Głównym punktem jest wyeliminowanie dowodu pracy jako potwierdzenia przetworzenia transakcji i zaszyfrowania bloku. Oznacza to, że sieć Ethereum nie będzie potrzebować obecnych dziesiątek tysięcy koparek, które ją aktualnie utrzymują. Proof-of stake, jak sama nazwa wskazuje, opiera się na stakowaniu, czyli użyczeniu pewnej ilości monet. Zamiast koparek, górnicy czy też w tym przypadku osoby stakujące, będą użyczały pewną ilość swoich Ethereum poprzez specjalny rodzaj portfela, który będzie działał 24 godziny na dobę.

Użyczając swoich Ethereum, użytkownicy będą brać udział w procesie przetwarzania transakcji i szyfrowania bloków. Warto pamiętać o tym, że monety biorące udział w procesie stakowania są zamrożone na specjalnym portfelu i użytkownik nie może się nimi posługiwać. Z drugiej strony użytkownicy będą otrzymywać nagrodę za blok, która wynagrodzi im brak możliwości posługiwania się daną ilością kryptowaluty. Aktualnie deweloperzy oraz twórcy Ethereum nie doszli do porozumienia na temat minimalnej ilości monet wymaganej do stakowania. Vitalik Buterin podał jednak kiedyś liczbę 1 000 Ethereum, czyli prawie milion dolarów.

Aby lepiej wyobrazić sobie ideę proof-of-stake, pomyślmy o spółce giełdowej, która posiada pewną ilość akcji giełdowych. Inwestorzy nabywają te akcje z myślą o przyszłych wzrostach i sprzedaniu ich po wyższej cenie. Jednakże, zamrażają oni tym samym swój kapitał, który mogliby użyć na kupno akcji innej spółki. Aby zachęci jednak inwestorów do trzymania kapitału w akcjach danej firmy, wypłaca ona w przypadku korzystnych wyników finansowych, dywidendę. Im więcej posiadamy akcji danej firmy, tym większa będzie suma dywidendy otrzymanej przez nas (najczęściej każda akcja otrzymuje taką samą dywidendę). Podobnie jest w procesie proof-of-stake, gdzie większa ilość monet w procesie stakowania, daje nam większą dywidendę.

Skutki mogą być… niezwykle ciekawe

Jak już wspomniałem wcześniej, przejście Ethereum z proof-of-work na proof-of-stake, wiąże się z tym, że proces kopania Ethereum stanie się niemożliwy. Oczywiste więc jest, że cała moc sieci przeniesie się na inne kryptowaluty oparte of proof-of-work. Mało prawdopodobne, aby górnicy Ethereum zdecydowali się wyłączyć swój sprzęt warty setki milionów dolarów i wyrzucili go na śmietnik.

Niezwykle trudne jest do oszacowania jaka część mocy przeniesie się na poszczególną kryptowalutę. Załóżmy jednak, że cała moc koparek kopiących aktualnie Ethereum rozłoży się równomiernie na Ethereum Classic i Zcash. Jak to wpłynie na te dwie kryptowaluty i ich górników?

Zanim zaczniemy analizować potencjalne skutki, warto dodać, że takie kryptowaluty jak Bitcoin, Bitcoin Cash, Dash czy Litecoin są kopane poprzez koparki oparte na procesorach, które są dużo wydajniejsze niż karty graficzne. Dlatego możemy być wręcz pewni, że górnicy Ethereum nie przeskoczą na te właśnie kryptowaluty. Dodatkowo, Ethereum Classic i ZCash zajmują wysokie miejsce w rankingu kryptowalut pod względem kapitalizacji. Są to projekty z dobrymi zespołami deweloperów, które mają jasno określone cele. Z tego powodu jest spora szansa, że znaczna część mocy obliczeniowej Ethereum, w przypadku jego przejścia na proof-of-stake, przeniesie się na te kryptowaluty. Przyjrzyjmy się zatem im bliżej.

Aktualna moc sieci Ethereum Classic to 10.7 Thash/s.

Źródło: Bitinfocharts

Aktualna moc sieci ZCash to 459 Mhash/s, czyli 0.459 Thash/s.

Źródło: Bitinfocharts

Na potrzeby tego artykułu załóżmy, że moc sieci danej kryptowaluty jak i trudność jej wydobycia sią perfekcyjnie ze sobą skorelowane (gdy jedno rośnie 2-krotnie, drugie również rośnie 2-krotnie). Dodatkowo załóżmy, że średni urobek górnika jest perfekcyjnie negatywnie skorelowany z trudnością wydobycia (gdy trudność rośnie 2-krotnie, urobek spada 2-krotnie). Takie założenia pozwolą nam na łatwiejsze analizowanie potencjalnych skutków.

Gdyby więc połowa mocy obliczeniowej sieci Ethereum (120 Thash/s) przeszłaby na Ethereum Classic, a druga na ZCash, skutki byłyby następujące.

Moc sieci Ethereum Classic wzrosła by ponad 12-krotnie do 130.7 Thash/s. Co za tym idzie, trudność wydobycia wzrosłaby również ponad 12-krotnie. Urobek dla górników, który jest perfekcyjnie negatywnie skorelowany z nią, spadłby zatem 12-krotnie. Miałoby to na pewno wpływ na cenę tej kryptowaluty. Ogromna presja ze strony górników, zapewne sprawiłaby, że wycena Ethereum Classic skoczyłaby kilka lub nawet kilkunastokrotnie w górę. W momencie pisania tego artykułu wynosi ona 42 $ według CoinMarketCap.

10-krotny wzrost ceny sprawiłby, że kapitalizacja ETC skoczyłaby do ponad 42 miliardów dolarów. Co dałoby mu 4 miejsce pod względem kapitalizacji (pomiędzy Ripple i BitcoinCash).

W przypadku ZCash, moc sieci jest o wiele niższa i ewentualna dodatkowa moc w postaci 120 Thash/s, oznaczałaby 262-krotny wzrost! Mogłoby to przełożyć się na 262-krotny wzrost trudności i 262-krotny spadek urobku dla górników. Tak ogromna presja cenowa ze strony górników, którzy chcieliby chociaż zarobić na prąd nie mówiąc już o zyskach, wywołałaby ogromną presję na cenie. Zakładając nawet jej 50-krotny wzrost (co przy 262-krotnym wzroście trudności nie wydaje się abstrakcyjne), sprawiłoby, że za jednego ZCasha trzeba by zapłacić 23 240 $! Patrząc na kapitalizacje z CoinMarketCap, łatwo policzyć, że skoczyłaby ona do 77 miliardów $. Dając ZCash’owi trzecie miejsce za Bitcoinem i Ethereum.

Oczywiście są to tylko teoretyczne i bardzo uproszczone obliczenia. Ewentualny przeskok mocy obliczeniowej z Ethereum na inne kryptowaluty może mieć zupełnie inny niż wyżej opisywany skutek.

Bogatsi stają się coraz bogatsi

Powracając do idei proof-of-stake, deweloperzy Ethereum na pewno ustalą minimalną ilość monet niezbędną do umieszczenia w portfelu, aby uczestniczyć w przetwarzaniu transakcji. Nawet gdyby wspomniane przez Vitalika 1 000 sztuk zostałoby obniżone 10-krotnie do „zaledwie” 100 sztuk, nadal wymagałoby to potencjalnej inwestycji na poziomie 100 000 $ (patrząc na dzisiejszy kurs). Taka sytuacja stawia w niezwykle korzystnej pozycji posiadaczy dużej ilości Ethereum. Jeżeli jedynie „bogaci” posiadacze Ethereum mogli by brać udział w procesie stakowania, spowodowałoby to, że stawaliby się oni coraz bogatsi, coraz szybciej uciekając reszcie stawki. Podobna sytuacja dzieje się obecnie na świecie, gdzie w 2017 roku na wytworzonych z produkcji 10 dolarów aż 8 trafiło do 1 % najbogatszych.

Transfer większy niż Neymara do PSG

Nikt nie zna jeszcze dokładnej daty przejścia Ethereum na PoS. Aktualizacja „Casper”, której częścią jest zmiana konsensusu z PoW na PoS miała być wprowadzona pod koniec 2017 roku. Pomimo, że znajdujemy się już na końcu lutego, do dzisiaj deweloperzy wraz z twórcami nie dogadali się czy i kiedy aktualizacja wejdzie w życie. Górnicy Ethereum mogą na razie spać spokojnie i nie muszą skupiać się na analizie potencjalnego zamiennika do kopania.

Na dzień dzisiejszy wiemy jednak, że sam Vitalik Buterin popiera aktualizację „Casper” i uważa, że proof-of-stake jest bardziej odpowiednie dla Ethereum niż proof-of-work.

Źródło: Twitter

Dla samego Ethereum skutki mogą być mniej znaczące niż dla innych kryptowalut. Pewne jest, że proof-of-stake jest bardziej ekologiczny niz proof-of-work. Jednakże, duża ilość monet niezbędna do stakowania wpłynie zapewnie na rozwarstwienie zamożności posiadaczy Ethereum.

Nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości. Aczkolwiek potencjalne przerzucenie 240 Thash/s mocy obliczeniowej na inne kryptowaluty będzie miało ogromny efekt na ich cenę oraz rozwój. Prawdopodobnie czeka nas jeden z największych transferów w historii świata. Dużo większy niż ten z ubiegłego lata, gdy Neymar zamienił Barcelone na Paryż za bagatela 222 miliony euro.

Maciej Kmita

 

BlockchainEthereumposProof-of-stakeVitalik Buterin
Komentarze (19)
Dodaj komentarz
  • Gregor

    Reddcoina już Staking jest i kilka innych monet to jest proste tak jest łatwiej i taniej dkatego takie waluty jak Reddcoin mają przyszłość

  • marcin

    Neymar zmienił Barcelonę na Paryż 😉

  • A.P.

    ciekawe spojrzenia, ale ciut po łebkach, Słysząc o zapowiedziach POS w ETH mówi się ze co 100 blok będzie tak wydobywany na początku- który nie wiadomo ile potrwa. Następny aspekt to wyższość raczej niekwestionowana POW nad POS, i jeszcze jedno istotne faktyczne nakłady energetyczne – temat rzeka kto płaci za prąd ile i dlaczego ile mamy ciepła niewykorzystanego jak to będzie przy następnych generacjach kart

  • Gregor

    Reddcoina już Staking jest i kilka innych monet to jest proste tak jest łatwiej i taniej dkatego takie waluty jak Reddcoin mają przyszłość

  • marcin

    Neymar zmienił Barcelonę na Paryż 😉

  • A.P.

    ciekawe spojrzenia, ale ciut po łebkach, Słysząc o zapowiedziach POS w ETH mówi się ze co 100 blok będzie tak wydobywany na początku- który nie wiadomo ile potrwa. Następny aspekt to wyższość raczej niekwestionowana POW nad POS, i jeszcze jedno istotne faktyczne nakłady energetyczne – temat rzeka kto płaci za prąd ile i dlaczego ile mamy ciepła niewykorzystanego jak to będzie przy następnych generacjach kart

  • SS

    Zupełnie inaczej wyobrażam sobie skutki wprowadzenia PoS na Ethereum.
    Górnicy będą szukać najbardziej profitowych walut do kopania, a jest ich nie dwie – a jakieś 50-100 więc moc rozłoży się proporcjonalnie do opłacalności w trakcie przełączenia i przez jakiś czas będą duże fluktuacje w trudności/opłacalności i po jakimś czasie sytuacja się ustabilizuje.
    Na każdej z walut, do których przyjdzie moc zwiększy się się trudność, a ilość wydobywanych monet dziennie pozostanie taka sama jak wcześniej (bloki generowane co określony stały czas * stała nagroda za wykopanie bloku).
    Górnicy kopiący wcześniej alty będą mieli mniejszy zysk bo zwiększy im się konkurencja w postaci nowej mocy.
    Cena natomiast pozostanie taka sama, bo podaż nowo tworzonych monet się nie zmieni.
    Cena może iść w górę jeśli popyt na walutę będzie większy, a górnicy nie generują popytu tylko podaż (która swoją drogą się nie zmieni).
    Nie widzę znaczącej zależności, przez którą górnicy mieliby „wywierać presję na cenę”. Co najwyżej mogą promować waluty, które kopią. Ale czy rzeczywiście promocja przez górników może wywindować cenę do tak wysokich poziomów? Bardzo mało prawdopodobne.

  • SS

    Zupełnie inaczej wyobrażam sobie skutki wprowadzenia PoS na Ethereum.
    Górnicy będą szukać najbardziej profitowych walut do kopania, a jest ich nie dwie – a jakieś 50-100 więc moc rozłoży się proporcjonalnie do opłacalności w trakcie przełączenia i przez jakiś czas będą duże fluktuacje w trudności/opłacalności i po jakimś czasie sytuacja się ustabilizuje.
    Na każdej z walut, do których przyjdzie moc zwiększy się się trudność, a ilość wydobywanych monet dziennie pozostanie taka sama jak wcześniej (bloki generowane co określony stały czas * stała nagroda za wykopanie bloku).
    Górnicy kopiący wcześniej alty będą mieli mniejszy zysk bo zwiększy im się konkurencja w postaci nowej mocy.
    Cena natomiast pozostanie taka sama, bo podaż nowo tworzonych monet się nie zmieni.
    Cena może iść w górę jeśli popyt na walutę będzie większy, a górnicy nie generują popytu tylko podaż (która swoją drogą się nie zmieni).
    Nie widzę znaczącej zależności, przez którą górnicy mieliby „wywierać presję na cenę”. Co najwyżej mogą promować waluty, które kopią. Ale czy rzeczywiście promocja przez górników może wywindować cenę do tak wysokich poziomów? Bardzo mało prawdopodobne.

  • Wojtek

    Przecież Zcash i Eth to dwa różne algo

    Przykładowo
    rx580 kopie 30 Mh/s eth, natomiast 300 h/s Zcash (0.3 Kh/s = 0.0003 Mh/s)
    1080ti kopie 40 Mh/s eth, natomiast 700 h/s Zcash

    czyli Jeśli eth posiada moc 240 Th/s = 240 000 Gh/s = 240 000 000 Mh/s to możemy przyjąć że sieć zasila 8 000 000 radeonów lub 6 000 000 geforców

    Natomiast Zcash 459 Mh/s = 459 000 kh/s = 459 000 000 h/s to możemy przyjąc że sieć zasila 1 530 000 radeonów lub ~655 000 geforców

    • Wojtek

      Jeśli eth przejdzie na pos i połowa radeonów ( 4 000 000 ) zacznie kopać Zcash to dojdzie 1 200 Mh/s
      Moc sieci Zcash wzrośnie 3x, a nie 262x …..

  • Wojtek

    Przecież Zcash i Eth to dwa różne algo

    Przykładowo
    rx580 kopie 30 Mh/s eth, natomiast 300 h/s Zcash (0.3 Kh/s = 0.0003 Mh/s)
    1080ti kopie 40 Mh/s eth, natomiast 700 h/s Zcash

    czyli Jeśli eth posiada moc 240 Th/s = 240 000 Gh/s = 240 000 000 Mh/s to możemy przyjąć że sieć zasila 8 000 000 radeonów lub 6 000 000 geforców

    Natomiast Zcash 459 Mh/s = 459 000 kh/s = 459 000 000 h/s to możemy przyjąc że sieć zasila 1 530 000 radeonów lub ~655 000 geforców

    • Wojtek

      Jeśli eth przejdzie na pos i połowa radeonów ( 4 000 000 ) zacznie kopać Zcash to dojdzie 1 200 Mh/s
      Moc sieci Zcash wzrośnie 3x, a nie 262x …..

  • T

    „Tak ogromna presja cenowa ze strony górników, którzy chcieliby chociaż zarobić na prąd nie mówiąc już o zyskach, wywołałaby ogromną presję na cenie.”
    Jaką presję? O czym Pan pisze? Górnicy będą chcieli więcej zarobić więc automatycznie cena wzrośnie? A teraz nie chcą zarobić jeszcze więcej? Proszę albo to wytłumaczyć albo przeprosić za pisanie głupot.

    • Redakcja

      W zakładanym scenariuszu gdy moc z ETH przeskoczy jedynie na ZEC i ETC, automatycznie urośnie trudność wydobycia i spadnie średni urobek dla górników. Nie jesteśmy w stanie określić jak mocno zmieni się trudność wydobycia czy średni urobek. Można jednak zakładać, że trudność wzrośnie (i to znacząco) a średni urobek spadnie (również znacząco).
      Jeżeli założylibyśmy, że cena zachowa status quo, to górnicy będą zarabiać mniej niż 1 $. W skrajnych przypadkach może być to nawet 0.1 $ dziennie. Patrząc np. na koparke oparta o 6 kart GTX 1070 i dane z whattomine.com możemy zobaczyć, że średni dzienny zysk to około 10 – 20 $. Wzrost trudności 10-krotnie oznacza spadek zysków dziennych do 1-2 $. Przy ewt. załamaniu na rynku może spaść on jeszcze niżej.
      Dlategoteż, górnicy albo będą zbierać urobek i czekać ze sprzedażą na lepsze czasy albo zaczną ustawiać wyższe poziomy ofert sprzedaży na giełdach. Prawdopodobnie nie ma danych określających jaki procent wolumenu na giełdzie pochodzi od górników. Można jednakże założyć, że stanowią oni jakąs w miare sporą grupę. Wystawiając oferty sprzedaży po coraz wyższych cenach (aby zarobić jak najwięcej z wykopanego dziennego urobku), MOGĄ wywołać sytuację, w której oferty kupna również zaczną rosnąć aby nadgonić rosnące oferty sprzedaży. W przeciwnym wypadku BID-ASK spread będzie spory i może wynosić kilka lub więcej dolarów. Duży BID-ASK spread wpływa negatywnie na płynność giełdy, gdyż aktywni traderzy (ang. active traders) nie będą zbyt chętni do handowania ze względu na sporą różnice pomiędzy ofertami sprzedaży i kupna. Dodatkowo spadająca płynność wpłynie na wolumen giełdy, który może się zmniejszac. W takim przypadku największe giełdy mogłyby zacząć wystawiać własne oferty kupna lub sprzedaży aby rozruszać rynek i ewentualnie zmniejszyć BID-ASK spread.
      Oczywiście zmiejszenie ewentualnie wysokiego BID-ASK spread może odbyć się poprzez podniesienie ofert kupna bądź obniżenia ofert sprzedaży. Jednakże prawdopodobnie nie dysponujemy danymi, które są w stanie określić czy giełdy kryptowalut nie stymulują już swoich rynków, ile ofert na giełdzie jest wystawionych przez górników a ile przez spekulantów.
      Ten artykuł jest wielkim uproszczeniem potencjalnej sytuacji. Aby przeanalizować ją dogłębnie wymagane są miliony danych z kilkunastu największych giełd na świecie. Dodatkowo należałoby przeprowadzić symulacje statystyczną z odpowiednim modelem i założeniami. Prawdopodobnie założenia statystyczne nie sprawdziłyby się w świecie kryptowalut ze względu na dość spore anomalie w porównaniu do rynków klasycznych (np założenie o racjonalnych inwestorach i racjonalnych zwrotach).
      Artykuł miał na celu jedynie proste zobrazowanie jednej z wielu możliwości, która mogłaby wydarzyć się przy ewentualnym przejściu ETH na PoS.

  • T

    „Tak ogromna presja cenowa ze strony górników, którzy chcieliby chociaż zarobić na prąd nie mówiąc już o zyskach, wywołałaby ogromną presję na cenie.”
    Jaką presję? O czym Pan pisze? Górnicy będą chcieli więcej zarobić więc automatycznie cena wzrośnie? A teraz nie chcą zarobić jeszcze więcej? Proszę albo to wytłumaczyć albo przeprosić za pisanie głupot.

    • Redakcja

      W zakładanym scenariuszu gdy moc z ETH przeskoczy jedynie na ZEC i ETC, automatycznie urośnie trudność wydobycia i spadnie średni urobek dla górników. Nie jesteśmy w stanie określić jak mocno zmieni się trudność wydobycia czy średni urobek. Można jednak zakładać, że trudność wzrośnie (i to znacząco) a średni urobek spadnie (również znacząco).
      Jeżeli założylibyśmy, że cena zachowa status quo, to górnicy będą zarabiać mniej niż 1 $. W skrajnych przypadkach może być to nawet 0.1 $ dziennie. Patrząc np. na koparke oparta o 6 kart GTX 1070 i dane z whattomine.com możemy zobaczyć, że średni dzienny zysk to około 10 – 20 $. Wzrost trudności 10-krotnie oznacza spadek zysków dziennych do 1-2 $. Przy ewt. załamaniu na rynku może spaść on jeszcze niżej.
      Dlategoteż, górnicy albo będą zbierać urobek i czekać ze sprzedażą na lepsze czasy albo zaczną ustawiać wyższe poziomy ofert sprzedaży na giełdach. Prawdopodobnie nie ma danych określających jaki procent wolumenu na giełdzie pochodzi od górników. Można jednakże założyć, że stanowią oni jakąs w miare sporą grupę. Wystawiając oferty sprzedaży po coraz wyższych cenach (aby zarobić jak najwięcej z wykopanego dziennego urobku), MOGĄ wywołać sytuację, w której oferty kupna również zaczną rosnąć aby nadgonić rosnące oferty sprzedaży. W przeciwnym wypadku BID-ASK spread będzie spory i może wynosić kilka lub więcej dolarów. Duży BID-ASK spread wpływa negatywnie na płynność giełdy, gdyż aktywni traderzy (ang. active traders) nie będą zbyt chętni do handowania ze względu na sporą różnice pomiędzy ofertami sprzedaży i kupna. Dodatkowo spadająca płynność wpłynie na wolumen giełdy, który może się zmniejszac. W takim przypadku największe giełdy mogłyby zacząć wystawiać własne oferty kupna lub sprzedaży aby rozruszać rynek i ewentualnie zmniejszyć BID-ASK spread.
      Oczywiście zmiejszenie ewentualnie wysokiego BID-ASK spread może odbyć się poprzez podniesienie ofert kupna bądź obniżenia ofert sprzedaży. Jednakże prawdopodobnie nie dysponujemy danymi, które są w stanie określić czy giełdy kryptowalut nie stymulują już swoich rynków, ile ofert na giełdzie jest wystawionych przez górników a ile przez spekulantów.
      Ten artykuł jest wielkim uproszczeniem potencjalnej sytuacji. Aby przeanalizować ją dogłębnie wymagane są miliony danych z kilkunastu największych giełd na świecie. Dodatkowo należałoby przeprowadzić symulacje statystyczną z odpowiednim modelem i założeniami. Prawdopodobnie założenia statystyczne nie sprawdziłyby się w świecie kryptowalut ze względu na dość spore anomalie w porównaniu do rynków klasycznych (np założenie o racjonalnych inwestorach i racjonalnych zwrotach).
      Artykuł miał na celu jedynie proste zobrazowanie jednej z wielu możliwości, która mogłaby wydarzyć się przy ewentualnym przejściu ETH na PoS.

  • A.P.

    i ten komentarz jest prawidłowy (a taka rola redaktorów szczególnie tych którzy znają zasady księgi prawdy)

  • A.P.

    i ten komentarz jest prawidłowy (a taka rola redaktorów szczególnie tych którzy znają zasady księgi prawdy)

  • assault

    wiadomo keidy ETH przejdzie na PoS?